Ceny zbóż. Czy rolnicy zdążą zareagować, zanim będzie za późno?

Na krajowym rynku zbóż w dalszym ciągu obserwuje się niską sprzedaż ziarna. Ceny nadal utrzymują się na niskim poziomie. W skupach wzrosły głównie notowania rzepaku. Światowymi giełdami trzęsą natomiast cła nakładane przez Donalda Trumpa. Nie to jednak aktualnie jest głównym zagrożeniem dla krajowego rynku zbóż.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po pierwsze - ptasia grypa
Szalejąca ptasia grypa pustoszy w Polsce kurniki. Ponad 70 potwierdzonych dotychczas ognisk tej choroby doprowadziło do wybicia 5 990 274 ptaków (dane z 8 kwietnia). Najwięcej ognisk stwierdzono w Wielkopolsce.
- Najważniejszym tematem w tej chwili w Polsce jest ptasia grypa, która nie wiadomo, czy rozleje się dalej. Zaznaczmy, że drobiarstwo to największa lokomotywa, która zużywa 60-70% pasz. I jakby ta lokomotywa się zaczęła zatrzymywać, to byłoby źle - podkreśla Mariusz Nowak, przedsiębiorca z Agronowak skupujący zboża.
Paszę dla drobiu wytwarza się przede wszystkim z bogatych w węglowodany zbóż, głównie z pszenicy i kukurydzy. Dostarczają one energię, białko i inne składniki odżywcze.
- Mówię rolnikom, aby zaczęli sprzedawać, bo nie wiadomo, w którym kierunku to pójdzie - namawia Nowak.
I tutaj należy podkreślić, że w razie wykrycia ptasiej grypy, utylizacji zostaje poddany nie tylko drób, ale również zmagazynowane zboża i pasze.
Po drugie - susza
Tak sucho po zimie, jak jest tej wiosny, nie było już dawno. Jeśli w najbliższych tygodniach nie spadnie deszcz, to rolnicy będą musieli się liczyć z mniejszymi plonami. Nasuwa się jedynie pytanie, w jak dużym stopniu susza wpłynie na finalne zbiory. Kluczowe pod kątem pogody będą zatem miesiące maj i czerwiec. Jak widać, susza jest też niejako hamulcem w podjęciu decyzji o sprzedaży zapasów ziarna.
- Jest bardzo sucho, więc rolnicy już wiedzą, że będzie redukcja plonów i tym bardziej zamykają się na sprzedaż. Mówimy o rolnikach silnych finansowo i tych, którzy mają magazyny. Idzie też zrozumieć tego rolnika, że jak patrzy na pole, jak jest tak sucho, to nie ma motywacji, żeby sprzedawać - wyjaśnia rozmówca.
Po trzecie - zbyt duża ilość ziarna zakorkuje rynek
Zmagazynowanego ziarna na rynku jest całkiem sporo. Trzymają je głównie rolnicy posiadający odpowiednią powierzchnię przechowalniczą oraz tacy, których sytuacja finansowa jest stabilna. Handlu w skupach od bardzo dawna praktycznie nie ma, co też może świadczyć o tym, że ziarna do handlu jest dużo.
- Jest zagrożenie, że jeżeli rolnicy będą dalej przyciągać i jeśli niedobrze się zbilansują, czyli zostaną ze zbyt dużą ilością zboża, to nawet przy średnio niższych plonach i przy ptasiej grypie rynek może się zakorkować. To może doprowadzić do tego, że nie będzie komu sprzedać, bo wytwórnie powiedzą, że jest ptasia grypa i kupują mniej, a rolnik z kolei powie, że musi sprzedać, bo się nie pomieści - przewiduje przedsiębiorca.
Zaleca jednocześnie i zachęca, aby rolnicy sprzedali chociaż 1/3posiadanego towaru. Tym bardziej, że aktualnie nie jest również atrakcyjny rynek eksportowy. Stawki za kukurydzę oferowane w centrum kraju są praktycznie takie same jak w porcie.
- Przeciąganie sprzedaży może się zakończyć później bardzo nerwowo. Są też regiony, gdzie rzepaki i pszenice wyglądają ładnie. Więc to, że teraz jest sucho, nie oznacza, że plony będą o 40% niższe, tylko że czekają wszyscy na deszcz, bo to nie jest jeszcze okres krytyczny. Jeśli zacznie padać po świętach, w maju, czerwcu, to nie będzie źle. To jeszcze jest szansa - zaznacza Nowak.
Czy ceny zbóż wzrosną?
Wiele czynników wpływa na finalne ceny zbóż w kraju. Odzwierciedlenie mają przede wszystkim różne sytuacje dziejące się na świecie. W ostatnim czasie jednak czołowe źródła mogące mieć odbicie w cenach zbóż, dzieją się w kraju.
- Już dawno nie było takiego okresu jak teraz, żeby powiedzieć, co się stanie. Czas jest bardzo niepewny. Nie wiadomo, w którą stronę to pójdzie. Wewnętrznie mamy problem. Nie ma co spowodować, żeby ceny poszły w góry. Jedynie susza może spowodować podwyżki. Ale nie zmieni to faktu, że jeżeli rolnicy nie zaczną sprzedawać, to na końcu maja czy w czerwcu może być wielki stres, jak zdążyć pozbyć się towaru przed żniwami. Bo znam wielu rolników, którzy nie sprzedali nic - kończy rozmówca.