Chów trzody chlewnej zakładnikiem dotacji, dofinansowań i kredytów
Sektor trzody chlewnej odnotował spadek aktywnych siedzib stad świń o 55% w ciągu ostatnich trzech lat.
Czy pozostałe na rynku 45% rolników zajmujacych sie produkcją trzody jest w dobrej sytuacji ekonomicznej?
Zanim weszliśmy do Unii Europejskiej
Pogłowie trzody chlewnej w końcu listopada 2003 roku wynosiło ponad 18,4 miliona sztuk. Już w tamtych latach, tuż przed wejściem Polski do Unii Europejskiej, zaczęliśmy obserwować zmiany w tym sektorze.
- Notowane zmiany w pogłowiu podstawowego stada świń zarówno w dystansie rocznym, jak i sezonowo, na tle utrzymujących się od dłuższego czasu niekorzystnych uwarunkowań ekonomicznych produkcji żywca wieprzowego, świadczą o kontynuowaniu przez rolników działań związanych z ograniczaniem chowu trzody chlewnej - napisał w swoim opracowaniu "Pogłowie trzody chlewenj w listopadzie 2003 roku" Główny Urząd Statystyczny.
Jak rosła cena żywca a jak wynagrodzenie minimalne
Jak czytamy w opracowaniu GUS, w styczniu 2003 r. za 1 kg żywca wieprzowego rolnicy otrzymywali w skupie 2,91 zł, a wynagrodzenie minimalne w tym czasie wynosiło 800,00 zł. Dzisiaj, w styczniu 2023 r. za 1 kg żywca wieprzowego rolnicy mogą otrzymać średnio 6,98 zł. Jednak minimalne wynagrodzenie wynosi dzisiaj aż 3.490 zł, czyli jest wyższe ponad czterokrotnie. Tymczasem cena żywca wzrosła nieco ponad dwukrotnie.
Na rynku zostali najwytrwalsi rolnicy
Z ponad 18 milionów sztuk trzody chlewnej w listopadzie 2003 roku, blisko dwadzieście lat później, została już tylko połowa tego pogłowia.
- Do bazy Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa według stanu z 1 stycznia 2023 r. było wpisanych 8.920.019 świń, które utrzymywane były w aktywnych siedzibach stad (takich, w których w ciągu ostatnich 12 miesięcy zgłoszono przynajmniej jedno zdarzenie) - informuje nas biuro prasowe Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
Dramatyczne spadki
Tak intensywny spadek pogłowia świń nie był do tej pory jeszcze notowany, jego dynamika przyśpieszyła z 2,99% w trzecim kwartale 2022 r. do rekordowych 5,7% w czwartym kwartale poprzedniego roku.
- Tak dramatyczne spadki w polskim sektorze trzody chlewnej nie były notowane nigdy wcześniej – mówi Piotr Karnas, Dyrektor ds. Rozwoju Trzody Chlewnej Gobarto Hodowca.
Jak teoretycznie wyliczyła spółka "Gobarto Hodowca", jeżeli tempo spadku pogłowia utrzymałoby się na tym poziomie i co roku ubywałoby 1,2 mln świń, w okolicach 2030 roku nie byłoby już szans, aby na polskim stole zagościł kotlet z polskiego mięsa.
Najwytrwalsi, czy zmuszeni do wytrwałości?
Rolnicy, którzy utrzymują jeszcze świnie, niejednokrotnie zmuszeni są do kontynuacji tej produkcji - po prostu nie mają innego wyjścia. Dlaczego? Zaciągnięte kredyty na budowę chlewni czy zobowiązania wobec ARiMR wynikające z podpisanych umów, skutecznie przymuszają rolników do utrzymania chowu lub hodowli.
W badaniu, które w odpowiedzi na nasze pytania, przeprowadził wśród swoich członków Polski Związek Niezależnych Producentów Świń, 90% ankietowanych rolników potwierdziło, że jest zmuszonych do prowadzenia produkcji trzody ze względu na posiadany kredyt czy uzyskane dofinansowanie. Musimy pamiętać, że warunkiem uzyskania dofinansowania było niejednokrotnie zobowiązanie do prowadzenia tej działalności przez kilka lat - jeśli teraz rolnicy zamknęliby tę produkcję, byliby zmuszeni do zwrotu otrzymanego dofinansowania.
Młodzi rezygnują, sektor pada
Uwarunkowaniom tym nie pomaga również odpływ młodych osób z rolnictwa.
- Młodzi rolnicy, i nie chodzi tutaj konkretnie o wiek do 40 roku życia, ale o kolejne młode pokolenia rolników, częstokroć niespecjalnie są zainteresowane tym kierunkiem produkcji. Mają doświadczenia i to bardzo negatywne, wynikające ze specyfiki funkcjonowania tej produkcji prowadzonej przez swoich ojców - zauważa dr Paweł Siemiński.
Poczucie społecznego odrzucenia dla chowu trzody
Zdaniem wielu rolników, którzy uczestniczyli w ankiecie przeprowadzonej przez Polski Związek Niezależnych Producentów Świń, produkcja trzody chlewnej w ich gospodarstwach wymaga głębokiej analizy. Na pytanie, co skłania ich do dalszego utrzymywania produkcji świń, odpowiadali różnie.
- Póki co w perspektywie kilku lat będzie wychodzić się na plus - będę dalej chować świnie. Plusem jest dodatkowy zysk (jesli jest) i duzo nawozu naturalnego. Minusem ciężka pracy i poczucie społecznego odrzucenia dla chowu trzody - napisał jeden z ankietowanych.
- Całe gospodarstwo, wszystkie budynki przystosowane do produkcji trzody chlewnej, zobowiązanie wobec ARiMR oraz zbyt mała ilośc gruntów ornych by móc zyćz produkcji roślinnej - podkreśla inny rolnik.
- Myslę o likwidacji - krótko napisał ankietowany.
- Zobowiązania oraz z racji słabych gleb, produkcja obornika i gnojowicy, co daje efekty w produkcji polowej - napisał producent trzody.
- Zamiłowanie, przywiązanie - podsumował jeden z rolników.
Masz pytania lub wątpliwości dotyczące tego artykułu?
Napisz wiadomość: [email protected]
Czekamy na kontakt z Tobą, Twój głos jest dla nas ważny.
Przeczytaj tutaj pełniejszą analizę sytuacji na rynku trzody chlewnej.