Choroba niebieskiego języka „celowo wprowadzona”? Rolnicy alarmują
Oświadczenie w tej sprawie opublikowała 27 października na swojej stronie internetowej i w mediach społecznościowych. Zostało ono zatytułowane: „Stanowisko Zarządu Lubelskiej Izby Rolniczej z dnia 21 października 2025 r. w sprawie nietypowego występowania choroby niebieskiego języka w gospodarstwach hodowlanych oraz pełnym pokryciem kosztów działań prewencyjnych z budżetu państwa”.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj też: Kontrole ARiMR na Lubelszczyźnie. Wiadomo, gdzie będą. Lista gmin
Oświadczenie Lubelskiej Izby Rolniczej w sprawie choroby niebieskiego języka: Czego boją się rolnicy?
Zarząd Lubelskiej Izby Rolniczej (LIR) na początku swojego oświadczenia wyraża zaniepokojenie faktem, że w ostatnim czasie choroba niebieskiego języka jest stwierdzana wyłącznie w oborach i gospodarstwach hodowlanych. „Szczególny niepokój budzi fakt, że choroba nie została dotychczas potwierdzona wśród dzikich populacji przeżuwaczy, takich jak sarny, jelenie czy łosie. Jest to sytuacja nietypowa z epidemiologicznego punktu widzenia, budząca poważne wątpliwości co do źródeł oraz mechanizmów rozprzestrzeniania się zakażeń. Zachodzi podejrzenie, że została celowo wprowadzona” – piszą rolnicy.
Obawiają się o bezpieczeństwo produkcji zwierzęcej w Polsce. Sytuacja taka, ich zdaniem, może spowodować straty ekonomiczne, a także doprowadzić do ograniczeń w handlu zwierzętami i produktami pochodzenia zwierzęcego.
W dalszej części swojego oświadczenia Zarząd LIR przypomina, że choroba niebieskiego języka podlega obowiązkowi zgłoszenia i zwalczania. Wynika to z zapisów Ustawy z dnia 11 marca 2004 r. o ochronie zdrowia zwierząt oraz zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt oraz czterech rozporządzeń.
Oświadczenie Lubelskiej Izby Rolniczej. Czego domagają się rolnicy?
W związku z tym, że rolnicy zobowiązani są do zgłaszania podejrzenia wystąpienia choroby niebieskiego języka w swoich stadach oraz do przestrzegania zasad bioasekuracji, Zarząd LIR apeluje o:
- pilne i niezależne badania naukowe – ich celem ma być ustalenie prawdziwych źródeł zakażeń i mechanizmów przenoszenia choroby;
- zintensyfikowane kontrole graniczne w zakresie przede wszystkim przemieszczania zwierząt i produktów pochodzenia zwierzęcego – co ma zmniejszyć ryzyko przeniesienia wirusa choroby z zagranicy;
- skuteczne działania prewencyjne o charakterze wspierającym, a nie kontrolnym (m.in. programy szczepień ochronnych i zwiększenie nadzoru weterynaryjnego) – w pełni pokryte z budżetu państwa;
- większą transparentność działań administracji publicznej – w tym tych związanych z bieżącym informowaniem o występowaniu ognisk czy o wynikach badań laboratoryjnych;
- pełną informację i wsparcie finansowe dla hodowców – w tym m.in. rekompensaty za poniesione straty, koszty kwarantanny czy dezynfekcji;
- partnerską koordynację działań między służbami weterynaryjnymi, jednostkami naukowymi i organizacjami rolniczymi – kontrole powinny mieć charakter przede wszystkim doradczy i prewencyjny.
Zarząd LIR w swoim oświadczeniu informuje ponadto, że hodowcy w związku z chorobą niebieskiego języka ponoszą straty ekonomiczne i organizacyjne. Tym samym „[…] nie jest zasadne przerzucanie na rolników kosztów działań naprawczych i prewencyjnych, które z mocy prawa powinny być realizowane i finansowane przez państwo w ramach krajowego systemu ochrony zdrowia zwierząt”.
Na koniec lubelscy rolnicy apelują o wyjaśnienie przyczyn pojawienia się przedmiotowej choroby, a także o gwarancję bezpieczeństwa krajowej produkcji zwierzęcej.
Choroba niebieskiego języka: Czym jest?
Choroba niebieskiego języka (Bluetongue, BTV) jest wirusową chorobą przeżuwaczy i to zarówno gatunków udomowionych, jak i dzikich. Tym samym zachorować na nią może m.in.: bydło, owce, kozy, sarny, jelenie, alpaki i lamy. Choroba występuje przede wszystkim na obszarach tropikalnych, jednak z powodu zmian klimatycznych coraz częściej pojawia się w Europie, w tym także w Polsce. Pierwsze jej ognisko w naszym kraju potwierdzono w listopadzie 2024 roku w województwie dolnośląskim.
Chorobę wywołuje wirus z rodzaju Orbivirus (Reoviridae). Zwierzęta zarażają się jedynie poprzez owady kłująco–ssące z rodzaju kuczmanów (Culicoides) oraz poprzez krew lub nasienie. Choroba nie przenosi się na inne gatunki zwierząt gospodarskich i domowych oraz na ludzi. Tym samym mięso, mleko, skóry czy inne produkty, które pochodzą od przeżuwaczy, nie są zagrożeniem dla człowieka.
Czytaj też: Nawet 3500 zł do wzięcia na ogrzewanie. Ale trzeba spełnić te warunki
Choroba niebieskiego języka może przebiegać bezobjawowo. Natomiast w przypadku wystąpienia objawów u bydła, jak podaje Główny Inspektorat Weterynarii, pojawić mogą się:
- gorączka;
- ślinotok;
- zaczerwienienie i obrzęk błony śluzowej jamy ustnej;
- owrzodzenie opuszki zębowej i niekiedy końca języka;
- zapalenie koronki i tworzywa racic, będące przyczyną kulawizny;
- u krów mlecznych - łuszczenie się naskórka strzyków i tworzenie się strupów;
- ronienia;
- rodzenie zdeformowanych cieląt, przy czym deformacje dotyczą najczęściej głowy.
„Zwierząt zarażonych nie uśmierca się, a zwierzęta chore należy leczyć!” – informuje Główny Inspektorat Weterynarii.



























