"Kiedyś myślałem, że będzie z tego przyszłość, ale nie ma pieniędzy"
Ludzie odchodzą z rolnictwa
- Przyszłości dla rolnictwa, bynajmniej w naszej gminie, nie widzę. Człowiek ma już swoje lata, z przyzwyczajenia i z przywiązania o ziemi to ciągnie, ale to, co się wokół rolnictwa dzieje - polityka, jaką się uprawia, nie służy rolnikom, a już na pewno nie takim, jak my. Przykładem jest susza, która zniszczyła 40 proc. plonów. Niestety, użyto przy szacowaniu takiego mnożnika, że zamiast 40 wyszło 11 proc. Skąd, dlaczego? Nikt nie potrafi mi wyjaśnić. Zamiast dodać, to ujęto. Wnioski już dawno złożone, a do dziś nie ma pieniędzy. Poza tym nie mówi się rolnikowi, jak to ma wyglądać, to wszystko zniechęca ludzi do pracy - stwierdza rolnik.
Czytaj także: Polskie krowy w niebezpieczeństwie
Jego zdaniem w okolicy już jest coraz mniej gospodarstw kierunkowych.- Kiedyś ludzie zajmowali się drobiem, hodowali trzodę, bydło. Kiedyś na wsi było 700 sztuk bydła, a dziś nie wiem, czy jest 70. Powodów jest kilka - nie ma punktu weterynaryjnego, skupu zwierząt też nie ma i nikt się tym nie przejmuje i nie działa w tym kierunku. Poza tym ceny żywca też nie wiadomo, skąd. W sklepie za kawałek mięsa trzeba słono zapłacić. A przecież jesteśmy nie tylko producentami, ale też konsumentami - dodaje Jan Myszka.
Zobacz film z udziałem rolników: Wybudowali nową chlewnie. Czy to się opłaca?