Leszek Simiński - pomysłowy hodowca trzody chlewnej
Hodowca zauważa, że nie zdarza się, by docierały do niego warchlaki całkowicie wolne od chorób. Jednak jego zdaniem nie zawsze opłaca się leczyć świnie. - Umieralność w chlewni wynosi czasem 1%, a czasem 5%. Atakuje głównie Pleuropnemonia, jest to choroba płuc, przy której padają przede wszystkim duże sztuki. Można by było szczepić warchlaki i upadki byłyby mniejsze, ale czy jest to uzasadnione ekonomicznie? - zastanawia się rolnik. Według Leszka Simińskiego nie warto iść także całkowicie w kierunku maksymalizacji wydajności. Jest to po prostu nieopłacalne. - Trzeba osiągnąć równowagę. Duńscy hodowcy też odchodzą od takiego modelu produkcji trzody chlewnej. Rzeczywiście jest tak, że locha może wydać na świat w jednym miocie 20 sztuk, ale potem jest jeszcze kwestia odchowania wszystkich sztuk. Koszty po drodze mogą być zbyt duże i spowodować, że cala hodowla może stać się nieopłacalna - stwierdza Leszek Simiński.