Ryszard Białek - gospodarz, który wystrzega się kredytów
- 1/5
- następne zdjęcie
Ten rolnik jest przykładem pracowitości i zaradności. Potrafi tak zarządzać gospodarstwem, że w każdym roku wystarcza mu środków na zakup nowej maszyny. Nie lubi kredytów. Nie korzystał też nigdy z żadnego programu unijnego. Mimo to cały czas się rozwija.
Ryszard Białek z Sikorzyna (powiat gostyński, woj. wielkopolskie) gospodarstwo odziedziczył po rodzicach. Gdy jego ojciec budował oborę w latach 70-tych, wiele osób we wsi dziwiło się, dlaczego stawia tak duży obiekt. Dziś należy ona raczej do mniejszych. - Pokazuje to, jak zmienia się polskie rolnictwo - komentuje gospodarz. Na pytanie, czy nie chciałby jednak zwiększać stada krów mlecznych, odpowiada, że to co ma w tej chwili, wystarcza mu.
- Jesteśmy przykładem prawdziwego rodzinnego gospodarstwa. Nie mamy żadnych pracowników. A gdybym zdecydował się zwiększać obsadę, musiałbym o tym pomyśleć. Wiadomo, że teraz trudno znaleźć ludzi do pracy - stwierdza Ryszard Białek.
- 1/5
- następne zdjęcie