Rolnik z Wielkopolski zbudował tę oborę bez użycia ani jednej cegły [VIDEO]
Gospodarstwo pana Tomasza to rodzinna działalność, przekazywana z pokolenia na pokolenie. Obecnie obejmuje 58 hektarów, z czego 24 ha to własność.
ZOBACZ WIDEO:
Gospodarstwo rolnika z Wielkopolski
Jak sam przyznaje, droga do specjalizacji w hodowli bydła mlecznego była podyktowana twardą ekonomią.
- W gospodarstwie utrzymywaliśmy kiedyś trzodę chlewną, ale przy braku opłacalności zmieniliśmy kierunek na bydło mleczne - wyjaśnia nam rolnik.
Decyzja o rezygnacji ze świń i skupieniu się wyłącznie na bydle zapadła około 12 lat temu. Dziś stado liczy 40 krów dojnych oraz 50 sztuk młodzieży i jałówek, a cała pasza produkowana w gospodarstwie jest przeznaczana na ich wykarmienie.
Wraz z rozwojem stada pojawił się jednak znany problem - zbyt mało miejsca dla zwierząt.
- Znaleźliśmy się w momencie, gdy budynki były małe. Tam było po prostu ciasno, były też niskie. Obsługa tych zwierząt, tych jałówek zajmowała bardzo dużo czasu - wspomina pan Tomasz.
Zwierzęta były w związku z tym rozproszone w kilku lokalizacjach, co wymuszało ręczne zadawanie paszy i uciążliwe usuwanie obornika.
I to właśnie wtedy narodził się pomysł budowy nowego obiektu. Wybór padł na halę łukową - czyli rozwiązanie coraz popularniejsze w rolnictwie, cenione za szybkość budowy i niższe koszty w porównaniu do tradycyjnych, murowanych obór. Warto zaznaczyć, że pan Tomasz podszedł do tematu z dużą starannością i przygotowaniem.
- Najpierw byłem u rolników, którzy posiadają już taką halę. Chciałem zobaczyć jak to wygląda, jak to funkcjonuje, bo no wiadomo - zawsze lepiej to sprawdzić. Fajnie to wygląda "na papierze", ale jak człowiek zobaczy, oceni, porozmawia z rolnikiem - to już wie co i jak i widzi, że to się po prostu sprawdza - opowiada nam rolnik z Wielkopolski.
Co ciekawe, inspiracją do poszukiwań i znalezienia gospodarstwa referencyjnego okazał się nasz kanał na You Tube.
- Jak szukałem alternatywy dla budynku dla bydła, przeglądałem sobie różne tam filmy i trafiłem też na wasz kanał. Okazało się, że taka hala jest tutaj niedaleko mnie, około 30 kilometrów. Pojechałem, porozmawiałem z rolnikiem zobaczyłem jak to wygląda, no i... Spodobało się. I stoi - opowiada nam uśmiechem pan Tomasz.

Jak wyglądał proces inwestycyjny? Jak opowiada nam gospodarz, najdłuższym etapem okazały się formalności związane z de facto uzyskaniem pozwoleń. Sama budowa przebiegła dosłownie w ekspresowym tempie. Pan Tomasz postawił na firmę Skavska.
- Chłopaki przyjechały, postawiły halę między świętami Bożego Narodzenia a Sylwestrem – relacjonuje.
Co ciekawe, nowy obiekt przyniósł spore zmiany w codziennej pracy. Przede wszystkim - oszczędność czasu.
- Teraz obsługa tej hali to jest praktycznie 25 minut umieszania paszowozu. No i obornik wyrzucamy tutaj raz na tydzień - opowiada nam rolnik.
Jak ponadto wylicza, to nie tylko gigantyczna oszczędność czasu, ale i pieniędzy, głównie dzięki mniejszemu zużyciu słomy, której w 80-90 proc. rolnik musi kupować.
Dobrostan, który widać gołym okiem. Są też bardziej widoczne ruje
Najważniejszą korzyścią okazała się jednak poprawa dobrostanu zwierząt. Kluczowym elementem nowej hali jest jej wysokość i system wentylacji.
- Zależało mi na tym, żeby obiekt był wysoki, żeby tutaj była duża kubatura. Latem jest cały czas przewiew, jest tutaj świeże powietrz - wyjaśnia rolnik.
Efekty przenosin zwierząt były widoczne niemal od razu.
- Zwierzęta mają tu bardzo dużo powietrza, bo w tej hali jest praktycznie cały czas taki delikatny przewiew, dzięki właśnie tym siatkom kalenicowym. Nawet latem, jak wchodzimy do hali, to cały czas czujemy taki lekki powiew tunelowy - opowiada - pokazując na infrastrukturę.
Lepsze warunki przełożyły się bezpośrednio na zachowanie zwierząt.
- Zauważyliśmy bardziej wyraźnie ruje. One są po prostu bardziej widoczne, bardziej też jałówki to pokazują i to tak jest na duży plus - dodaje nam pan Tomasz.

Inwestor zadbał również o komfort zwierząt zimą. Pomimo obaw o niskie temperatury, hala sprawdza się doskonale.
- Puściliśmy wszystkie rury pod posadzką. Poidła są zamontowane, podgrzewane na każdy kojec. Także one wytrzymują do minus 30 stopni. Zwierzętom taka temperatura generalnie minusowa niczym nie przeszkadza, bo krowa tak naprawdę uwielbia temperaturę taką 0 plus 5 stopni - tłumaczy rolnik z Wielkopolski.
Hala łukowa jako nowa obora. Ile kosztuje taka inwestycja?
Koszty?
- Sama hala to jest koszt około 180 tysięcy brutto. Plus do tego firma, która robiła posadzki, wiadomo, doszły nam też wygrodzenia, poidła, całe wyposażenie, no i klocki lego. Także na gotowo zamknęliśmy się w 450 tysiącach brutto - wylicza nam pan Tomasz.
Doświadczenia z niemal rocznego użytkowania obiektu są na tyle pozytywne, że rolnik rozważa kolejny krok.
- Jesteśmy na etapie rozmów i chcemy postawić taką halę typową na bydło mleczne - zdradza nam na koniec mężczyzna.
- Tagi:
- obora
- hala łukowa
- rolnik



























