Gdy inni odchodzą od pługa, on do niego wrócił - kupił nowy [VIDEO]

Bohater artykułu gospodarstwo prowadzi wspólnie z żoną. Przejął je natomiast od swojego ojca. Ten z kolei od swojego teścia. Obecnie liczy ono około 250 ha. Rosną na nich głównie: rzepak ozimy, pszenica ozima, buraki cukrowe i ziemniaki. Od niedawna także kukurydza. - We wrześniu 2024 r., gdy rzepaki były wysiane, gospodarstwo nawiedziła powódź. Dotknęła ona pola, które były w dorzeczu rzeki Ścinawa Niemodlińska. Woda zabrała 12 ha rzepaku. W jego miejsce zasialiśmy więc kukurydzę. Wcześniej jednak część warstwy ornej została zebrana. Następnie zwapnowaliśmy polę. Nie wiedzieliśmy bowiem, co woda ze sobą przyniosła. Zdecydowaliśmy się na kukurydzę, ponieważ jest ona mocną rośliną - tłumaczy pan Wojciech.
Powrót do pługa. Wszystko przez chwasty
Na farmie znajdują się 4 ciągniki w przedziale mocowym od 125 do 400 KM. - Nie brakuje także spadku po dziadku - Ursusa C330, będącego dumą gospodarstwa - wspomina rolnik. Jednym z najnowszych zakupów pana Wojciecha jest opryskiwacz samobieżny. - Nabyliśmy maszynę o prześwicie 1,4 m. Dzięki temu unikamy strat podczas wykonywania zabiegu na opadanie płatka - wyjaśnia farmer. Rolnik niedawno wzbogacił gospodarstwo również o nowy pług. - To ośmioskibowa maszyna z zabezpieczeniem na kamienie. Kupiliśmy ją ze względu na to, że obserwujemy, iż uprawa płużna nie może być wyeliminowana w 100% z naszego gospodarstwa - wyjaśnia pan Wojciech. Tłumaczy jednocześnie, czym jest to uwarunkowane. - W gospodarstwie mamy gleby od klasy II do klasy IV b o podglebiu gliniastym. Zaobserwowaliśmy na przestrzeni ostatnich lat, że w wyniku uprawy bezpłużnej dały o sobie mocno znać uciążliwe chwasty, wśród nich: stokłosa i wyczyniec. Ich występowanie jesteśmy w stanie ograniczyć za pomocą pługa - mówi farmer. - Zdecydowaliśmy się na powrót pod uprawę płużną zarówno pod rzepak, jak i pod buraka cukrowego - dodaje. Uprawa bezorkowa tymczasem do gospodarstwa w Śniawie Małej wkroczyła w 2004 r., a więc w momencie przejęcia przez pana Wojciecha ziemi od rodziców.
Wysokie plony rzepaku w 2025 r.
Rolnik uprawia rocznie ok. 60 ha rzepaku ozimego. Bazuje przede wszystkim na odmianie hybrydowej, dostosowanej do warunków glebowych panujących na południu Polski. W 2025 r. roku dała ona plon w granicach od 4,8 do 5,05 t z ha przy wilgotności od d 8,5 do 9,2%. - Tę odmianę uprawiam na 90% mojego areału. Jest ona stosunkowo wczesna. Preferujemy bowiem zbiór rzepaku przed zbiorem pszenicy ozimej - wyjaśnia pan Wojciech.
Optymalnym terminem siewów dla woj. opolskiego jest 25 sierpnia. - W tym sezonie przystąpiliśmy jednak do pracy 20 sierpnia, zakończyliśmy ją natomiast 23 sierpnia. Przyspieszyliśmy zasiewy ze względu na przebieg pogody - obserwując prognozę długoterminową, zauważyliśmy, że w późniejszym terminie może być problem z opadami, dlatego chcieliśmy wykorzystać wilgoć, która jeszcze była w glebie - tłumaczy rolnik.
W gospodarstwie pana Wojciecha zdarzały się późne siewy rzepaku. - W minionym sezonie dokonaliśmy siewu 8 września, ze względu na to, że zdecydowaliśmy się na obsianie większego areału, ale wody brakwało. Rzepak wchodził wówczas w fazę zimowania z wielkością dwóch liścieni, zdarzały się jednak rośliny, które zaczęły wschodzić dopiero w okresie zimowym. Nie wyglądało to dość ciekawie, ale przez technologię zarówno ochrony, jak i nawożenia, którą wyprowadziliśmy, rzepak, jak mówiłem wcześniej, dość dobrze zaplanował - opowiada farmer.
Chwasty w rzepaku. Herbicydy doglebowe czy nalistne?
Największy problem na plantacjach rzepaku bohatera artykułu stanowią: fiołek polny, chaber bławatkek, mak polny, gwiazdnica pospolita i ostrożeń polny, a także samosiewy zbóż. - Żeby uporać się z chwastami, stosujemy zabieg doglebowy do trzech dni po siewie, zazwyczaj jest to jednak w tym samym dniu, co siew. Odchwaszczamy w godzinach wieczornych, gdy ziemia łapie wilgoć, żeby skuteczność środka była dużo lepsza - wyjaśnia rolnik. Na tym nie kończy. - Stosujemy również wspomagacze dedykowane do zabiegów doglebowych. Wśród nich jest ciężki olej parafinowy, który najlepiej się nam sprawdza. Dlaczego? Jego dodatek tworzy nam filtr i zapobiega przemieszczaniu się substancji aktywnej. Głównie tutaj chodzi o przemieszczanie chlomazonu. Dzięki temu nie mamy przebarwień chlomazonowych, które występują w wilgotnym czasie po zastosowaniu tej substancji czynnej. Rzepak jest ładny, zielony nie przechodzi w fazy żółte i białe - wyjaśnia plantator rzepaku.
Na technologię doglebową rolnik zdecydował się kilka lat temu. - Nie robimy zabiegów nalistych z tego względu, że przeprowadza się je w późniejszej fazie rozwoju roślin, kiedy akurat mamy w gospodarstwie natłok innych prac, m.in. zbiory ziemniaków - mówi pan Wojciech. - Nie ukrywam, że zabieg herbicydowy jest nam prościej zrobić bezpośrednio po siewie, sprawdza nam się to i skuteczność jest wówczas bardzo wysoka - dopowiada.
- Tagi:
- rolnik
- chwasty w rzepaku
- herbicydy