Raz w roku do ginekologa
- Namawiam wszystkie panie, aby raz w roku odwiedzały ginekologa i poddawały się badaniom nie tylko w kierunku raka szyjki macicy, ale i innych patologii narządu rodnego. Dzięki temu można uniknąć wielu problemów - podkreśla prof. dr. hab. n. med. Mariusz Bidziński.
Co roku rozpoznawanych jest ok. 4 tys. nowych zachorowań na raka jajnika, jajowodu i otrzewnej - najwięcej przypadków dotyczy raka jajnika. Nowotwór ten dotyka głównie kobiet w wieku okołomenopauzalnym, a więc po 50. roku życia. Zdarza się jednak także u młodszych osób.
OBAWY
Chorobę rozpoznaje się za pomocą badań markerowych, ultrasonograficznych i obrazowych.
- Strach nie powinien paraliżować pacjentek. Trzeba mieć świadomość, że idziemy do fachowca, który może nas uspokoić. A jeśli wykryje pewne nieprawidłowości, to pokieruje nas we właściwym kierunku
- podkreśla prof. dr. hab. n. med. Mariusz Bidziński.
LECZENIE
Głównym elementem leczenia pozostaje chirurgia - około 70 proc. chorych stanowią bowiem przypadki zaawansowane, w których choroba wyszła poza obręb jajnika, a nacieki pojawiają się w różnych miejscach. Chirurgia pozwala na usunięcie widocznych zmian i daje możliwość rozpoznania histopatologicznego. Kolejnym etapem jest leczenie systemowe w oparciu o chemioterapię. Jest to skuteczna metoda -remisja uzyskiwana jest u około 80 proc. pacjentek. Dla kobiet z mutacją w genach BRCA1/2 dostępne jest w Polsce jeszcze refundowane podtrzymujące leczenie celowane, czyli inhibitory PARP.
INHIBITORY PARP - jak działają?
Komórka nowotworowa w wyniku leczenia chemicznego ulega uszkodzeniu. Ma jednak swoje mechanizmy reperacyjne.
- Jeżeli zablokujemy taki enzym, komórka nie będzie w stanie odtworzyć mechanizmu naprawy i ulegnie trwałemu uszkodzeniu
- tłumaczy prof. dr. hab. n. med. Mariusz Bidziński.
Inhibitory PARP są najbardziej skuteczne w grupie pacjentek z mutacją genów BRCA1/2.
- Inhibitory PARP są kolejnym przełomem w leczeniu raka jajnika i dobrze by było, gdybyśmy mieli w Polsce możliwości stosowania tych cząsteczek nie tylko u kobiet z mutacjami genów BRCA1/2
- dodaje specjalista.
Zarówno pacjentki, jak i lekarze oczekują na stworzenie dobrego systemu leczenia.
- Jako konsultant krajowy walczę o to, aby chore mogły trafić do ośrodków, gdzie szansa na optymalne postępowanie jest największa. Chodzi nie tylko o leczenie w odpowiednich sekwencjach, ale też o rozpoznanie, badania genetyczne i rehabilitację umożliwiającą jak najszybszy powrót do zdrowia i normalnego życia. Tej kompleksowości można się spodziewać tylko w wysoko wyspecjalizowanych ośrodkach referencyjnych ginekologii onkologicznej, jakie powstają na całym świecie. Takie placówki są w Polsce częścią Narodowej Strategii Onkologicznej
- zauważa specjalista.
We wszystkich krajach, gdzie takie ośrodki już funkcjonują, odsetki przeżyć są znacząco wyższe. Dotyczy to nie tylko raka jajnika, ale i innych nowotworów.
- Gdyby udało się stworzyć system, o jakim marzę, to ogólne wyniki statystyczne można by poprawić z obecnych 40–45 procent przeżyć na poziomie minumum 5 lat, do około 70 procent. Jest więc o co walczyć
- podkreśla profesor.- Powinien też powstać u nas centralny rejestr raka jajnika, żebyśmy dokładnie poznali skalę problemu.
- Tagi:
- zdrowie
- rak jajnika
- leczenie