Hodowcy i przetwórcy boją się kar. "Polska nie jest na to przygotowana"
EUDR może wejść w życie jeszcze w tym roku. Nowe obowiązki mają w pierwszej kolejności dotyczyć duże przedsiębiorstwa. W dalszej kolejności - objąć ma również mikro i małe podmioty. Sęk w tym, że w Polsce nie ma jeszcze przygotowanego żadnego aktu wykonawczego w tej sprawie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Nie wiem czy ministerstwo środowiska dało na mszę i modli się o to, by Komisja Europejska przesunęła o kolejny rok wejście w życie tych przepisów? - stwierdza z przekąsem Jacek Zarzecki z Polskiej Platformy Zrównoważonej Wołowiny.
Rozporządzenie unijne w sprawie wylesiania
Unijna dyrektywa o wylesianiu to temat, który budzi sporo obaw - zwłaszcza wśród producentów bydła.
EUDR (European Union Deforestation Regulation), a więc rozporządzenie UE w sprawie wylesiania weszło w życie w czerwcu 2023 roku, a więc ponad dwa lata temu. Rozporządzenie EUDR zakazuje wprowadzania na rynek UE lub eksportowania z niego produktów, które nie spełniają wymogów legalności i zrównoważonego rozwoju. Firmy muszą zapewnić, że produkty, które pozyskują, są legalne i nie są powiązane z obszarami, które zostały wylesione lub zdegradowane po 31 grudnia 2020 r. Głównym celem EUDR jest zmniejszenie wpływu UE na globalne wylesianie poprzez promowanie produktów "niepowodujących wylesiania".
Dlaczego podjęto decyzję o dyrektywie EUDR?
Jak informuje KE, Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) szacuje, że w latach 1990–2020 w wyniku wylesiania zniknęło 420 mln hektarów lasów, czyli obszar większy niż powierzchnia UE. Konsumpcja w UE odpowiada za około 10% globalnego wylesiania. Ponad dwie trzecie tego udziału przypada na olej palmowy i soję.
Jaki produktód dotyczy EUDR?
Przepisy obejmują takie produkty, jak kakao, kawę, olej palmowy, soję, drewno, gumę, węgiel drzewny i produkty z papieru drukowanego. W wykazie tym znalazło się także bydło. To oznacza, że po wejściu w życie nowych regulacji rolnik, który nie będzie w stanie udowodnić tego, że hodowla jego bydła nie odbywa się na terenach, które zostały wylesione, nie będzie mógł go sprzedać.
Jakie zatem obowiązki mogą spaść na polskich rolników, którzy zajmują się chowem bydła? Producenci będą musieli udowodnić, że bydło, które hodują, nie jest wypasane na terenach wylesianych. Stworzone mają być do tego odpowiednie certyfikaty - tzw. DDS-y (ang. due diligence statements).
Jeszcze w ubiegłym roku zakładano, że te rewolucyjne przepisy wejdą w życie z początkiem 2025 roku. Termin ten przesunięto o rok.
Dwa miesiące temu pojawił się komunikat, zgodnie z którym Komisja Europejska rozważała wprowadzenie kolejnego przesunięcia.
EUDR wejdzie w życie - ale nie w odniesieniu do wszystkich podmiotów?
Jednak doniesienia z października zaniepokoiły branżę, ponieważ Komisja Europejska opublikowała projekt zmian do Rozporządzenia EUDR. Choć większość podmiotów spodziewała się, że dojdzie do ponownego przesunięcia, Komisja nagle zadecydowała o tym, że w przypadku dużych przedsiębiorców regulacje wejdą w życie już po 30 grudnia. W przypadku natomiast małych i średnich podmiotów - w połowie 2026 roku.
- Przepisy rozporządzenia, które weszło w życie 29 czerwca 2023 r., mają zastosowanie od 30 grudnia 2025 r. do dużych przedsiębiorstw oraz od 30 czerwca 2026 r. do mikro- i małych przedsiębiorstw, zgodnie z decyzją z 2024 r. o przesunięciu tych terminów o rok - informuje KE.
Europarlament rozważa wprowadzenie uproszczeń w EUDR
Z kolei kilka dni temu, 13 listopada pojawił się komunikat z Brukseli, zgodnie z którym europarlamentarzyści mają zagłosować nad przyspieszeniem procedury uproszczenia prawa UE dotyczącego wylesiania, które gwarantuje, że produkty sprzedawane w UE nie pochodzą z terenów wylesionych. Okazuje się, że Komisja przewiduje możliwość ograniczenia obowiązków mikro- i małych podmiotów gospodarczych z krajów niskiego ryzyka, a także podmiotów gospodarczych i handlowców zajmujących się wprowadzaniem tych produktów do obrotu po ich wprowadzeniu na rynek UE. Jeśli zgromadzenie plenarne zdecyduje się zastosować tryb pilny, posłowie do PE będą głosować nad treścią dokumentu podczas sesji plenarnej w Strasburgu, 24–27 listopada.
