Terminal zbożowy znów się oddala. "Wiele gospodarstw może tego nie przetrwać"
Zarząd Morskiego Portu Gdańsk S.A. odwołał w maju przetarg na dzierżawę terenu - niemal 24 hektarów - pod terminal zbożowy.
To kolejna podobna decyzja w ostatnich miesiącach - wcześniej, w marcu, Ministerstwo Infrastruktury nie wyraziło zgody na dzierżawę terminala zbożowego w Gdyni.
Odwołane przetargi na terminal zbożowy w Polsce
W praktyce oznacza to, że - ponownie - oddala się wizja stworzenia na polskim wybrzeżu wielkiego terminala zbożowego, który mógłby rozwiązać nasilające się problemy odnośnie nadwyżki na naszym rynku - zwłaszcza po dramatycznym roku ubiegłym, gdy polski rynek "zalało" wręcz zboże z Ukrainy.
Przypomnijmy: wspomniana sytuacja spowodowała ogromne problemy polskich rolników - którzy musieli sprzedawać zboże po zaniżonych cenach, często poniżej opłacalności.
Magazyny tymczasem zapełniały się - i nie można ich do tej pory sprawnie rozładować. Wszystko z powodu niewydolności polskiej infrastruktury - o której mówił zresztą wprost sam premier jeszcze w marcu tego roku
- Nie mamy na razie infrastruktury, która pozwoliłaby to zboże wywozić dalej - mówił w marcu premier Donald Tusk.
CZYTAJ TAKŻE: Ponad 9 mln ton nadwyżki zboża w polskich magazynach. Co z nimi zrobić?
Sytuacja jest trudna, choć o inwestycji związanej z terminalem na wybrzeżu mówi się de facto od lat.
Sprawa tymczasem wciąż stoi praktycznie w miejscu.
Terminal zbożowy w Polsce. Gdynia, Gdańsk. Co mówią firmy? Co polskie władze?
Przedstawiciele konsorcjum, które stanęło do przetargu w Gdyni, który ostatecznie został unieważniony, nie ukrywają, że sytuacja wzbudza zdumienie.
- Obecna sytuacja zaczyna przypominać sytuację bez wyjścia. Z jednej strony mamy do czynienia z pogłębiającymi się problemami polskich rolników, które pomimo licznych głosów i próśb o wsparcie, są niesłyszalne dla wielu decydentów. Z drugiej strony, gotowe rozwiązania są na wyciągnięcie ręki, po które po raz kolejny nikt nie chce sięgnąć. Mowa tu oczywiście o zaprzestaniu unieważniania przetargów, które mają strategiczne znaczenie nie tylko dla polskiego rolnictwa, ale i całej rodzimej gospodarki. Doszliśmy do momentu, że polskiemu rolnikowi bardziej opłaca się korzystać z portów np. w Niemczech niż czekać na poprawę sytuacji w kraju - opisuje w informacji prasowej, jaka trafiła do "Wieści Rolniczych" Rafał Różański, prezes międzynarodowego konsorcjum Szczecin Bulk Terminal, które wygrało unieważniony w zeszłym miesiącu przetarg na najemcę terminala zbożowego w Porcie Gdynia.
Tymczasem, jak zauważa we wspomnianej informacji prasowej członek zarządu Viterra Polska (związanej również ze wspomnianym przetargiem w Gdyni) produkcja zboża w Polsce może wynieść w tym roku ok. 35 mln ton.
- Przewidujemy, że tylko w tym roku Polska osiągnie produkcję rzędu 35 mln ton. Dodatkowo trzeba mieć na uwadze potencjalny problem napływającego zboża z Ukrainy, a tego nasza infrastruktura nie jest w stanie udźwignąć. W obliczu tych wyzwań, odwołanie kolejnego przetargu na dzierżawę tak potrzebnego terminala agro jest szokiem dla całej branży. Nikt się nie spodziewał, że potrzeba, którą sygnalizują wszystkie środowiska rolnicze od lat, po raz kolejny może zostać zbagatelizowana i to w tak kryzysowym momencie, w którym znalazło się polskie rolnictwo - komentuje we wspomnianym komunikacie prasowym, jaki trafił do naszej redakcji, Grzegorz Sobczyński, członek zarządu Viterra Polska.
Polskie władze - odnosząc się do unieważnienia przetargu w Gdyni - nie zdradzają wielu szczegółów. Ministerstwo Infrastruktury zaznacza jedynie, że "decyzja została podjęta w celu zapewnienia bezpieczeństwa państwa". A opinie, na podstawie których zapadła, mają charakter niejawny, dlatego ministerstwo stanowiska nie uzasadnia.
