Rolnicy śledzili pracę maszyn
Agregaty talerzowe i głęboszowe, kultywatory, siewniki czy wały doprawiające były w centrum uwagi rolników podczas pokazów polowych, zorganizowanych przez firmę Agro - Tom.
Impreza, która skupiła dużą grupę zainteresowanych, odbyła się w sobotę, 21 listopada. W jej trakcie podczas pracy w polu zaprezentowane zostały m.in. agregaty i kultywatory. Wszystkie zostały wyprodukowane w przedsiębiorstwie Agro - Tom w Pogorzeli. Na zaproszenie firmy odpowiedziało wielu rolników, którzy zjechali się z Wielkopolski i Dolnego Śląska. Grupę zwiedzających zasilili jednak przede wszystkim mieszkańcy powiatów: gostyńskiego, jarocińskiego i krotoszyńskiego. - Na początku chcieliśmy zaprosić tylko swoich klientów, ale doszliśmy do wniosku, że ogłosimy się w gazetach, i w miejscach, gdzie pojawiają się rolnicy. Widać, że mamy sporo zwiedzających. Pierwotnie przybycie potwierdziło nam około 700 osób. Ostatecznie nie wiem dokładnie, ilu się pojawiło, ale na pewno sporo - wyjaśnia przedstawiciel firmy Agro - Tom w Pogorzeli. Dodaje, że pokazy polowe to najlepsza forma reklamy. - Dziś mamy dużą konkurencję na rynku, klienci mają wybór i przed zakupem chcą widzieć sprzęt w pracy, by sprawdzić, czy spełni ich oczekiwania. Jeśli ktoś ma dobre maszyny i nie boi się ich prezentować, to poprzez pokaz może zdecydowanie tylko wygrać - dodaje przedstawiciel firmy Agro - Tom w Pogorzeli. Zwłaszcza, jeśli prezentacja jest ściśle ukierunkowana na dany typ maszyn i odbywa się dość blisko miejsca zamieszkania. - Ludzie bardzo chętnie przyjeżdżają na pokazy polowe. Lubią coś takiego, bo to trwa 3 - 4 godziny, jest blisko. Co innego, gdy muszą jechać na wielkie targi, pokroju Bednar, gdzie dojazd trwa 3 godziny, a żeby coś zobaczyć, trzeba poświęcić dzień lub dwa - wyjaśnia pracownik Agro - Tom-u.
Na pokazach polowych w akcji zaprezentowano 11 maszyn. Prócz tego na placu wystawione zostały inne sprzęty należące do firmy. - Posiadamy ponad 20 maszyn. Wszystkie z nich produkowane są u nas. Części, które kupujemy to elementy robocze. Bazujemy na polskich producentach, ewentualnie na zachodnich. To może być polski talerz, redlica, ale musi spełniać pewne warunki. Nie oglądamy się na wschód, stawiamy na jakość - zaznacza przedstawiciel firmy Agro - Tom.