O jakich konkretnie uproszczeniach mowa? Mają one dotyczyć przede wszystkich wymogów związanych z wystawianiem oświadczeń o dochowaniu należytej staranności. Mikro i mali operatorzy pierwotni na przykład, jak czytamy na portalu Deloitte, mają być zobowiązani do złożenia jednorazowej uproszczonej deklaracji w systemie informacyjnym lub do dostarczenia odpowiednich informacji za pośrednictwem alternatywnego systemu lub bazy danych utworzonej na mocy przepisów Unii lub państw członkowskich. Dodatkowo serwis donosi, że Komisja proponuje również odroczenie stosowania obowiązków kontrolnych przez właściwe organy wytypowane przez państwa członkowskie do 30 czerwca 2026 roku oraz do 30 grudnia 2026 roku dla mikro i małych operatorów.
O propozycjach uproszczeń, jakie proponowała Polska, pisaliśmy już wcześniej. Apelowano o to, by wprowadzić możliwość składania oświadczeń przez rolników, w czym miałaby hodowców wspierać Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Do jej zadań miałoby należeć m.in. generowanie i przekazywanie rolnikom danych geolokalizacyjnych dotyczących ich działek.
Brak przepisów wdrożeniowych na poziomie krajowym
Na wszelkiego rodzaju uproszczenia liczą zarówno rolnicy, jak i przedsiębiorcy. Sektor produkcji bydła i wołowiny liczy także na podjęcie działań ze strony Ministerstwa Klimatu i Środowiska w kwestii przygotowania procedur krajowych do wdrożenia EUDR.
Jacek Zarzecki z Polskiej Platformy Zrównoważonej Wołowiny nie przebiera w słowach.
- Mam jak najgorsze zdanie o ministrze Dorożale i tym, czym on się zajmuje w ministerstwie klimatu. To jest m.in. rozporządzenie dotyczące wylesiania. Po blisko 2 latach od wejścia w życie tych przepisów i prawie 2 latach rządów ministra Dorożały oraz zajmowania się tym tematem, nie mamy żadnych przepisów wdrożeniowych na poziomie krajowym EUDR - komentuje Zarzecki.
Jego zdaniem czujności polskiego rządu nie powinien uśpić fakt, że toczone są rozmowy na poziomie Komisji Europejskiej, Parlamentu i Rady Europejskiej o przesunięciu w czasie wejścia w życie tych przepisów. Równie dobrze - mogą one zacząć obowiązywać od stycznia 2026 roku. Na co Polska nie jest przygotowana.
- "Spychologia" nie jest rozwiązaniem. Trzeba w końcu tym tematem się zająć. A po blisko 2 latach ministerstwo klimatu nie przygotowało nawet projektu ustawy w tej kwestii - dodaje Zarzecki.
Gdzie leży problem? - Ministerstwo klimatu twierdzi, że w kwestii bydła - odnośnie wylesiania tematem zajmuje się ministerstwo rolnictwa. Tylko najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że ministerstwo rolnictwa i ARIMR z nami rozmawiają. Mają przygotowany system, który wspólnie opracowaliśmy. System jest obecnie akceptowany przez środowisko rolnicze. Uważamy, że można iść na większe uproszczenia. Ale do tego potrzebne jest działanie na szczeblu europejskim. (...) Trzeba jednak pamiętać, że gospodarzem ustawy jest ministerstwo klimatu. I ministerstwo rolnictwa bez przepisów opracowanych przez ministerstwo środowiska nie jest w stanie nic wdrożyć - zaznacza Jacek Zarzecki.
Członek Polskiej Platformy Zrównoważonej Wołowiny mówi o tym, jakie konsekwencje wynikają z opieszałości ministerstwa klimatu.
- Może dojść do sytuacji, w której ostatecznie 30 grudnia nie będzie można wprowadzać do obrotu mięsa, ponieważ nie będzie żadnego dokumentu poświadczającego, że bydło, z którego pochodzi, nie było utrzymywane na terenach wylesionych.Minister Dorożała nie zajmuje się realnymi problemami, które mają wpływ na polską gospodarkę i na polskie rolnictwo. Skandalem jest to, że jest połowa listopada, zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami, nowa regulacja wejdzie w życie 30 grudnia, a żadne akt legislacyjny na poziomie krajowym nie został przygotowany - zaznacza Zarzecki.
- Tagi:
- przepisy
- EUDR
- wylesianie
- bydło




























