Sprzedaż nowych maszyn spada z miesiąca na miesiąc. Używane zyskują
„I bardzo dobrze, wreszcie będą normalne ceny”, „Trzeba się zastanowić, dlaczego i czy warto inwestować w rolnictwo przy braku opłacalności produkcji”, „Może zejdą na ziemię, jak będą stać na placu nowe 5-letnie maszyny” - to tylko przykłady komentarzy rolników, które były odpowiedzią na naszą informację o spadku sprzedaży ciągników rolniczych. Temat wywołuje u właścicieli gospodarstw duże emocje, a liczby mówią same za siebie. W lipcu zarejestrowano zaledwie 695 nowych traktorów. Tendencja spadkowa jest widoczna już od początku roku, ale w ostatnich miesiącach tylko przybrała na sile. Wynik, który odnotowano w lipcu br., był o 73 szt. gorszy niż w czerwcu i aż o 479 szt. niższy niż w lipcu 2022 r.
Łącznie w ciągu siedmiu miesięcy 2023 roku zarejestrowano 5.595 nowych ciągników. Jest to aż o 1.177 szt. mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Procentowy spadek rejestracji rok do roku wynosi już 17,4%. Jeszcze gorzej jest, jeśli zestawimy tegoroczną sytuację do analogicznego okresu 2021 r. Takie porównanie wskazuje już spadek sprzedaży na poziomie blisko 30%.
Podobne spadki liczby rejestracji notowane są na rynku nowych przyczep rolniczych. Dane z Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców wskazują, że w ciągu siedmiu miesięcy 2023 roku zarejestrowano zaledwie 4.141 przyczep. To aż o 1.368 szt. mniej niż w tym samym okresie 2022 r. Spadek liczby rejestracji rok do roku wynosi 24,8%. Zbliżona strata występuje, kiedy tegoroczny wynik porównamy do 5.545 rejestracji uzyskanych w analogicznym okresie 2021 r. Aby zobrazować straty, które notuje rynek wystarczy przywołać rezultat z lipca. 889 rejestracji - to najlepszy wynik miesięczny w tym roku. Jest on jednocześnie gorszy od lipca 2022 r. o 200 szt., a od lipca 2021 r. aż o 531 szt.
Najstarsze maszyny najpopularniejsze
Zamiast maszyn nowych, rolnicy znacznie częściej wybierają używane. Na rynku wtórnym, zarówno w przypadku przyczep, jak i ciągników rolniczych, od początku roku widoczne jest duże ożywienie. Jeśli chodzi o przyczepy, w okresie styczeń-lipiec 2023 r. zarejestrowano 4.037 maszyn. To o 389 szt. więcej niż przed rokiem. Oznacza to wzrost sprzedaży o 10,6%. Jeszcze lepiej trend, z którym mamy obecnie do czynienia, obrazuje jednak sytuacja na rynku ciągników. Do końca lipca w tym roku zarejestrowano już 13.729 traktorów używanych. To o 1.520 szt. więcej niż w tym samym okresie 2022 r. Wzrost wynosi 12,4%. W porównaniu do wyniku 5.595 rejestracji nowych ciągników wynik uzyskany na rynku wtórnym jest niedościgniony. Warto jednak przyjrzeć się tym liczbom jeszcze bliżej i przeanalizować, które kategorie wiekowe ciągników używanych cieszą się największym wzięciem.
Zdecydowanie najpopularniejszym przedziałem jest ten najstarszy - obejmujący ciągniki ponad 20-letnie. W ciągu pierwszego półrocza br. zarejestrowano 8.111 traktorów należących do tej grupy. Drugi jest przedział 11-20 lat - 4.266 rejestracji. Dalej znalazły się kategorie: 6-10 lat - 1.089 rejestracji oraz 3-5 lat - 263 rejestracji. Łatwo więc zauważyć, że im ciągniki młodsze - a co za tym idzie droższe, zainteresowanie rolników spada. W tym miejscu warto wrócić do komentarza jednego z naszych czytelników przytoczonego na początku tego tekstu - „Trzeba się zastanowić, dlaczego i czy warto inwestować w rolnictwo przy braku opłacalności produkcji”.
Co ciekawe, zdecydowana większość ciągników używanych rejestrowanych w tym roku przez rolników pochodzi z zagranicy - w sumie prawie 90%. W najstarszej kategorii na 8.111 rejestracji, aż 6.608 ciągników pochodziło z zagranicy. W przedziale 11-20 lat były to 4.117 traktory – 4.266 rejestracji ogółem. Jeszcze bardziej różnica zarysowana była w dwóch najmłodszych kategoriach wiekowych: przedział 6-10 lat to tylko 50 rejestracji ciągników wcześniej używanych w naszym kraju, a 3-5 lat 38 traktorów pochodzących z Polski.
