Izabela Szpek - pani architekt z duszą florysty
Izabela Szpek z Pleszewa ukończyła Akademię Sztuk Pięknych i z wykształcenia jest architektem wnętrz, ale……. jej wielką miłością stała się florystyka.
- Przyznam, że po skończeniu studiów „działałam” w wyuczonym kierunku. Byłam młodą mężatką, urodziły się dzieci. Pomagałam mężowi rozkręcać biznes w gastronomi. Byłam tam bardziej potrzebna i architektura wnętrz gdzieś odeszła. Ale cały czas zajmowałam się kwiatami i cały czas te kwiaty układałam, i układałam… – opowiada. Wspomina, takie zdarzenie - Na trzecim roku ASP miałam takie zawahanie i jeden z moich profesorów stwierdził, że kobiety to taka słaba płeć i nie potrafią się zdecydować. I że ja najszczęśliwsza byłabym, gdybym wróciła do Pleszewa i założyła tam małą kwiaciarenkę, i tam się spełniała. Po latach pani Iza może stwierdzić, że były to prorocze słowa profesora. Studia dały je naprawdę dużo. Wiele zajęć lubiła, wiele było naprawdę ciekawych i z nich dużo wyniosła. „Wyrobiła” w sobie poczucie piękna i smaku, co realizuje w obecnych pracach. Pani Iza podkreśla, że nie jest ani ogrodnikiem, ani florystą, choć skończyła w Polskiej Szkole Florystycznej w Poznaniu kurs florystyki ślubnej. Był to pierwszy krok w obranym przez nią kierunku. Przez jakiś czas zastanawiała się, co ma robić w życiu, aż w końcu podjęła decyzję, że otworzy własną pracownię florystyczną o nazwie „Niezapominajka”. Dlaczego tak ją nazwała? - Kwiaty niezapominajki są takie maleńkie i nieśmiałe, i mają piękny kolor, który mnie oczarował. A w kompozycjach ślubnych wyglądają bardzo oryginalnie – twierdzi. Pierwsza kwiaciarnia była w innym miejscu. - Obecne miejsce ma dobrą atmosferę i dobry klimat. Jest takie pracowniane. Poprzednia właścicielka - pani Wanda także tu prowadziła kwiaciarnię. Pani Wanda ma bardzo dobre serce i dużo mi pomagała, i pomaga nadal. Zawsze służy dobrą radą i wspiera mnie - za co jestem jej bardzo wdzięczna – stwierdza. Designe naturalny i szukanie własnych inspiracji w naturze to jest to, co lubi. W pewnych sprawach lubi być perfekcyjna, dlatego oprócz kursu florystyki ślubnej, ukończyła również kurs wedding plannera czyli organizatora ślubów. - Ciągle śledzę trendy i ciągle dokształcam się, bywając na targach, pokazach i szkoleniach - mówi. Tematyka ślubna stała się jej bardzo bliska. Stara się wszystko ubierać we własne wizje. Organizacja wesela wiąże się z dużym stresem i pomoc kogoś zaufanego jest wskazana. Na pewno doświadczenie i kreatywność takiej osoby jak pani Iza dużo pomogą w realizacji ślubnych marzeń.
- Bardzo cenię sobie długie rozmowy prowadzone z młoda parą. Ja mogę dużo powiedzieć, dużo narzucić, a okazuje się, że młoda pani ma jakieś marzenia i ja staram się je odczytać. Kiedy widzę błysk w oku, to już wiem, że o to chodziło! Nie należę do osób, które dużo „wciskają”. Jestem minimalistką i uważam, że co za dużo, to niezdrowo - zwłaszcza w kompozycjach ślubnych.
