(Nie)drogie bezpieczeństwo w gospodarstwie [ZDJĘCIA]
W jaki stanie schody? A w jakim instalacje elektryczne? Czy są osłony?
Nie spodziewali się tego, że w tym roku znajdą się w gronie laureatów etapu wojewódzkiego konkursu organizowanego przez KRUS: Bezpieczne Gospodarstwo Rolne. Na czym skupiała się komisja wizytująca gospodarstwo? - Weszła do obory, szopy, sprawdzała czy na przekaźnikach są osłony oraz w określonych miejscach oznakowania. Zwrócili nam uwagę, że powinniśmy mieć tabliczkę z napisem: zakaz wstępu do pomieszczenia, gdzie jest warsztat - dodaje pan Ryszard. Wizytujący oceniali także stan budynków inwentarskich i gospodarczych, w tym schodów i używanych drabin oraz instalacji i urządzeń elektrycznych. Ich uwadze nie umknęło także to, czy w obiektach zastosowane są podpory i inne zabezpieczenia przed wypadkami.
Komisja przyglądała się warunkom bytowania krów oraz świń oraz oceniła jakość środków ochrony osobistej. Wszystkie te kryteria do przyznania tytułu „bezpiecznego” w niedużym gospodarstwie państwa Pachurków zostały spełnione. Pan Ryszard przyznaje, że niestety, ale na niektóre sytuacje rolnik nie ma wpływu. Tak jest chociażby w kontaktach ze zwierzętami.
Zobacz także zdjęcia z wręczenia nagród w Konkursie Bezpieczne Gospodarstwo Rolne 2017 w Bednarach
- Nie wiemy, co było tego przyczyną, ale kilka lat temu krowa się wystraszyła, zareagowała atakiem i przydusiła mnie do ściany. Na rok musiałem mieć założone szyny na ramieniu. Nie było łatwo, ale rehabilitacja na szczęście pomogła - tłumaczy Ryszard Pachurka i dodaje, że gospodarz może jednak śmiało troszczyć się o bezpieczeństwo, utrzymując po prostu porządek. - U nas nie może być tak, że gdzieś na przejściu leżą grabie czy widły, o które łatwo można się potknąć. Po użyciu zawsze są odkładane na swoje miejsce. Drabina powinna być w poziomie. Jeśli nie ma zabezpieczenia, lepiej niech leży. Gdy używamy drabinę, wiążemy ją. Zawsze się może zdarzyć, że dziecko wejdzie do pomieszczenia gospodarczego i będzie chciało wejść. Mamy zakryte włazy i studnie. Ubezpieczonego pan Bóg strzeże. Lepiej przewidzieć pewne sytuacje - stwierdza pani Wioletta.