Wykonaj te zabiegi w grudniu, a trawnik odwdzięczy się bujnym wzrostem na wiosnę
Z powodu dodatnich temperatur w grudniu może się okazać, że trawnik nie przeszedł jeszcze w stan spoczynku. Niestety nie jest to korzystne z punktu widzenia jego kondycji. Źdźbła trawy, które nadal rosną, mogą zostać poważnie uszkodzone, jeśli dojdzie do nagłych spadków temperatury. W jaki sposób należy dbać o trawnik o tej porze roku?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj też: To drewno to hit wśród właścicieli kominków. Jest tanie i wolno się spala
Regularne sprzątanie trawnika
Jednym z najważniejszych zabiegów pielęgnacyjnych w grudniu jest systematyczne oczyszczanie trawnika. Jeśli na murawie zostaną zbite warstwy liści, resztki skoszonej trawy, drobne gałęzie lub fragmenty kory, stworzą one nieprzepuszczalną powłokę i trawa w końcu zacznie gnić. W takim przypadku może się okazać, że na wiosnę trzeba będzie przeprowadzić dosiew. Pamiętajmy, że nie wystarczy jednorazowe grabienie na początku zimy. Warto co pewien czas przejść po murawie z grabiami i zbierać świeże opadłe liście, zwracając szczególną uwagę na zagłębienia terenu oraz okolice drzew i krzewów.
Kolejną kwestią jest kontrolowanie, czy podłoże nie jest zbyt mocno ubite – zwłaszcza przy ścieżkach, podjazdach oraz w pobliżu budynków. Jeśli okaże się, że tak jest, trawa będzie mieć ograniczony dopływ powietrza oraz wody. To z kolei może sprawić, że korzenie będą rosnąć płycej, będą słabsze i bardziej podatne na uszkodzenia. Co należy zrobić, aby tego uniknąć? Jeżeli warunki pogodowe na to pozwalają, gleba nie jest skuta mrozem i nie zalega na niej śnieg, można wykonać lekkie napowietrzanie. Wystarczy delikatnie nakłuć darń widłami ogrodniczymi co kilka, kilkanaście centymetrów. Zabieg zwiększa dostęp tlenu, ułatwia wsiąkanie wody i pobudza korzenie do regeneracji.
Ten nawóz najlepiej sprawdza się podczas ciepłej zimy
Jeżeli ziemia nie jest zmarznięta i w najbliższym czasie nie są prognozowane opady śniegu, można zastosować specjalny nawóz, który poprawi warunki glebowe. W zimie warto sięgnąć po popiół drzewny. Jest to produkt, który powstaje po spalaniu biomasy w kominku, piecu lub grillu. Popiół zawiera między innymi fosfor, potas, wapń, magnez i krzem, a przy tym ma silnie zasadowy odczyn. Oznacza to, że nadaje się tylko dla gleb kwaśnych (pH poniżej 5,5). Na glebach o odczynie zbliżonym do obojętnego lub zasadowych użycie tego nawozu mogłoby przesunąć pH zbyt mocno w stronę zasadową i przynieść więcej szkody niż pożytku.
Czytaj też: Nie zrób tego błędu przy różaneczniku zimą, bo nie zakwitnie
Najcenniejszy jest popiół ze spalania drewna drzew liściastych. Do nawożenia zdecydowanie nie wolno wykorzystywać popiołu po spaleniu elementów lakierowanych, barwionych, impregnowanych czy z płyt meblowych. Zawierają one dodatki chemiczne, które mogłyby zaszkodzić roślinom i mikroorganizmom glebowym.
Dawka nawozu powinna być dostosowana do odczynu podłoża. Przy umiarkowanej kwasowości zwykle wystarcza 30–50 g popiołu na 1 m2. W przypadku gleb bardzo kwaśnych można zwiększyć dawkę do 80 g. Nawóz rozsypuje się cienką, równą warstwą na suchej murawie. Następnie można delikatnie zagrabić powierzchnię. Popiół wzmacnia system korzeniowy trawy, poprawia strukturę podłoża, łagodzi nadmierną kwasowość i przygotowuje rośliny do zimowania. Dzięki niemu wiosną murawa szybciej się regeneruje i odzyskuje intensywny zielony kolor. Popiołu nie należy stosować, jeśli jesienią przeprowadziliśmy wapnowanie gleby, ponieważ oba zabiegi prowadzą do podwyższenia pH.
W jaki sposób można jeszcze zadbać o trawnik w okresie zimowym?
Gdy trawnik pokryje warstwa śniegu, powinniśmy unikać zbędnego chodzenia po murawie. Mocno udeptany śnieg stworzy twardą powłokę, a przy wzroście temperatur i późniejszych przymrozkach zamieni się w lodową skorupę. Taka warstwa odcina dostęp powietrza do darni, przez co trawa staje się w tych miejscach żółta i zniszczona. Z kolei przy odśnieżaniu lepiej nie rzucać śniegu wprost na trawnik, ponieważ istnieje ryzyko uszkodzenia korzeni.
Jeśli na murawie utworzy się lodowa skorupa, a lód nie jest zbyt gruby, można ostrożnie rozbić go w wybranych miejscach. Chodzi o to, aby nie naruszyć mechanicznie darni, a jednocześnie umożliwić przynajmniej częściowy dopływ tlenu do korzeni.



























