Koniec sprzedaży poniżej kosztów produkcji dla rolników? Nowe prawo UE ma ukrócić dyktat cen
Przyjęty jeszcze w październiku projekt odnośnie tzw. "sprawiedliwych cen" był w tym tygodniu szerzej omówiony podczas specjalnej konferencji prasowej zwołanej przez europosła Krzysztofa Hetmana.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sprawiedliwe ceny. Będą ważne zmiany dla rolników w prawie unijnym
Podczas spotkania z mediami, w którym uczestniczyli również wicewojewoda lubelski Andrzej Maj oraz reprezentanci Lubelskiego Stowarzyszenia Rolniczego, Mariusz Augustyniak i Krzysztof Kozak, europoseł przedstawił cały pakiet rozwiązań przyjętych przez europarlament.
W dużym skrócie: mają one stanowić odpowiedź na dramatyczną sytuację, w jakiej w ostatnich latach, a szczególnie w tym roku, znaleźli się producenci - w Polsce, ale też w całej Unii Europejskiej. Wszystko oczywiście w kontekście opłacalności, czy raczej nieopłacalności, produkcji.
Dramat rolników i absurdalnie niskie ceny
- Polscy rolnicy, ale nie tylko polscy, (...) szczególnie w tym roku zostali dotknięci sytuacją, w której proponowano im ceny skupu ich produktów rolnych poniżej kosztów produkcji - mówił wprost Krzysztof Hetman.
Jako jaskrawe przykłady podał sytuację na m.in. rynku papryki, gdzie ceny oferowane producentom były skandalicznie niskie.
Sytuacja jest oczywiście szersza - na naszych łamach w ostatnich tygodniach wielokrotnie opisywaliśmy problem.
- Taka osoba nie jest w stanie utrzymać swojego gospodarstwa rolnego, nie jest w stanie utrzymać własnej rodziny - podkreślał europoseł, wskazując, że rolnik ponosi ogromne koszty związane z nawozami, środkami ochrony roślin, energią i własną pracą, których często nie jest w stanie odzyskać.
Absurdalna dysproporcja cen jest dziś zresztą widoczna dla każdego konsumenta.
- Na skupie za paprykę ile było w tym roku? Kilkadziesiąt groszy? A (...) w tym czasie w sklepie była za 10 złotych. (...) Coś tu jest chyba jednak nie tak - mówił polityk.
Nowe przepisy unijne. Będzie sprawiedliwa cena i obowiązkowe umowy?
Główną osią przyjętych przez europarlament zmian jest wprowadzenie definicji prawnej "sprawiedliwej ceny".
- W tę sprawiedliwą cenę mają być wliczone koszty inflacji, koszty związane (...) z produkcją, (...) godne wynagrodzenie dla rolnika - wyliczał Krzysztof Hetman.
Oznacza to, że podmiot skupujący produkty rolne nie będzie mógł zaoferować ceny niższej niż udokumentowane koszty wytworzenia danego produktu, które są regularnie obliczane przez instytuty rolnicze.
Według założeń, dane do wyliczania kosztów będą pochodzić z unijnego Agri-Food Chain Observatory.
Kolejnym filarem zmian są obowiązkowe umowy kontraktacyjne. Choć w Polsce już istnieją, nowe przepisy znacząco je wzmacniają.
- W Parlamencie Europejskim podjęliśmy taką inicjatywę (...), aby umowa pomiędzy rolnikiem a odbiorcą, jeśli jest dłuższa niż 6 miesięcy, to będzie miała zapis, że będzie można (...) renegocjować (cenę, dop. red.) - mówił na konferencji Hetman.
Rolnik zyska prawo do renegocjacji warunków w przypadku wystąpienia nieprzewidzianych okoliczności, takich jak klęski żywiołowe (np. przymrozki) czy zawirowania geopolityczne.
Co więcej, "jeśli ktoś się nie zgodzi na tę cenę rolnika, rolnik bez jakichkolwiek sankcji będzie mógł odstąpić od takiej umowy".
Według pierwszych założeń, próg wartości umowy, poniżej którego kontrakty mogą nie być obowiązkowe, parlament obniżył do 4 tys. euro (w stosunku do 10 tys. euro zaproponowanych wcześniej przez Komisję).
