Biogazownia rolnicza będzie objęta podatkiem rolnym, a nie od nieruchomości?

W najbliższych tygodniach ma być zgłoszony nowy projekt ustaw, które ureguluje kwestię opodatkowania biogazowni rolniczych. Obecnie podlegają one opodatkowaniu do nieruchomości. Jest plan, by się to zmieniło.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- W ciągu najbliższych tygodni zostanie zgłoszony nowy projekt ustawy, która zagwarantuje, że biogazownia rolnicza będzie objęta podatkiem rolnym, a nie od nieruchomości. Biogazownie rolniczą zintegrowaną z gospodarstwem lub hodowlą traktujmy podatkowo jako przedłużenie działalności rolniczo-hodowlanej - zadeklarował poseł PiS Janusz Kowalski podczas XXXIII edycji Forum Ekonomicznego w Karpaczu.
To, zdaniem posła Kowalskiego, przyspieszy rozwój biogazowni w Polsce. W związku z tym, że jest to szansa dla polskich rolników, według Kowalskiego, propozycja zmian w przepisach powinna zyskać ponadpartyjne poparcie.
- Chcę, aby polscy rolnicy zwiększali konkurencyjność swoich gospodarstw, mając ułatwienia inwestycyjne, w tym również podatkowe. Dania potrafi ponad 12 proc. energii elektrycznej produkować z biogazu, a w Polsce jest to wciąż niecałe 1,5 proc. - powiedział Janusz Kowalski.
Uczestniczył on w debacie, która dotyczyła biogazu w polskim miksie energetycznym, wykorzystania go do redukcji śladu węglowego w produkcji żywności, a także finansowania inwestycji w instalacje biogazowe.
Biogaz to mieszanina gazów, które tworzą się w środowisku. Powstaje tam, gdzie materia organiczna (odchody zwierząt, rośliny, zepsuta żywność) nie ma dostępu do tlenu. Eksperci zgodzili się, że rozwój produkcji biogazu - jako źródła zielonej energii (np. elektrycznej i cieplnej) - przyspieszy proces dekarbonizacji w Polsce i przyczyni się do samowystarczalności energetycznej na obszarach wiejskich.
Uczestnicy dyskusji podkreślili, że jedną z ważniejszych kwestii związanych z rozwojem biogazowni w Polsce jest problem związany z ich lokalizacją.
- Wszyscy chcą taniego prądu, ale nie każdy chce mieszkać przy biogazowni. Jest to jeden z problemów, z którym będziemy musieli się zmierzyć, by z tego idealnego rozwiązania w przyszłości skorzystać - stwierdził Piotr Lisiecki, prezes Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz.
Na pytanie, jak radzić sobie z uprzedzeniami społecznymi, które często towarzyszą budowie biogazowni, próbował odpowiedzieć Piotr Guział - dawniej warszawski samorządowiec i następnie międzynarodowy menedżer, a obecnie doradca UPEBBI. Jego zdaniem potrzebna jest edukacja i pokazywanie korzyści wynikających z posiadania tego typu inwestycji na swoim terenie. Powinny się tym zająć lokalne władze - nie zaś właściciel biogazowni, wobec którego miejscowa społeczność bywa nieufna.
-Należy stworzyć organizację składającą się z burmistrzów, wójtów i starostów, na których terenie już powstały biogazownie. Mogą oni dzielić się swoimi spostrzeżeniami z tymi, którzy mają jeszcze obawy. Trzeba pokazywać pozytywy, jak choćby możliwość uzyskania tańszego prądu i ciepła - tłumaczył Piotr Guział.
- Tagi:
- rolnicza
- biogazownia