Witold Błaszyk - ambitny weterynarz i inseminator [ZDJĘCIA]
Wypadnięcie macicy u krowy
Witek przyznaje, że na początku kariery weterynaryjnej, największy strach w nim wzbudzały przypadki wypadnięć macicy u krowy. - Wówczas trzeba zostawić wszystko i jechać jak na sygnale. Śmieję się, że czasem przydałby się nam tzw. kogut, by wszyscy zjeżdżali z drogi, bo niekiedy liczą się naprawdę minuty. Im dłużej macica jest poza organizmem, tym bardziej twardnieje i ciężko ją potem włożyć - tłumaczy Witek.
Zespół Szkół Rolniczych w Grabonogu
Klasa o profilu technika weterynarii, do której chodził Witek, początkowo liczyła 30 uczniów. Ostatecznie ukończyło ją około 20. Większość z nich, jak stwierdza Witek, pracuje obecnie w branży związanej z weterynarią i rolnictwem. Witek pozytywnie ocenia lata spędzone w Grabonogu. - Czy nauka w tej szkole dużo mi dała? Tak, ale zapadły mi słowa pana Andrzeja Giertycha z okolic Jarocina, którego poznałem, gdy pierwszy raz byłem na praktykach. Powiedział on, że można skończyć najlepszą szkołę, ale gdy samemu nie będzie chciało się odnaleźć w zawodzie, samemu nie będzie się konfrontować wiedzy teoretycznej z praktyczną, nic nie osiągnie się w życiu - mówi Witek.