ASF na zachodzie Polski. Zablokowani hodowcy!
Weterynaria nie wydaje pozwoleń na ubój! Ceny świń w dół w strefie na zachodzie Polski!
Rozmowa z Aleksandrem Dargiewiczem, prezesem Krajowego Związku Pracodawców Producentów trzody Chlewnej.
Alarmuje pan, że rolnicy ze strefy czerwonej na zachodzie Polski już dobitnie odczuwają skutki wystąpienia ASF u dzików w ich regionie.
Hodowcy ze strefy czerwonej na zachodzie Polski nie mają gdzie sprzedać swoich świń. W związku z tym cena tam proponowana jest dużo niższa od ceny rynkowej.
Z czego to wynika?
Strefa czerwona obejmuje w tej chwili 4 powiaty: wschowski, nowosolski, zielonogórski w woj. lubuskim oraz głogowski w woj. dolnośląskim. Mieści się tam duży zakład mięsny w Sławie, jednak od pewnego czasu ubój jest tam wstrzymany. A pozostałe zakłady są małe, by poradzić sobie z taką podażą żywca. Pozostałe podmioty w pobliskim położeniu nie mają pozwolenia na ubój świń ze strefy czerwonej. W ostateczności te świnie muszą być przewożone na wschód, żeby zostały ubite, bo nigdzie nie ma zakładu po stronie zachodniej, który by do tego uprawienia i mógł to zrobić.
Świnie są transportowane setki kilometrów, bo jest problem z pozwoleniami?
Tak, dlatego zależy nam na tym, by również na zachodzie były wyznaczone miejsca uboju świń ze strefy czerwonej zachodniej. Jeśli takich zakładów będzie więcej, to po pierwsze będzie rozwiązana kwestia samego uboju, a po drugie - nie będzie takiej dużej różnicy między ceną skupu ze strefy czerwonej i białej (teren wolny od ASF - przyp. red.)
Problemem jest nadgorliwość powiatowych lekarzy weterynarii?
Generalnie jest obawa i strach z ich strony, że świnie pochodzące ze strefy czerwonej mogą przenieść tego wirusa do strefy białej, gdzie się znajduje zakład. Dlatego powiatowi lekarze niechętnie patrzą na tego typu transporty. Zależy nam, by przełamać ten stereotyp myślenia. Każda sztuka jest przebadana w kierunku obecności wirusa i wiadomo, że jest wolna od ASF. To są bezpieczne transporty, bezpieczne świnie, w związku z tym nie powinno być dla nich żadnych barier administracyjnych.
Jakie działania należałoby podjąć, by lekarzy weterynarii do tego przekonać?
Myślę, że należy dotrzeć do nich poprzez lekarzy wojewódzkich i głównego lekarza weterynarii, żeby udzielali tych pozwoleń na ubój. To powoduje niepotrzebny zamęt na rynku. Tą samą sytuację mieliśmy na wschodzie Polski, ale musiało upłynąć kilkanaście miesięcy, żeby się z nią uporać. Jeśli mamy takie doświadczenia ze wschodu, to dlaczego nie mielibyśmy ich wykorzystać na zachodzie? Wiadomo, że pewne rzeczy można przewidzieć i uniknąć sytuacji, w których rolnicy nie będą mieli, gdzie sprzedać świń. To uświadomienie jest w interesie zarówno rolników, jak i administracji.
Mięso z trzody wyhodowanej w strefie czerwonej może być sprzedawane na obszarze całej Polski?
Tak dystrybucja może być na cały kraj. Może być także eksportowane do stref czerwonych poza granicami kraju. Jest sporo takich stref, gdzie może być wywożone.
O jakiej produkcji mówimy w kontekście stref czerwonych na zachodzie Polski?
Tam mieści się kilka większych gospodarstw. W każdym razie woj. lubuskie nie jest wielkim potentatem, jeśli chodzi o produkcję świń. Natomiast jest pewne prawdopodobieństwo, nie życzę tego nikomu, że strefa czerwona zostanie zwiększona z czasem na woj. wielkopolskie. A tam jest bardzo dużo świń. Gdy dojdzie do tego, gdzie one będą sprzedane i ubijane? Nie powinniśmy dać się zaskoczyć sytuacji. Takie zjawiska trzeba wyprzedzać.