Nowy budżet UE pod krytyką. Czekają nas niekorzystna polityka rolna i nowe podatki?

Politycy mają sporo uwag do zaproponowanego przez KE budżetu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jaki będzie nowy budżet Unii Europejskiej po 2027 roku?
Przypomnijmy, że Unia Europejska jest w trakcie konstruowania budżetu na lata 2028–2034. Według przedstawionej w lipcu propozycji budżet wspólnej polityki rolnej, jak podaje serwis Newseria, w kolejnej perspektywie budżetowej wyniesie 300 mld euro, podczas gdy w budżecie na lata 2021–2027 było to 387 mld euro.
Nominalnie oznacza to spadek o 22,5 proc. Jednak w przeliczeniu na ceny stałe z bieżącego roku oznacza to ubytek nawet o ok. 30 proc. W projekcie przewidziano, że środków tych nie będzie jednak można przesunąć na inne cele. WPR przestanie też być odrębnym funduszem i zostanie włączona do jednego dużego funduszu wspólnego z polityką spójności i rozwojem obszarów wiejskich, zarządzanego na poziomie krajowym. Będzie to oznaczało koniec dwufilarowej konstrukcji WPR.
Będą konfilkty między rolnikami, przedsiębiorcami i samorządowcami?
Połączenie drugiego filaru rolnictwa z polityką spójności krytykuje Krzysztof Hetman z Polskiego Stronnictwa Ludowego.
– Jeśli chodzi o pierwszy filar, czyli płatności bezpośrednie, to nominalnie te pieniądze są utrzymane, natomiast problemem jest drugi filar, czyli rozwój obszarów wiejskich, modernizacja gospodarstw rolnych, które zostały wrzucone do jednego worka z polityką spójności, na co kompletnie się nie zgadzamy, dlatego że to będzie tworzyło konflikty pomiędzy tradycyjnymi beneficjentami polityki spójności, przedsiębiorcami czy samorządowcami a rolnikami – wskazuje w rozmowie z serwisem Newseria Krzysztof Hetman, poseł do Parlamentu Europejskiego z Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Czeka nas centralizacja podatków?
Z kolei zdaniem Piotra Müllera, największymi wadami projektu nowego budżetu unijnego po 2027 roku jest również ograniczenie suwerenności poszczególnych krajów poprzez centralizację podatków takich jak akcyza oraz ryzyko politycznego szantażu ze strony Komisji Europejskiej.
– Mamy bardzo krytyczne spojrzenie na to, co zaproponował polski komisarz Piotr Serafin, m.in. na to, żeby zmniejszyć nakłady na rolnictwo w Unii Europejskiej o 22 proc., a wiemy doskonale o tym, że dla naszego bezpieczeństwa, dla naszych łańcuchów dostaw, dla polskich rolników to jest niezwykle ważne, więc to jest negatywna propozycja – mówi agencji informacyjnej Newseria Piotr Müller, poseł do Parlamentu Europejskiego z ramienia Prawa i Sprawiedliwości.
Zdaniem Piotra Müllera wiele propozycji prowadzić będzie do coraz większego przenoszenia kompetencji z rządów krajowych do Brukseli. Przykładem są zmiany w akcyzie od wyrobów tytoniowych, która do tej pory w całości wpływała do budżetów krajowych. Według obecnej propozycji 15 proc. kwoty podatku zebranego na poziomie krajowym ma trafiać do wspólnego budżetu unijnego, m.in. w celu spłaty unijnych obligacji czy finansowania programów unijnych.
Hetman o Mercosurze: Jesteśmy w procesie budowania mniejszości blokującej
Krzysztof Hetman wskazuje także na problemy związane z umową z krajami Mercosur. Komisja Europejska 3 września przyjęła ostateczną treść umowy handlowej z tym blokiem państw Ameryki Południowej (Argentyną, Brazylią, Paragwajem i Urugwajem).
Na skutek m.in. zabiegów strony polskiej KE zapowiedziała hamulec bezpieczeństwa w przypadku nadwyżki produktów rolnych wpływających na unijny rynek oraz możliwość rekompensat z rezerwy rolnej w kolejnym budżecie po 2027 roku, która wyniesie 6,3 mld euro.
Te zabiegi jednak nie przekonują polskich rolników.
- Jeśli chodzi o umowę o wolnym handlu z krajami Mercosur, to tu wciąż jesteśmy w procesie albo zbudowania mniejszości blokującej w Radzie Unii Europejskiej, albo znalezienia sposobu, aby w Parlamencie Europejskim zablokować tę umowę - tłumaczy Krzysztof Hetman.
Do przyjęcia umowy potrzebna będzie większość kwalifikowana, czyli głos „za” od co najmniej 55 proc. krajów członkowskich reprezentujących 65 proc. populacji Unii. W PE już jesienią ub.r. powstał nieformalny zespół, który stworzył wniosek w postaci rezolucji do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, aby ten przeanalizował tę umowę pod kątem jej zgodności z traktatami oraz z prawem europejskim. O
becnie trwa zbieranie podpisów pod tym wnioskiem. Wówczas na czas rozpatrywania sprawy przez TSUE (o ile uda się zgromadzić większość, która zdoła go tam skierować) proces przyjęcia umowy zostałby wstrzymany.