Jest wygrany, są przegrani…
Jeśli kogoś można określić mianem wygranego - w związku z obecną sytuacją na rynku, będzie to bezsprzecznie John Deere. Amerykański potentat maszynowy niespodziewanie na początku roku zasiadł na pozycji lidera rynku nowych ciągników rolniczych, wyprzedzając przewodzącego zestawieniu od kilkunastu lat New Hollanda. Mimo wielu opinii, mówiących o tym, że jest to tylko chwiliowa zmiana, John Deere w kolejnych miesiącach utrzymywał prowadzenie, a nawet delikatnie je powiększał, notując jako jeden z niewielu producentów zyski w porównaniu do ubiegłego roku, przy jednoczesnej dużej stracie konkurenta w walce o miano lidera. Z końcem lipca amerykański producent może pochwalić się wynikiem 965 rejestracji. To o 53 szt. więcej niż na tym samym etapie ubiegłego roku. Udziały marki z jeleniem w logo na koniec lipca wyniosły 17,2 %. 108 ciągników mniej zarejestrował w tym okresie New Holland - notując spadek liczby rejestracji rok do roku aż o 281 szt. Na najniższym stopniu podium - również z niewielkim zyskiem - 629 rejestracji, w porównaniu do 605 w analogicznym okresie w 2022 r. uplasowała się marka Kubota. Jeśli przytoczone dane zestawimy z sytuacją na rynku wtórnym, któremu z wynikiem 2.131 rejestracji na koniec lipca przewodził John Deere, wyprzedzając Massey-a Fergusona - 1.693 rejestracje i Ursusa - 1.379 rejestracji, amerykańskiego producenta można w tej chwili uznać zdecydowanym liderem rynku ciągnikowego.
Zwycięzców brakuje na rynku przyczep. Liderem rynku z końcem lipca był tradycyjnie Pronar z wynikiem 1.424 rejestracji. To imponujący wynik, gwarantujący marce z Podlasia udziały w rynku na poziomie 34,4 %. Trzeba jednak zaznaczyć, że w porównaniu do ubiegłego roku Pronar notuje spadek liczby rejestracji aż o 694 szt. Drugi w zestawieniu jest Metal-Fach z 488 rejestracjami i udziałami 11,8 %. Trzecia w zestawieniu marka Metaltech, notuje 8,7 % udziałów rynkowych i 362 rejestracje. Czwartą pozycję zajmuje Wielton - 330 rejestracji. Piątkę zamyka Wodziński - 212 rejestracji.
Najgorsze dopiero przed nami?
Na to wskazują nieoficjalne informacje przekazywane nam przez przedstawicieli zarówno dużych, jak i mniejszych firm działających w branży maszyn rolniczych. Potwierdzają to badania dotyczące obecnej i przewidywanej koniuktury w branży przeprowadzone przez Polską Izbę Gospodarczą Maszyn i Urządzeń Rolniczych. Wartość indeksu obrazującego nastroje panujące w branży rolnej ponownie spadła i wynosi obecnie -2,50 punktu. Wartość ujemna oznacza, że wśród przedsiębiorców dominują negatywne nastroje i pesymistyczne przewidywania przyszłości. Według nieoficjalnych doniesień, szczyt kryzysu ma przynieść dopiero nadchodzący 2024 rok, a wzrostów sprzedaży możemy się spodziewać dopiero w 2025 roku. Oczywiście, jeżeli do tego czasu nie wydarzy się coś nieprzewidzianego… Na razie, jak zauważa jeden z naszych czytelników, nie ma co liczyć obniżki cen sprzętu rolniczego - „Jeżeli ktoś myśli, że ceny spadną, to jest w dużym błędzie. Jest tyle składowych na cenę ciągnika, że to jest nierealne. Cały czas - szybciej czy wolniej, ale będą drożały.” Dla większości pozostaje więc szukanie okazji, a te w przypadku maszyn naprawdę godnych uwagi - zarówno ciągników, przyczep czy maszyn uprawowych bądź zielonkowych - znikają bardzo szybko. Wymaga to dużo czujności, zarówno przy poszukiwaniu, jak i oględzinach potencjalnych nabytków. Warto też jeszcze bardziej pochylić się nad posiadanym już sprzętem i dobrze o niego zadbać.
NAJWIĘKSZY PLUS RYNKU CIĄGNIKÓW:
John Deere - według informacji przewijających się w branży, John Deere swoje wyniki zawdzięcza restrukturyzacji sieci dealerskiej przeprowadzanej od mniej więcej 3 lat. Liczba dealerów została zredukowana, wzrosła za to liczba pracowników i mechaników
NAJWIĘKSZY MINUS RYNKU CIĄGNIKÓW:
Zetor - z końcem lipca notował dopiero 11 miejsce w rankingu najpopularniejszych marek nowych ciągników notując spadek rejestracji rok do roku aż o 52,5% (!). Bardzo duże straty odnotowały również: Case IH i Massey Ferguson - spadek liczby rejestracji kolejno o 44,8 i 38,9%.