Wawrzyński. Takiego drugiego rolnika nie ma w całej Europie!
Gdy synowie państwa Wawrzyńskich byli mali, rolnicy zatrudniali pracownika do pomocy. Teraz nie ma takiej potrzeby. Wiele obowiązków przejął Bartek, który kilka lat temu ukończył technikum mechanizacji rolnictwa w Powodowie. Nie może się z nich wywiązywać tylko wtedy, gdy jest na zajęciach na studiach. On także, jak ojciec, wybrał kierunek nauki zupełnie niezwiązany z rolnictwem - AWF.
- Rodzice upierali się, bym uzyskał wykształcenie wyższe, a w związku z tym, że uwielbiam sport, wybrałem studia bardziej z zamiłowania. Zawsze coś trenowałem, ale raczej nie wiąże przyszłości z zawodem nauczyciela w-f. Bardziej widzę siebie w roli rolnika - tłumaczy Bartek Wawrzyński.
Może podobnie jak jego tacie, także i jemu uda się połączyć dwie profesje: trenera i rolnika?
W tegorocznym naborze Bartek chce złożyć wniosek o pieniądze w ramach premii dla młodego rolnika. - Teraz premia dla młodych jest na bardziej atrakcyjnych warunkach niż kiedyś. Zaczynało się od 70 tys. zł, a teraz jest 150 tys. zł. Myślimy o zakupie ładowarki, bo jej nie mamy, a w produkcji drobiu jest to dość przydatna maszyną. Sporo ułatwiłaby nam pracę - stwierdza Bartek. W przyszłości młody rolnik chce zlikwidować produkcję trzody chlewnej i iść w rozwój sektora drobiarskiego.
Państwo Wawrzyńscy posiadają jeszcze dwóch innych synów. Jeden z nich poszedł także w ślady ojca - został stroicielem. - Oprócz tego jest nauczycielem wychowania muzycznego. Wkrótce przejmie mój rynek strojenia, a ja wreszcie będę sobie wypoczywać - opowiada Tadeusz Wawrzyński. Wszystkie tradycje rodzinne zostały więc zachowane.