Zarząd Morskiego Portu Gdańsk zaznacza z kolei, że przetarg odwołano - poniważ było to "optymalne rozwiązanie" w obliczu wielu pytań od firm, które do niego stanęły. Ma zostać ogłoszony ponownie - w tym roku.
- Przetarg był przedmiotem zainteresowania kilku podmiotów, które skierowały do ZMPG prawie 300 pytań dotyczących tego przetargu. ZMPG udzieliło na nie odpowiedzi, które dostępne są na stronie internetowej ZMPG. W ich ramach podmioty zgłaszały postulaty wskazujące na istotną potrzebę zmiany warunków przetargu. W takiej sytuacji faktycznej i prawnej, nowy Zarząd ZMPG stanął na stanowisku, że odwołanie przetargu jest optymalnym rozwiązaniem i powinno odbyć się przed terminem składania ofert. Podjęta przez ZMPG decyzja o odwołaniu przetargu daje możliwość ogłoszenia i przeprowadzenia przetargu w oparciu o nowe warunki. ZMPG planuje ogłoszenie nowego przetargu jeszcze w tym roku. Dlatego już od dnia 15 maja 2024 r. ZMPG intensywnie pracuje nad określeniem nowych warunków kolejnego przetargu na najem tej nieruchomości - czytamy w komunikacie wydanym przez ZMPG.
Terminal zbożowy na polskim wybrzeżu. Rolnicy: "Od lat stoimy w miejscu"
Co z kolei o sprawie mówią dziś polski rolnicy i eksperci związani z rynkiem zbożowym?
Marcin Gryn, członek zarządu Polskiego Związku Producentów Roślin Zbożowych zaznacza wprost w rozmowie z "Wieściami Rolniczymi", że - mówiąc o budowie kluczowej infrastruktury na polskim wybrzeżu - sytuacja niestety nie zmienia się od lat.
- Niestety, mówiąc o terminalu zbożowym, od 15 lat stoimy praktycznie w tym samym, martwym punkcie. I, co gorsze, obawiam się, że nie wyciągnęliśmy wniosków z lekcji po ubiegłym sezonie, gdy nadwyżka zbóż była w naszym kraju ogromna. Przypomnę, że jeszcze w marcu tego roku analitycy mówili o ok. 20 mln ton. Obecnie wyliczają, że wspomniana nadwyżka „cudownie” stopniała, jednak i tak są to wciąż rekordowe zapasy - mówi w rozmowie z "Wieściami Rolniczymi", Marcin Gryn, członek zarządu Polski Związek Producentów Roślin Zbożowych.
Mówiąc o koniecznych inwestycjach, nasz rozmówca zaznacza, że nie chodzi już tylko o sam port zbożowy – ale także o konieczną magistralę kolejową.
- Tak, by można było nadwyżki przetransportować do portu, a następnie na rynki europejskie oraz światowe. Dziś bowiem różnice w cenach – na północy i południu kraju – są w Polsce ogromne, sięgają czasami nawet 200-300 zł na tonie zboża. W tym sezonie wywieźliśmy niespełna 12 mln ton – tymczasem nasze zdolności eksportowe powinny być – co najmniej – dwukrotnie większe. To konieczne – jeśli nie chcemy oddawać wszystkiego w ręce obcych kapitałów. Niestety, nasze porty wciąż są „peerelowskie”, za wiele się przez ostatnie dekady nie zmieniło, nie zmodernizowaliśmy nabrzeża do rynków globalnych, na które chcemy wchodzić. Trzeba to koniecznie – i szybko – zmienić - opisuje Marcin Gryn.
Jak dodaje przy tym - sytuacja z ubiegłego roku, związana z ukraińskim zbożem, była dla naszego rolnictwa strzałem w kolano i po prostu zadusiła nasz rynek.
- Dalsze odwlekanie sprawy może jedynie przynieść jeszcze większe problemy, konieczne jest patrzenie na sprawę w ujęciu długofalowym. Nie można po prostu dłużej czekać – bo pamiętajmy, że zanim port w ogóle się zmodernizuje – miną lata, których wiele z naszych gospodarstw może nie przetrwać. Dlatego trzeba działać już dziś, by nie wpędzać rolników w kolejną klęskę. Jeden rok może być gorszy, i można go jeszcze jakoś przetrwać. Ale jeśli sytuacja będzie postępowała – wielu może upaść. Tymczasem nie zapominajmy przy tym wszystkim o przyszłości – czyli planowanym wejściu Ukrainy do Unii Europejskiej, która z pewnością będzie chciała wtedy jeszcze bardziej zwiększyć swoje udziały na rynku. To my będziemy wtedy tą „furtką” na rynek europejski - podkreśla Marcin Gryn.
CZYTAJ TAKŻE: Co z dopłatami za sprzedane zboże? Miliony ton zalegają w magazynach