Rynek mleka. Specjalista o szansach i zagrożeniach. Jakie są prognozy?

Ubiegły rok sprzyjał producentom mleka. Ceny bowiem przez długi czas utrzymywały trend wzrostowy. W tym roku z kolei obserwujemy tendencje spadkową. Czy jest szansa na podwyżki?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- W lutym, w marcu analitycy przepowiadali hossę, a ja jako praktyk mówiłem hola hola, z tą hossą. Nie będzie katastrofy, a ceny mleka nie spadną na łeb na szyję, ale tej hossy nie ma. Korekty cenowe były w większości mleczarń. A średnio cena mleka spadła o ok. 5% w stosunku do ubiegłego roku - informuje Martin Ziaja z Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka.
Niemcy produkują najwięcej mleka w Europie
Niemcy mimo iż w ciągu ostatnich dwóch lat notowali spadki w produkcji, nadal są największym producentem mleka w Europie. Jak sądzi Ziaja, niepojące dla polskich producentów mleka są wieści, iż Niemcy trzeci miesiąc z rzędu notują zwyżkę produkcji.
- W Niemczech widać wyraźny wzrost produkcji mleka o ponad 2%. W przypadku kiedy Niemcy produkują 32 mld litrów mleka rocznie, jest to dość pokaźny przyrost surowca. Jest to nasz największy rynek zbytu i to mnie trochę niepokoi, że tam z powrotem rośnie produkcja - mówi Ziaja. - Ale nie to jest dla nas największym zmartwieniem, większe zagrożenie czyha dla nas ze strony USA. Jeśli doniesienia się potwierdzą o możliwej górze masła jaka może do nas popłynąć z Ameryki bez cła, będzie to miało katastrofalne skutki dla naszego rynku mleka. Ta informacja diametralnie zmienia prognozy.
- Bardzo niepokojącym problemem dla nas producentów mleka jest depopulacja Polski, rocznie ubywa 140 tyś mieszkańców (to tak, jakby co roku znikło jedno miasto Opole). Biorąc pod uwagę że statystyczny Polak konsumuje 276l mleka brutto (mleko, sery, jogurty, masło), to w skali roku daje nam to mniejsze zapotrzebowanie o 41mln litrów, czyli 5,5 tyś krów niepotrzebne. W ostatnim czasie, jako branża, nie odczuliśmy depopulacji z prostej przyczyny - na wskutek wojny, przybyło nam ponad milion uchodźców z Ukrainy, którzy są teraz naszymi konsumentami. Ten fakt rozmył nam troszeczkę prawdziwy obraz spożycia, niemniej jednak, przy stałym wzroście produkcji mleka, średnio o 2% rocznie, cieszymy się z dodatkowych konsumentów. Ich ewentualny powrót na Ukrainę, dodatkowo pogłębi depopulację klientów polskiego nabiału - opisuje szczegółowo sytuację Ziaja.
Szukać należy jednak pozytywów
Holandia wprowadziła program dobrowolnej rezygnacji z produkcji mleka. Młodzi rolnicy mogą otrzymać milion euro w zamian za likwidację stad krów. Program ten ma dwojako pozytywne znaczenie:
- Dla polskich producentów mleka oznacza mniejszą konkurencję.
- Dla środowiska jest korzystny, ponieważ zmniejsza problem nadmiaru azotu i gnojowicy, z którym boryka się Holandia.
Rynek mleczarski w Polsce i na świecie
Polskie mleczarnie obawiają się spadku spożycia nabiału, co może być związane z możliwym rosnącym bezrobociem. Jednakże, z perspektywy producentów, zamożne społeczeństwo jest kluczowe, ponieważ to ono wydaje pieniądze na produkty mleczne, takie jak sery, jogurty i masło. Spadek spożycia jest obecnie minimalny, a oczekuje się, że wzrośnie wraz z rozpoczęciem roku szkolnego.
- Spodziewam się, że poprawa nastąpi gdzieś w listopadzie. Ale to nie jakaś taka szokująca poprawa - przewiduje specjalista.
Zauważa się także globalny wzrost spożycia białka. Z kolei produkcja mleka w Nowej Zelandii, jednym z głównych konkurentów, nieco słabnie, co jest pozytywną wiadomością dla polskich producentów.
Eksport i perspektywy rozwoju
Polskie mleczarnie eksportują swoje produkty do wielu krajów. Głównym rynkiem zbytu są Niemcy, ze względu na bliskość i wielkość kraju. Produkty sprzedawane są także do Czech, na Węgry, a także na Ukrainę, gdzie eksport stopniowo rośnie po spadku spowodowanym wojną.
- Rodzą się rynki azjatyckie. Tam już pierwsze mleczarnie sprzedają, ale na razie podstawowe produkty, bo to ma związek z zamożnością portfela. Nasza mleczarnia też sprzedaje do Izraela, czy na Ukrainę pod własną marką - chwali się rozmówca.
Zagrożeniem dla rynku mleka jest umacniająca się złotówka.
- Jednak poważnym problemem dla naszego exportu jest zbyt silny złoty, który podraża na rynkach światowych naszą ofertę, a zachęca do importu z zewnątrz i tu ze względu na bardzo słabego dolara, widzę poważne zagrożenia dla nas ze strony USA, tym bardziej, że UE zgodziła się na bezcłowy import nabiału ze Stanów Zjednoczonych – uważa rozmówca.
Polska utraciła natomiast rynki w Białorusi i Rosji.
Jakość surowca najważniejsza
Branża mleczarska wciąż się rozwija, a jej potencjał rośnie. Czy wszyscy z tego skorzystają?
- Trzeba stawiać mocno na jakość, na urozmaicenie produktu i jakość. Mleczarnie zaczynają na to naciskać, że surowiec musi być po prostu pierwszego sortu. I niestety będzie stopniowa eliminacja gospodarstw, które nie nadążają z jakością mleka. Bo ten asortyment, który dzisiaj się oferuje klientowi, by go zrobić, trzeba mieć bardzo dobry surowiec. Nie może mieć on wysokiej zawartości komórek somatycznych czy być zanieczyszczony bakteriami. Mleko A2A2, to nowość która nam daje możliwość pozyskania klientów, którzy do tej pory cierpieli na nietolerancję mleka, układ trawienny wrażliwy na laktozę - wyjaśnia Martin Ziaja.
- Tagi:
- mleko
- rynek mleka