Przed ministrem rolnictwa trudna decyzja. Ważą się losy tysięcy hektarów

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Minister rolnictwa Stefan Krajewski odwiedził woj. opolskie, by spotkać się z dwoma stronami sporu o ośrodek produkcji rolnej.
Minister zgłębia temat OPR-ów. Kiedy podejmie decyzję?
Wysłuchał zarówno rolników indywidualnych, jak i pracowników firmy Top Farms.
- Decyzję dotyczącą OPR-ów chcę podjąć w oparciu o dialog i na podstawie wypracowanego przez wszystkie strony konsensusu. Po to dzisiaj tu jestem, żeby mieć jak największe rozeznanie i jak największą wiedzę - powiedział minister Stefan Krajewski podczas wizyty w województwie opolskim.
Przypomnijmy, że temat funkcjonowania ośrodków produkcji rolniczej i wykorzystania państwowych gruntów podejmowany jest od kilku dobrych miesięcy. Nowy minister rolnictwa postanowił przyjrzeć się głębiej sprawie. Dlatego w ubiegłym tygodniu zorganizował spotkanie on-line. Wówczas samorząd rolniczy zaproponował, by do czasu wypracowania nowych zasad funkcjonowania OPR-ów – pieczę nad majątkami rolnymi sprawowały spółki państwowe.
Szef resortu rolnictwa spotkał się także z zainteresowanymi sprawą na Opolszczyźnie.
- Dziękuję wszystkim za dobrą, merytoryczna rozmowę. Z jednej strony mamy rolników indywidualnych, którzy chcą tej ziemi na powiększenie swoich gospodarstw, na możliwość rozwijania swojego warsztatu pracy. Z drugiej strony są pracownicy, którzy w tych spółkach mieli zatrudnienie. I dzisiaj moją rolą jest zapewnienie takiego rozwiązania, które z jednej strony pozwoli spać spokojnie pracownikom spółek, a z drugiej odpowie na potrzeby lokalnych społeczności – podkreślił szef resortu rolnictwa.
Minister wysłuchał głosów zarówno rolników jak i przedstawicieli spółki, której lada dzień wygasa umowy dzierżawy gospodarstwa. Pracownicy tejże firmy, jak wielokrotnie alarmowali, boją się o swoje dalsze zatrudnienie.
I tym razem retoryka była podobna. Związki zawodowe pracowników Top Farms wskazywali, że utworzenie OPR-ów to jedyna szansa na utrzymanie miejsc pracy.
"To również jedyna szansa na uniknięcie likwidacji stad zwierząt w ośrodkach produkcyjnych. Dlatego prosimy o podjęcie odpowiedzialnej decyzji w sprawie przetargów na dzierżawę Ośrodków Produkcji Rolniczej, zapewniającej utrzymanie produkcji zwierzęcej i zatrudnienia związanych z tymi Ośrodkami pracowników" – wskazał Grzegorz Wysocki, przewodniczący zarządu głównego ZZPR w oficjalnym piśmie, który został wysłany do redakcji.
Niepewność gospodarstw i pracowników?
Związkowcy oczekują, że będą mieć udział w formułowaniu wymogów przetargów tak, aby przyszli dzierżawcy mieli obowiązek zagwarantowania miejsc pracy.
Polska Federacja Rolna, jak wskazała nam organizacja, popiera argumentację związków, które reprezentują pracowników rolnictwa RP, podkreślając, że niepewność dotycząca dzierżaw wpływa negatywnie na przyszłość gospodarstw oraz ich pracowników.
Ognisty: medialna ściema
Tomasz Ognisty, jeden z liderów NSZZ Solidarność Rolników Indywidualnych do spotkania i tematu odnosi się krótko: "stoimy na straży prawa".
- Ustawa z 2011 roku mówi wyraźnie. Kto nie oddał gruntów, musi oddać wszystko, gdy zakończy się umowa dzierżawy. Dziś widzimy, że na panu ministrze będzie wywierana ogromna presja pracowników, ale my rolnicy pilnujemy tego, by polska ziemia po 30 latach w niewoli wróciła w ręce polskich rolników – zaznaczył.
Jak dodał, rolnicy z Opolszczyzny nie są za tworzeniem OPR-ów.
- Przedstawiliśmy naszą koncepcję. Nie zgadzamy się na to, by tworzyć ośrodki produkcji rolniczej. Mówienie o tym, że trzeba zachować hodowlę to jest medialna ściema, ponieważ dwie spółki Skarbu Państwa: Plantico i OHZ Głogówek, otrzymały po spółce Top Farms 2 tysiące hektarów nie zatrudniając ani jednego pracownika i nie przejmując ani jednej krowy – o co tutaj tak prawdę chodzi? Chodzi o jakieś dziwne interesy. Liczymy, że pan Krajewski przeanalizujemy nasze wnioski. Ziemia w powiatu głubczyckiego ma zostać w rękach rolników indywidualnych, ewentualnie w spółce państwowej z powiatu głubczyckiego – dodał po spotkaniu Tomasz Ognisty.
Do sprawy odniósł się także Oddolny Ogólnopolski Protest Rolników. Jak podkreśliła organizacja, minister rolnictwa zapowiedział, że podejmie niezależną decyzję w sprawie OPR-ów decyzję najlepszą dla rolników i przyszłości polskiego rolnictwa.
- Potrzebny jest na to czas i spokojna analiza, dlatego niestosowne jest zasypywanie resortu listami pełnymi naciąganych faktów i próbami grania na emocjach czy to straszeniem o rzezi bydła mlecznego, czy masowych zwolnieniach. Nie prezesi, a lokalni pracownicy są sercem tych gospodarstw to oni wiedzą, jak obsłużyć i nakarmić stado, gdzie na polu są mokradła, a gdzie uprawy zawsze szybciej przesychają. I niezależnie od tego, kto będzie dzierżawcą czy spółka, czy KOWR ci ludzie będą potrzebni, bo bez ich doświadczenia i pracy żaden OPR nie przetrwa – podkreślił OOPR.