To para młoda ma być w centrum uwagi, a nie dekoracja. Dlatego każdy ma swoje gusta i to trzeba dyplomatycznie jakoś połączyć. Ma to być najpiękniejszy dzień w życiu, a nie koszmar. Jest przy tym jeszcze dużo spraw technicznych. Ja jestem otwarta i staram się robić dekoracje w różnych stylach - zapewnia pani Iza. Wszystko co robi, robi z potrzeby serca i chęci dzielenia się z innymi swoimi pracami. Pani Iza ma swoje zasady i nie robi niczego przeciwko sobie. - Nie chce znienawidzić tego, co robi. Wszyscy, którzy maja ze mną do czynienia, twierdzą, że od momentu prowadzenia kwiaciarni bardzo się zmieniłam. Jest to dla mnie pochwała. Bo gdy widzi się radość i zadowolenie osób, które współpracują ze mną czy odbierają przygotowane kompozycje, to motywuje to do dalszej ciężkiej pracy. Wydaje mi się, że nie można zamknąć się we własnym świecie i uważać, że jest się najlepszym. Ja wszystko, co robię, to robię z serca i chyba przez to tak wychodzi. Bardzo cieszę się, kiedy mogę podejmować jakieś nowe wyzwania, często nawet zaskakujące - opowiada pleszewianka.
Jakie trendy kolorystyczne obowiązywać będą w tym sezonie? Wyznaczająca trendy modowe wśród barw firma Pantone wybrała swojego faworyta na 2019 rok. Kolorem numer jeden jest kolor koralowy. W branży florystycznej na 2019 rok prym wiedzie kolor soczystego wina, który jest niezwykle elegancki i ciekawie wygląda w połączeniu z bielą.
- Połączenie bieli z zielenią czy pudrowym różem jest bezpieczne i pasuje do większości wnętrz, chociaż zdarzają się panny młode, które wybierają bardziej odważne kolory jak burgund czy fuksja - informuje właścicielka kwiaciarni.
Pani Izabela lubi wykorzystywać wszelkie nowinki w tworzonych przez siebie kompozycjach. Nie boi się łączenia zdecydowanych kolorów, dzięki czemu powstają niezwykle oryginalne prace autorskie. Czy ma swój ulubiony styl ślubny?
- Bardzo lubię styl boho. Jest on tak nie do końca poukładany. Ja taki lubię, czyli jest swobodnie, blisko natury i bez zbędnego napięcia! Wykorzystuje się rośliny rosnące naturalnie w naszym otoczeniu z przewagą dużej ilości roślin zielonych. Bardzo ciekawe, wręcz zaskakujące są łączenia roślin, które nadają bukietom kontrast i niezwykły luz. Zasady są zachowane, a tworzone bukiety są niezwykle lekkie - twierdzi.
Florystka bardzo lubi przygotowywać wiosenne aranżacje, wykorzystując bratki, stokrotki, prymule, żonkile, hiacynty, szafirki, niezapominajki lub inne rośliny, które ją urzekną i czymś zaciekawią. Sadzi je do różnych ceramicznych donic, korytek i pojemników.
Czasami na takich donicach można zauważyć jakieś nacieki lub osady. Są one częstym problemem, który występuje i może nas niepokoić. Takie zielone osady mogą też powstawać na płytach nagrobkowych, tarasach, balkonach, dachówkach oraz na elementach ozdobnych wykonanych z kamienia, betonu, marmuru i ceramiki. Do zwalczania zielonych osadów i przebarwień można użyć preparatu o nazwie Degreenerator RTU, którym należy opryskać zanieczyszczoną powierzchnię i poczekać około 3 dni na efekty. Produktu nie należy stosować w trakcie deszczu. W celu zabezpieczenia powierzchni przed ponownym pojawieniem się osadów, zabieg warto powtórzyć.
Myślę, że każdemu z nas przebywanie wśród kwiatów sprawia dużo przyjemności i radości. Kwiaty to naturalne antydepresanty, które budzą w nas pozytywne skojarzenia: radość i szczęście. Pani Izabela Szpek z Pleszewa uważa, że klienta należy cały czas zaskakiwać. Nie można popaść w rutynę. Chciałaby zrealizować jeszcze wiele ciekawych projektów. A na razie oprócz tworzenia niepowtarzalnych kompozycji w pracowni florystycznej chętnie prowadzi różne warsztaty. Skierowane są one do dzieci z przedszkoli, szkół i osób należących do różnych innych organizacji. Prowadząc takie warsztaty dzieli się z ich uczestnikami swoją wiedzą i radością, jaką sprawia jej praca z zielonymi roślinami. A ponieważ - jak sama twierdzi - jest „gadułą”, sprawia jej to niebywałą przyjemność. Bardzo lubi takie spotkania. Może wtedy dużo opowiadać o tym, co kocha najbardziej.