"Rekordowy" traktorzysta. Miał ponad 3,5 promila
Do zdarzenia doszło w miejscowości Poleszyn (woj. łódzkie). Policjanci otrzymali zgłoszenie dotyczące nietrzeźwego kierującego. Z informacji przekazanej przez świadka wynikało, że pijany traktorzysta wjechał do rowu i próbuje uciec z miejsca zdarzenia drogowego.
Funkcjonariusze niezwłocznie pojechali do miejscowości Poleszyn, gdzie potwierdzili treść powiadomienia.
Przyspieszał, hamował i skończył w rowie
- W rozmowie ze świadkiem zdarzenia ustalili, że 30-latek wracając do domu zauważył ciągnik rolniczy, którego kierujący nie trzymał prawidłowego toru jazdy, gwałtownie hamował i przyspieszał. Podejrzewając, że siedzący za kierownicą mężczyzna może być nietrzeźwy, zadzwonił na numer alarmowy i kontynuował jazdę za pojazdem. W pewnym momencie ciągnik zjechał do rowu, a z jego wnętrza wyszedł zataczający się kierowca - relacjonuje sierż. sztab. Agnieszka Jachimek.
Pił "napoje wysokoprocentowe"
Policjanci sprawdzili stan trzeźwości traktorzysty. Badanie alkomatem wykazało ponad 3,5 promila alkoholu w jego organizmie. Na domiar złego, mieszkaniec gminy Dobroń kierował ciągnikiem pomimo sądowego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych. Przyznał, że był u znajomego, z którym wspólnie pił „napoje wysokoprocentowe”. Po zakończonej libacji nie pozwolił nietrzeźwemu koledze wsiąść za kierownicę Ursusa. Doszedł do wniosku, że lepiej będzie jak sam nim wróci do domu. 36-latek nie widział problemu w tym co zrobił.
Przesiedzi 5 lat w więzieniu?
Funkcjonariusze zatrzymali nieodpowiedzialnego kierującego i przewieźli do policyjnego aresztu. Po wytrzeźwieniu mężczyzna usłyszał zarzuty. Za swoje skrajnie lekkomyślne zachowanie odpowie przed sądem. Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.