Mechanik - rolnik ma firmę, która rośnie w siłę
Klientami producenta z Pakosławia są głównie właściciele małych i średnich gospodarstw rolnych. Rośnie też sprzedaż dużych maszyn rolniczych. To oznacza, że po sprzęt ARMASZ-u sięgają coraz częściej także wielkoobszarowcy. Przy konstruowaniu nowego modelu maszyny Arkadiusz Leciejewski kieruje się wymaganiami rynku i klienta oraz przeświadczeniem, że zawsze należy robić wszystko, by polepszać jakość.
- Doskonale wiemy, do czego ma służyć dana maszyna i czego oczekuje się od tej. Dlatego nasi klienci są zadowoleni i wracają do nas - zaznacza Arkadiusz Leciejewski.
Jak wyjaśnia właściciel ARMASZ-u, nie wszystkie elementy danego agregatu czy głębosza udaje się i opłaca wykonywać u siebie w zakładzie.
- Są części, które wymagają specjalistycznej, często cieplnej obróbki, dlatego je kupujemy. Staramy się je nabywać u polskich producentów. Ale to, co możemy wykonać samodzielnie, robimy sami - mówi Arkadiusz Leciejewski.
Obiekt, w którym obecnie znajduje się zakład, należy do Leciejewskich od 4 lat. Wówczas to właśnie tutaj firma została przeniesiona z oddalonej o 20 km miejscowości Łąkty. - W poprzedniej lokalizacji nie mieściliśmy się. A tutaj, pomieszczenia po byłym gospodarstwie rolnym można było śmiało zaadaptować pod linię produkcyjną - mówi właściciel ARMASZ-u i dodaje, że w 2017 roku udało się wybudować nową spawalnię.
Posłuchaj i zobacz co ma w sobie zestaw uprawowo-siewny FST Drive Unia [VIDEO]
Jakie plany na 2018 rok? - Na pewno wykończenie spawalni. Poza tym chcemy polepszyć zewnętrzny wygląd zakładu, wybrukować teren. Do tego mamy zamiar zakupić nową wypalarkę plazmową z dużym stołem oraz samochód dostawczy. Trzeba inwestować w maszyny zakładowe. Kto nie idzie do przodu, ten się cofa. Tej zasady się trzymamy, dlatego staramy się wprowadzać nowe produkty i zwiększać park maszynowy- zdradza Arkadiusz Leciejewski.