Od uwięziówki do robota. Na Kaszubach produkują mleko od pokoleń [WIDEO]
- Gospodarujemy na 63 hektarach razem z dzierżawami – mówi w rozmowie z „Wieściami Rolniczymi” pan Józef.
– Wcześniej pracowali tu moi rodzice. W 1999 roku przejęliśmy gospodarstwo z żoną, obecnie pracujemy na nim wspólnie z naszym synem, Łukaszem – opowiada rolnik.
– Nie ma konkretnych przypisanych zadań, pomagamy sobie wszyscy nawzajem – uśmiecha się.
„Skazani na produkcję zwierzęcą”
– W naszym regionie nie mamy za dobrej ziemi. Są klasy czwarte, piąte, czasami też szóste się zdarzają. Dlatego, można tak powiedzieć, jesteśmy tu, na Kaszubach, „skazani” na produkcję zwierzęcą – śmieje się pan Józef.
– Troszkę zboża siejemy, tak ok. 15 hektarów, kukurydzy ok. 25. Reszta to generalnie trwałe użytki zielone, trawa. Wszystko, mówiąc krótko, jest pod tę produkcję zwierzęcą – opowiada mężczyzna.
Od „uwięziówki” do robota
– Na początku, jak je przejmowaliśmy, krowy były jeszcze na „uwięziówce”. Była dojarka przewodowa. W roku 2016 zdecydowaliśmy się z kolei na budowę nowej obory. I wtedy, na początku, postawiliśmy na halę udojową – AutoTandem. Z czasem jednak chcieliśmy trochę tę naszą oborę zautomatyzować. I w końcu zdecydowaliśmy się na zakup robota udojowego – opowiada pan Józef.
– U nas, na Kaszubach, roboty są już coraz bardziej popularne, są także w naszej wsi, koledzy z innych również je mają. Przypatrywaliśmy się jak to się odbywa i zauważyliśmy, że na pewno jest przy tym o wiele mniej pracy – mówi nam rolnik.
Oszczędność czasu
– Mamy już w oborze inne urządzenia z tej firmy, m.in. czochradła. Także hala udojowa była wcześniej właśnie z DeLavala. Byliśmy – i jesteśmy - zadowoleni ze współpracy – wyjaśnia mężczyzna.
– Przede wszystkim nie ma już takiego obowiązku, by być na konkretną godzinę w oborze. Przy krowach to ważne, a w naszym przypadku, gdy nie mamy żadnego pracownika z zewnątrz, było to jakimś ograniczeniem. Teraz o wiele łatwiej zaplanować sobie choćby zwykłą gościnę u znajomych. Nie ma już sytuacji, jak kiedyś, że trzeba było być np. o tej 18.00 w domu – mówi w rozmowie z „Wieściami Rolniczymi” mężczyzna.
– Na początku musieliśmy krowy podganiać do robota, do dziś zresztą zdarzają sie takie pojedyncze sztuki. Generalnie jednak mamy ruch kierowany – są bramki sterujące i to robot wyznacza, która krowa ma być wydojona, a która ma przejść do legowiska – opisuje.
– Wcześniej, gdy mieliśmy jeszcze halę udojową, spędzaliśmy ok. dwie godziny rano i dwie godziny wieczorem w oborze. W sumie cztery. A obecnie już tego nie ma – opowiada rolnik z Kaszub.
– Oczywiście, zdarzają się czasem sytuacje, że np. jest jakiś „alarm” z robota. Trzeba na to reagować. Generalnie jednak musimy zaznaczyć, że mamy bardzo dobry kontakt z dealerem DeLavala, niezależnie o której porze się zadzwoni, zawsze telefon odbiorą, pomogą. Poza tym zdecydowaną większość sytuacji udaje się rozwiązać przez telefon czy Internet – mówi pan Józef.
– Mamy robota można powiedzieć z najwyższej półki, ma bowiem wszystko, także np. wykrywanie rui itd. – wylicza mężczyzna.
Lepsza wydajność
– Kiedyś, gdy przejmowaliśmy gospodarkę, wydajność mieliśmy w granicach ok. 6,5 tys. Obecnie jest już ok. 10,4 tys. – opowiada nam rolnik.
– Obecnie przy robocie mamy trzy sztuki, które dają na dobę ok. 60 litrów. Na pewno jednak sama wydajność jest coraz wyższa, i myślę, że będzie pod tym względem jeszcze lepiej – opisuje pan Józef.
Konkurs
– Braliśmy trzy razy udział w tym konkursie, za każdym razem coś wygrywaliśmy. Na początku, zajęliśmy trzecie miejsce i wygraliśmy myjkę ciśnieniową. Potem zajęliśmy drugie miejsce, wygrywając quada. Później udało się zdobyć już pierwsze miejsce – wygraliśmy samochód – opowiada nam z uśmiechem małżeństwo z Kaszub.
Plany
- W ciągu dnia robot może mieć prąd, który jest produkowany właśnie w gospodarstwie – mówi nam pan Józef.
– Myślimy o nowym ciągniku, już takim co najmniej 200 KM, który przydałby się nam do prac na polu. Ponadto o robocie do podgarniania paszy, by jeszcze bardziej ułatwić tę pracę i skrócić jej czas – opowiada nam na koniec pan Józef.
CZYTAJ TAKŻE: Odbudował gospodarstwo po nawałnicy. Dziś ma oborę z robotami [WIDEO]
CZYTAJ TAKŻE: 100 hektarów i 100 krów. Obora rolników z Kaszub jest pełna robotów! [WIDEO]