Choroba niebieskiego języka. Hodowcy boją się spadku cen bydła
Jak pisaliśmy wcześniej, wirus BTV (Bluetongue virus) został wykryty w woj. dolnośląskim - w powiecie wołowskim, w jednym z gospodarstw w gminie Wińsko. Chorobę niebieskiego języka wykryto wówczas u jednej sztuki w stadzie bydła mięsnego liczącego w sumie 31 zwierząt. Wiadomość ta zaniepokoiła wielu hodowców. Niektórzy zaczęli obawiać się tego, że wpłynie negatywnie na rynek bydła i przyczyni się do obniżki cen. Postanowiliśmy zatem zapytać skupy żywca, czy jest takie ryzyko.
Aktualne ceny bydła: krowy, byki, jałówki
Wielkopolska boi się choroby niebieskiego języka
Temat jest na tyle poważny, że był głównym punktem ostatnich obrad Wielkopolskiej Rady Rolniczej działającej przy marszałku województwa wielkopolskiego. Podczas spotkania padła uwaga, że wielu hodowców obawia się o przygotowanie odpowiednich służb w przypadku rozprzestrzeniania się wirusa w Polsce. W stanowisku podkreślono, że istnieją metody prewencyjne mogące znacznie ograniczyć rozprzestrzenianie choroby, takie jak szczepienia bydła. Dlatego zwrócono się do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi o podjęcie działań mających na celu zabezpieczenie odpowiedniej liczby szczepionek najnowszej generacji chroniącej zwierzęta przed zakażeniem oraz odpowiednie działania edukacyjne skierowane do społeczeństwa i hodowców na temat tej choroby.
- Wielkopolska Rada Rolnicza przeanalizowała problematykę wystąpienia pierwszego przypadku choroby niebieskiego języka w kraju. Członkowie zwrócili szczególną uwagę na przeprowadzenie odpowiedniej kampanii informacyjnej wśród społeczeństwa i rolników co doprowadzi do podniesienia świadomości w zakresie zwalczania występowania tego wirusa wśród zwierząt - mówi przewodniczący Wielkopolskiej Rady Rolniczej, wicemarszałek województwa wielkopolskiego Krzysztof Grabowski.
Rolnicy zaczną masowo likwidować stada w związku z chorobą niebieskiego języka?
Dalej wicemarszałek Grabowski informuje, że hodowcy obawiają się spadku cen bydła oraz produktów pochodzenia zwierzęcego w przypadku rozwoju choroby na terenie kraju.
- Co w dobie wysokich kosztów produkcji może doprowadzić do znacznej likwidacji stad zwierząt w gospodarstwach i odejścia od tego rodzaju działalności rolniczej zwłaszcza w małych i średnich gospodarstwach – dodaje Krzysztof Grabowski.
Wielkopolska Rada Rolnicza zauważyła, że należy przeprowadzić kampanię informacyjną ograniczającą dezinformację i wspomagającą upowszechnienie wiedzy na temat tej choroby w społeczeństwie.
Czym jest choroba niebieskiego języka?
Choroba niebieskiego języka krów (Bluetongue) to zakaźna choroba przeżuwaczy atakująca zarówno zwierzęta hodowlane jak krowy, owce i kozy oraz dzikie zwierzęta tj. sarny łosie, jelenie. Warto zaznaczyć, że chorobą zwierzęta nie zarażają się bezpośrednio od siebie a za sprawą owadów kłująco-ssących, krew lub nasienie. Bardzo ważnym jest fakt że wirusem nie zarażają się ludzie oraz inne gatunku zwierząt. Produkty pochodzenia zwierzęcego również są bezpieczne dla konsumentów, jednak należy mieć na szczególnej uwadze, że niewłaściwe przechowywanie tych produktów pochodzące od chorych zwierząt może doprowadzić do zakażenia wirusem innych zdrowych osobników.
BTV nie jest objęta obowiązkiem zwalczania
Pomimo stwierdzenia objawów choroba niebieskiego języka krów nie jest objęta obowiązkiem zwalczania zgodnie z prawem Unii Europejskiej. Mimo wszystko zgodnie z krajową ustawą o ochronie zwierząt oraz zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt obowiązkowe jest zgłoszenie wykrycia występowania choroby.