Fumigacja - kto może ją przeprowadzić? Na co zwrócić szczególną uwagę?

Żniwa w wielu rejonach kraju dobiegły końca. W tym roku plony były obfite i mówi się o rekordowych zbiorach, z których spora część trafi na magazyny. Pamiętać należy jednak, że mamy ponad 3 miliony ton zapasów ubiegłorocznego ziarna. Towaru w magazynach zatem przybędzie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O przechowane ziarno należy odpowiednio dbać
Zbiory plonów to jednak tylko połowa sukcesu, ponieważ ich prawidłowe przechowywanie jest kluczowe, by zachować jakość i uniknąć strat. Wraz z nagromadzonym ziarnem w magazynach pojawia się ryzyko ataku szkodników. W momencie ich pojawienia się należy podjąć odpowiednie kroki zwalczania. Najpewniejszym sposobem ich likwidacji jest zastosowanie fumigacji. Na czym polega?
- Jest to metoda zwalczania szkodników polegająca na zastosowaniu gazów, czyli fumigantów, w celu eliminacji owadów, gryzoni i innych organizmów. Jest to właściwie jedyny taki skuteczny sposób do eliminacji szkodników - wyjaśnia Maciej Zaczek z laboratorium J.S. Hamilton Poland, należącego do grupy badawczo-kontrolnej w Europie Środkowo-Wschodniej.
Zabieg ten można zastosować zarówno w momencie, kiedy już pojawią się szkodniki lub aby zapobiec ich rozmnożeniu się, gdy są w postaci larw. Jak działa?
- Po zabiegu fumigacji wydzielany jest gaz - fosforowodór. Przez określoną ilość czasu, przeważnie od 3 do 30 dni, zabija on wszystkie szkodniki. Bardzo ważną czynnością po zastosowaniu zabiegu fumigacji jest przewentylowanie, odwietrzenie towaru. Wtedy zabieg jest zrobiony skutecznie i nie niesie za sobą ryzyka negatywnych skutków dla organizmów żywych - informuje Zaczek.
Należy jednak podkreślić, że zabieg fumigacji mogą wykonać odpowiednio wykwalifikowane osoby, bowiem nieodpowiednio przeprowadzony niesie duże ryzyko, nie tylko uszczerbku na zdrowiu, ale nawet śmierci, co niestety miało już miejsce.
Fumigacja jest zabiegiem niebezpiecznym, dlatego skorzystaj z usługi profesjonalistów
- Zdarza się, że osoby, które są nieuprawnione i stosują zabieg fumigacji, nie mając pojęcia czym to grozi - ostrzega Maciej Zaczek i wspomina, że w J.S. Hamilton Poland stosowane są wszystkie wymagane bezpieczeństwem procedury.
Dlatego warto skorzystać z usług profesjonalnej firmy, tym bardziej, że koszty nie są wysokie.
- Cena zależy od tego, czy są to silosy zamknięte, czy magazyny płaskie i jaka jest ilość towaru, ale nie są to koszty wysokie, bo od kilku do kilkunastu złotych od tony - wycenia Zaczek.
Transport ze zbożem po fumigacji musi być oznaczony
Zarówno podczas żniw, jak i po nich, obserwuje się wzmożone transporty ze zbożem. Z ziarnem poddanym zabiegowi fumigacji kontakt zatem mogą mieć zarówno kierowcy, jak i wszyscy uczestnicy przeładunku.
- W praktyce w tej chwili zdarza się bardzo często, że do portu dostarczane jest zboże, które zostało załadowane na ciężarówki z jeszcze niesprawdzonym poziomem fumiganta. A przewożony towar zgodnie z przepisami powinien być oznaczony, jako transport materiałów niebezpiecznych z widoczną tabliczką z symbolem UN 33559 - dodaje rozmówca z J.S. Hamilton Poland.
Żniwa dobiegają końca, więc na szkodniki najbardziej narażone jest zboże zeskładowane w magazynach. Dlatego im dalej od zbiorów, tym większe prawdopodobieństwo zastosowania fumigacji. Stąd apel Macieja Zaczka:
- Dla mnie najważniejsza jest świadomość wszystkich, od rolnika, poprzez firmy, które skupują zboża, magazynują, oraz kierowców, którzy dostarczają produkt. Wszyscy powinni wiedzieć, jakie wiążą się z tym zagrożenia, a są one poważne.
- Tagi:
- fumigacja