Mularczykowie - utrzymanie z roli i pozarolniczego biznesu [ZDJĘCIA]
Gospodarze myślą o dodatkowym grodzeniu. Czekają na przelew z zaliczką na poczet tegorocznych dopłat bezpośrednich. Może poza nawozami i paliwem pieniędzy wystarczy właśnie na to.
Do niedawna w gospodarstwie pracował też syn państwa Mularczyków, 24-letni Radosław. Po liceum mundurowym chciał iść do wojska, ale na planach się skończyło, bo przyjęć wówczas nie było. Został więc rolnikiem. Po 3 latach takiej działalności postanowił spróbować sił we własnym biznesie, niezwiązanym z rolą. Trudno utrzymać z jednego, niedużego gospodarstwa tylu ludzi.
- W wolnych chwilach robiłem remonty w domu rodzinnym czy u znajomych. Lubiłem to i całkiem dobrze mi szło, pomyślałem więc, że może być to sposobem na życie. 100 tysięcy zł premii z Agencji było dodatkową zachętą. Nie miałem tylu własnych pieniędzy na początek, a zaczynać od kredytu też strach, gdy nie wiadomo, czy się na niego zarobi – opowiada pan Radosław.
Z wnioskiem pomógł doradca i decyzja o przyznaniu środków przyszła dość szybko.