Mularczykowie - utrzymanie z roli i pozarolniczego biznesu [ZDJĘCIA]
Gospodarstwo jest niewielkie, ma ok. 6 hektarów. Pani Joanna, która wcześniej zajmowała się kwiaciarstwem i dekoratorstwem, od 4 lat jest wyłącznie rolnikiem i to takim z pasją oraz sukcesami. Rozwija produkcję, korzystając także z unijnych funduszy. Niedawno otrzymała pierwszą ratę premii na restrukturyzację małych gospodarstw i od wiosny zakupiony za te środki nowy ciągnik już pracuje. Uprawia się tu głównie maliny i zboża, w planie są borówki amerykańskie.
- To nierówne tereny, nowoczesny ciągnik, mały, zgrabny i bardziej stabilny jest nieocenioną pomocą w pracach polowych. Premia z ARiMR pozwoli też na powiększenie plantacji. Pół hektara tego owocu podniesie efektywność produkcji, bo borówka ma wysoką cenę i większa jest do niej dopłata – mówi Joanna Mularczyk.
Maliny rozchodzą się w sprzedaży bezpośredniej, na soki też jest bardzo duży popyt, wielu ludzi przyjeżdża po nie wprost do gospodarstwa.
- Niedawno powstał sad orzechowy, zajmuje na razie ok. 30 arów, ale owocuje po raz pierwszy i orzechów wystarczy akurat na urodzinowy torcik dla Majeczki
– opowiada Joanna Mularczyk, której wnuczka kończy właśnie roczek. Pracy nie brakuje, bo maliny owocują od końca czerwca do samej zimy. Sen z powiek spędzają za to dzikie zwierzęta, szczególnie dziki i sarny, które czynią spustoszenia w plantacji.
ZOBACZ TAKŻE: Kaczorowie: Uprawiają warzywa i zboża, a zakochani są w alpakach