Rodzina daje radę z uprawą 300 ha i hodowlą 400 sztuk bydła [VIDEO]
- Na razie "M-ka" jest przeze mnie oszczędzana. Przez 3 lata zrobiłem nieco ponad 600 motogodzin. Jestem z niej zadowolony, nie było jeszcze żadnej awarii
- opowiada rolnik, zaznaczając, że poza ciągnikami John Deere, w parku maszyn jest także miejsce dla kultowego Ursusa C-330 oraz nie mniej "doświadczonego" Massey-a Fergusona.
- Są z nami ciągle te ciągniki, które zakupił dziadek. Nie mamy zamiaru się ich pozbywać, bo przy hodowli sprawdzają się idealnie. "Trzydziestka" doskonale radzi sobie z podgarnianiem TMR-u na stole paszowym
- przyznaje Tomasz Fita, dodając, że rodzina posiada jeszcze jeden ciągnik - marki Farmtrac, który jest... nagrodą. W 2011 roku gospodarstwo rodziny Fitów zostało laureatem Ogólnokrajowego Konkursu Bezpieczne Gospodarstwo Rolne.
- Przed konkursem było dużo pracy i przygotowań, ale było warto. Pamiętam jak rodzice odbierali nagrodę na targach Agro Show w Bednarach, też byłem wtedy tam na miejscu, choć miałem zaledwie 14 lat. To było wielkie wyróżnienie i reklama
- przyznaje 23-letni Fita, zaznaczając, że wówczas gospodarstwo miało powierzchnię 104 ha i utrzymywało 250 sztuk bydła.
- Teraz uprawiamy 300 ha. Postawiliśmy także nową halę dla bydła opasowego. Głównym naszym dochodem pozostaje jednak produkcja mleka. W doju jest stado około 160 krów, a w sumie mamy około 400 sztuk bydła
- mówi młody rolnik przyznając, że udój jest przeprowadzany na hali udojowej.
- Planujemy kontynuować tego typu produkcję. Jeśli będzie możliwość to będziemy jeszcze powiększać gospodarstwo, ale przede wszystkim chcemy na razie doskonalić wyniki uzyskiwane przy tym co już mamy. Mam także nadzieję, że w najbliższej przyszłości uda się znaleźć jakiegoś dobrego pracownika - kończy Tomasz Fita.
ZOBACZ TAKŻE: Udało im się podnieść średnią wydajność z 6 do 11 tys. kg [VIDEO]
- Tagi:
- bydło mleczne
- KRUS
- John Deere