Ugotuj, odcedź i podlej sansewierię. Nowe liście pojawią się jeden po drugim

Sansewieria jest zaliczana do sukulentów. Jej największą ozdobą są mięsiste, grube liście, w których gromadzi się woda. Mogą one dorastać nawet do 1,5 m wysokości. Liście mają ciemnozielony kolor i jaśniejsze lub ciemniejsze paski ułożone poprzecznie. Roślina preferuje słoneczne stanowisko, jednak poradzi sobie również w bardziej zacienionym miejscu w pokoju. Najlepiej rośnie w przepuszczalnej glebie, koniecznie z warstwą drenażu. Idealnie sprawdzi się ziemia dla sukulentów i kaktusów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sansewieria nie przepada za zbyt częstym podlewaniem. Można z powodzeniem nawadniać ją co 2–3 tygodnie, a w zimie raz w miesiącu. Wodę najlepiej wlewać do podstawki. Podczas podlewania trzeba uważać, aby nie zalać liści, ponieważ roślina może zacząć gnić.
Czytaj też: Trzy metody pasteryzacji. Jedna może zaskoczyć nawet doświadczoną panią domu
Jak prawidłowo nawozić sansewierię? Pamiętaj o tych zasadach
Wężownica rozwija się dość powoli. Jeśli nie będziemy zasilać gleby, możemy spodziewać się zaledwie 2 lub 3 nowych przyrostów w ciągu roku. Chcąc pobudzić roślinę do wypuszczania nowych liści, warto pamiętać o jej nawożeniu. Po czym poznać, że sansewieria cierpi na niedobór składników pokarmowych?
Roślina pokazuje, że czegoś jej brakuje poprzez zmiany w wyglądzie liści. Warto zatem obserwować, co się z nimi dzieje. Pierwszym sygnałem jest zazwyczaj żółknięcie dolnych liści. Może to świadczyć o tym, że wężownica ma za mało azotu.
Jeśli zauważymy, że liście są blade, prawdopodobnie jest to wynik niedoboru żelaza lub magnezu.
W przypadku gdy nowe liście rosną bardzo wolno, może to być wynik niedoboru fosforu, który odpowiada za prawidłowy rozwój systemu korzeniowego.
Roślina pokaże nam, że coś jest nie tak, również jeśli przesadzimy z ilością preparatu. Przenawożenie objawia się zwykle brązowieniem końcówek liści oraz zahamowaniem wzrostu. W tej sytuacji trzeba przepłukać ziemię wodą, aby pozbyć się soli nawozowych i zrezygnować z nawożenia przez kolejne 3 miesiące.
W skrajnych przypadkach, jeśli roślinie będzie już bardzo mocno brakować składników pokarmowych, może gubić liście.
Nawożenie zapewnia nie tylko lepszy wygląd sansewierii, ale też zwiększa jej odporność na choroby. Glebę warto zasilać od wiosny do wczesnej jesieni. W okresie zimowym nawożenie nie jest konieczne. Jakich składników roślina potrzebuje w największym stopniu? Przede wszystkim fosforu i potasu, ponieważ mają one duży wpływ na rozwój systemu korzeniowego. Stosowanie preparatu, który zawiera głównie azot, nie jest dobrym rozwiązaniem, bowiem może to prowadzić do nadmiernego wzrostu liści. Jak często stosować nawóz? W przypadku młodych sadzonek (do 18 miesięcy od posadzenia) zaleca się aplikować preparat co 4–6 tygodni. Dorosłe rośliny wystarczy zasilać co 8–10 tygodni.
Czytaj też: Pogoda szykuje niespodzianki, a IMGW alerty. Synoptycy nie mają dobrych wieści
Czym nawozić sansewierię? Ta domowa receptura działa cuda
Sansewieria z reguły bardzo dobrze reaguje na nawożenie. Mimo że w sklepach można znaleźć spory wybór gotowych preparatów do sukulentów, równie skuteczne są domowe receptury. Świetnie sprawdzają się zwłaszcza nawozy z resztek kuchennych. Jednym z największych hitów w przypadku tej rośliny jest nawóz z wody po gotowaniu ziemniaków. Nie wszyscy wiedzą, że w takiej wodzie znajdują się cenne minerały – potas, fosfor, magnez, a także wapń, cynk i odrobina skrobi. Te składniki mają bardzo pozytywny wpływ na kondycję sansewiery, ponieważ wzmacniają jej system korzeniowy i wspomagają rozwój liści. Jak stosować nawóz?
Ziemniaki należy ugotować w niewielkiej ilości wody (dolewamy ją do momentu, aż przykryje warzywa). Co ważne, w tym przypadku nie dodajemy soli.
Po ugotowaniu odcedzamy ziemniaki i pozostawiamy wodę do przestygnięcia. Następnie przelewamy ją przez gazę, aby pozbyć się ewentualnych resztek i od razu podlewamy nią sansewierię. Nawóz nie nadaje się do późniejszego użycia, ponieważ już po kilku godzinach zaczyna się psuć.
Na jedną średniej wielkości doniczkę wystarczy pół szklanki płynu. Ważne, aby podłoże było suche. Nawóz stosujemy zatem jako zamiennik podlewania, uważając, aby nie zamoczyć nasady liści.
Po kilku tygodniach od zasilenia gleby będzie można zauważyć, że roślina wygląda lepiej – liście staną się bardziej sprężyste, połyskujące i pełne koloru. Z czasem zaczną pojawiać się kolejne przyrosty.
Jakie domowe nawozy warto jeszcze przetestować?
Jeśli rzadko gotujesz ziemniaki, możesz zastosować inny nawóz z kuchennych odpadów. Poniżej kilka propozycji.
Nawóz ze skorupek jaj – to cenne źródło wapnia, miedzi, selenu i cynku. Wystarczy pokruszyć skorupki po ugotowanych jajkach i wymieszać z ziemią lub zalać skorupki gorącą wodą i odstawić mieszankę na 2 tygodnie. Następnie przecedzamy nawóz i podlewamy nim roślinę.
Nawóz z wody po gotowaniu ryżu – receptura jest podobna jak w przypadku nawozu z wody po gotowaniu ziemniaków. Ważne, aby nie zawierała dodatku soli. Woda po gotowaniu ryżu zawiera skrobię i cenne minerały.
Nawóz ze skórek banana – skórki są źródłem potasu i fosforu. Wystarczy zalać je wodą i zostawić na dwie doby. Następnie rozcieńczamy wodą w proporcji 1:3 i podlewamy roślinę.
Jeśli wolisz gotowe preparaty, najlepiej zaopatrzyć się w nawóz wieloskładnikowy. Forma jest dowolna – płyn, pałeczki lub granulat.
Czytaj też: Niezwykłe kwiaty w kształcie serc. Idealna do romantycznych, sielskich ogrodów