Warto też wspomnieć, że zmiana wprowadza obowiązkowe mechanizmy mediacji pomiędzy rolnikami a kupującymi w przypadkach braku zgody na zawarcie umowy. Celem jest uniknięcie arbitralnych sytuacji, w których siła nabywcy (np. sieci handlowej) pozwala mu dyktować warunki.
Nowe prawo unijne. Ma być wsparcie dla zrzeszania się i rynków hurtowych
To nie wszystko. Nowe regulacje kładą również silny nacisk na wspieranie grup producenckich.
- Zakładamy, że w nowej wspólnej polityce rolnej takie wsparcie do zrzeszania się rolników będzie bardzo mocne - zapowiedział europoseł.
Obecny na konferencji wicewojewoda lubelski Andrzej Maj poparł ten kierunek, podkreślając, że zrzeszanie się jest koniecznością.
- Jestem wielkim zwolennikiem tego. Ja wiem, że rolnikom jest łatwiej samodzielnie funkcjonować, (...) ale te wszystkie zmiany, które dzisiaj są na rynkach, wymuszą zrzeszanie się rolników, szczególnie w województwie lubelskim, gdzie gospodarstwa są niewielkie i nie jest nikt w stanie utrzymać gospodarstwa, przy takich kosztach, jakie mamy na zewnątrz - mówił wicewojewoda.
Krzysztof Kozak z Lubelskiego Stowarzyszenia Rolniczego dodał z kolei, że kluczowe może być ożywienie rynków hurtowych.
- Konsolidacja środowiska rolniczego w Polsce jest dość znikoma, ilość grup producenckich jest niewielka i należy stworzyć warunki do wzmacniania pozycji rolników w całym łańcuchu dostaw. Jako jeden z elementów może służyć stworzenie hubów pośredniczących między rolnikiem a przetwórcą czy handlem i tu mogą dużą rolę odegrać tzw. rynki hurtowe - wskazywał, sugerując, że skrócenie łańcucha dostaw pozwoliłoby na dotarcie z tańszym produktem bezpośrednio do konsumenta.
Rolnikom trzeba stworzyć warunki.
- Trzeba by po prostu stworzyć rynek, który by pośredniczył między rolnikiem a handlem i tu jest możliwość - dla rozwoju takich rynków. Te rynki są zlokalizowane przy większości aglomeracji miejskich, gdzie koszty transportu koszty dostaw były znacznie niższe niż to w tej chwili funkcjonuje na zasadzie centrów logistycznych sieci - komentował przedstawiciel LSR.
Interwencje rynkowe i ceny minimalne
Krzysztof Kozak omówił również inne istotne zmiany w rozporządzeniu, w tym m.in. interwencje rynkowe.
- Unia wprowadza w zmianie rozporządzenia 1308 zmianę dotyczącą interwencji na rynku cukru. Do tej pory ten rynek nie był objęty ceną interwencyjną - zaznaczał podczas konferencji Krzysztof Kozak.
To nie koniec. Według założeń, żywność i pasze importowane na teren UE będą musiały spełniać te same normy dotyczące pozostałości pestycydów i metali ciężkich, które obowiązują producentów unijnych.
- Był to jeden z postulatów naszych rolników - zaznaczył Kozak.
I w końcu ochrona nazewnictwa. "Stek", "kotlet" czy "kiełbasa" zostaną prawnie zarezerwowane dla produktów mięsnych, aby uniknąć wprowadzania konsumentów w błąd przez roślinne zamienniki.
Mariusz Augustyniak z Lubelskiego Stowarzyszenia Rolniczego, wyraził z kolei zadowolenie z faktu, że głos rolników został wysłuchany.
- W końcu i w Europie Zachodniej, w całej Unii, rolnicy zrozumieli i politycy ich reprezentujący zrozumieli, że jednak potrzebujemy tej pomocy - powiedział.
Podkreślił również, że dzięki owocnej współpracy z biurem europosła udało się wprowadzić do projektu korzystne dla polskich rolników poprawki, m.in. dotyczące objęcia obowiązkiem umów także małych i mikropodmiotów skupujących.
Sprawiedliwa cena. Kiedy nowe przepisy wejdą w życie?
Nowe przepisy, będące rozporządzeniem, po ostatecznym uzgodnieniu między europarlamentem, Komisją i Radą Europejską, zostaną bezpośrednio wdrożone do polskiego prawa.




























