4 pułapki w ekoschematach, o których nikt głośno nie mówi. Naukowiec ujawnia całą prawdę
O konferencji naukowej ROL-EKO pisaliśmy już szeroko na naszych łamach:
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pasja, biznes i żywność antyrakowa. To wydarzenie potwierdza siłę rolnictwa ekologicznego
Ekoschematy i pułapki w rolnictwie węglowym. Naukowiec wyjaśnia na konferencji ROL-EKO
Podczas tego wydarzenia nie zabrakło ogromu przekazywanej wiedzy.
Jeden z prelegentów - dr hab. inż. Tomasz Piskier, prof. Politechniki Koszalińskiej - szczegółowo przyjrzał się ekoschematom - a konkretniej rolnictwu węglowemu. Naukowiec nie bał się mówić o ich słabościach.
- Bardzo często mówię o barierach, o rzeczach niekorzystnych, o zagrożeniach. O tym, o czym tak naprawdę rolnik i my powinniśmy wiedzieć - mówił wprost podczas swojego wystąpienia.
O co konkretnie chodzi? Analizując bliżej przepisy naukowiec wskazywał na rozmaite pułapki, wynikające z nieprecyzyjnych przepisów.
Ekoschematy. Pułapka nr 1: Nieprecyzyjne prawo i widmo "pani Krysi"
Profesor wziął na warsztat m.in. ekoschemat dotyczący uproszczonych systemów uprawy i wymogu wymieszania „całości resztek pożniwnych”. Co to w ogóle znaczy? No właśnie...
- Zadam pytanie proste. Czy słoma to są resztki pożniwne? - pytał retorycznie prof. Piskier.
Jak odpowiadał, dla niego słoma jest plonem ubocznym. Problem w tym, że co innego uważa profesor, a co innego może uznać urzędnik kontrolujący gospodarstwo.
Naukowiec ujawnił, że po rozmowach z instytucjami rolniczymi doszedł do jednego, niezbyt miłego dla rolników wniosku:
- Każdy Ośrodek Doradztwa Rolniczego, każdy KOWR, wszyscy rozliczają inaczej - mówił bez ogródek profesor.
Mówiąc wprost: ten swoisty chaos interpretacyjny dla rolników może być prostą drogą do frustracji, a nawet utraty części dopłat. Profesor ma też jednak radę dla rolników, którzy chcą uniknąć problemów.
- Jak rozliczać ekoschematy? Przed ekoschematami spotkajcie się z "panią Krysią", która was rozlicza. I dopiero potem przejdźcie do ekoschematu - mówił obrazowo.
Ekoschematy. Pułapka nr 2: Zmianowanie, które „oszukuje” rolników
Kolejna kwestia: ekoschemat „Zróżnicowana struktura upraw”. Tu nie chodzi już tylko o niejasność.
- Ten ekoschemat ma poważne ograniczenia, ponieważ jest niejednoznaczny, a wręcz nas oszukuje i rolników również - mówił wprost prof. Piskier.
Gdzie tkwi pułapka? W błędnej klasyfikacji roślin i ich wpływie na glebę.
System wymaga bowiem m.in. ograniczenia udziału upraw pogarszających bilans substancji organicznej. Problem w tym, że kluczowe z punktu widzenia polskiego rolnictwa rośliny zostały potraktowane ulgowo.
- Kukurydza, nawet kukurydza, która jest uprawiana jako roślina kiszonkowa, nie jest ujęta jako negatywny wpływ. To samo rzepak - wyliczał profesor.
Efekt? Przepisy są oderwane od realiów.
- Jak sobie popatrzymy na tę ustawę, to jak nam wychodzi w praktyce przy normalnym zmianowaniu? 80 proc. (upraw) pogarsza, a 20 proc. poprawia - mówił naukowiec.
Mówiąc wprost: obecne zapisy nijak się mają do racjonalnej produkcji.
Ekoschematy. Pułapka nr 3: Nielogiczne zakazy i ukryte koszty dobrych praktyk
System ekoschematów potrafi być również wewnętrznie sprzeczny. Profesor Piskier podał przykład uprawy bezorkowej, która fantastycznie wpływa na glebę, chroniąc ją i poprawiając retencję wody. Logika podpowiadałaby, że rolnik stosujący taką technologię powinien być więc dodatkowo premiowany. Otóż, nic bardziej mylnego - przynajmniej według przepisów.
Okazuje się, że ekoschematu „uproszczone systemy upraw” nie można łączyć z „wymieszaniem resztek pożniwnych”. Czyli system karze za bycie "zbyt dobrym dla środowiska".
Warto też na chwilę się tu zatrzymać. Naukowiec ostrzegał też, że bezkrytyczne stosowanie promowanych praktyk może mieć negatywne skutki długofalowo.
Zbyt płytka uprawa przez wiele lat może bowiem doprowadzić do tego, że korzenie roślin staną się... leniwe.
- Korzenie roślin są tak samo leniwe jak ja. Jak czegoś nie muszę zrobić, na pewno tego nie zrobię. (…) Będą się rozwijały płytko - mówił żartobliwie.
Kolejna sprawa: międzyplony. Choć niezwykle cenne, mają też swoją "ciemniejszą" stronę.
- Zapominamy o tym, że międzyplony, jeśli uprawiamy, to muszą urosnąć. Skoro muszą urosnąć, to będą pompowały wodę - przypominał naukowiec.
A to w okresach suszy może niestety pogorszyć sytuację na polu. Z kolei międzyplony ozime obniżają wiosną temperaturę gleby, co jest „rzeczą kluczową” przy uprawie np. kukurydzy.
Ekoschematy. Pułapka nr 4: Mniej pieniędzy za więcej "kombinowania"
Na koniec profesor Piskier bezlitośnie podsumował też niedawne zmiany w systemie dopłat, które weszły w życie w ostatnim czasie.
Chodzi o ograniczenie możliwości łączenia ekoschematów (z trzech-czterech do maksymalnie dwóch) oraz o wprowadzenie limitu 300 hektarów oraz zmniejszenie punktacji za poszczególne praktyki prowadzi do jednego.
Ma to duże przełożenie na finanse.
- „Dwa lata temu (...) mogłem "wykręcić" jako schematy ok. 9,2 punktu na pole. Natomiast po zmianie, jak mocno kombinuję, wychodzi mi 6,4. (...) A 30 proc. mamy mniejsze dopłaty - kwitował dr hab. inż. Tomasz Piskier, prof. Politechniki Koszalińskiej.
- Tagi:
- ekoschematy
- ROL-EKO



























