Nowe klauzule bezpieczeństwa chcą wyrzucić do kosza? Europoseł ostrzega w sprawie Mercosur
Przypomnijmy: umowa Unia Europejska - kraje Mercosur to jeden z najdłużej negocjowanych układów handlowych w historii Wspólnoty. Rozmowy trwają od ponad dwóch dekad, a ich stawką jest stworzenie strefy wolnego handlu obejmującej ponad 700 milionów ludzi. Po jednej stronie mamy Unię, po drugiej potęgi Ameryki Południowej: Brazylię, Argentynę, Paragwaj i Urugwaj.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O co toczy się gra? W teorii umowa ma znosić cła i ułatwiać eksport. To bardzo dobre informacje dla europejskiego przemysłu, głównie niemieckiego sektora motoryzacyjnego i chemicznego. Jednak to, co cieszy tę gałąź, spędza sen z powiek rolnikom - zwłaszcza w Polsce i we Francji.
Bo - o czym alarmują od dawna - w praktyce umowa może być dla branży agro po prostu zabójcza. Piszemy o wszystkim od dawna.
Obawy dotyczą zalania unijnego rynku tanią żywnością z Ameryki Południowej, która może nie spełniać przy tym wyśrubowanych europejskich przepisów.
Rolnicy wskazują bowiem od dawna, że tamtejsza produkcja często nie musi spełniać tak rygorystycznych i kosztownych norm środowiskowych oraz sanitarnych, jakie obowiązują w UE - a to z kolei stawia europejskich producentów na straconej pozycji.
Umowa z Mercosur. Proceduralny "zamach" na poprawki?
Warto tu przypomnieć, że - aby uspokoić nastroje - Komisja Europejska zaproponowała tzw. klauzule bezpieczeństwa dla rolnictwa.
To mechanizm "hamulca ręcznego" - chodzi o przepisy pozwalające na czasowe wstrzymanie importu, jeśli napływ towarów będzie zagrażać stabilności unijnego rynku rolnego.
I tu dochodzimy do sedna obecnego sporu. Bo Komisja wciska obecnie... hamulce do hamulca bezpieczeństwa. Chodzi m.in. o zgłaszane przez europosłów poprawki.
O sprawie pisaliśmy już wcześniej:
Teraz jednak, europoseł PSL, Krzysztof Hetman, ujawnia nowe kulisy prac nad tymi przepisami w Parlamencie Europejskim.
Jego zdaniem zwolennicy szybkiego domknięcia umowy próbują obejść standardową ścieżkę legislacyjną, byle tylko nie dopuścić do zaostrzenia wymogów wobec Mercosur.
- Zwolennicy umowy z krajami Mercosur są nadal w natarciu - relacjonuje wprost europoseł Hetman.
ZOBACZ WIDEO:
Poprawki w sprawie umowy z Mercosur. Europoseł Hetman alarmuje
Według europosła, w Parlamencie pojawił się pomysł, aby procedować rozporządzenie o klauzulach bezpieczeństwa w trybie ekspresowym, ignorując zgłoszone wcześniej modyfikacje.
– Teraz wymyślili, że to rozporządzenie (...), które zaproponowała Komisja Europejska, oni tu w Parlamencie Europejskim chcą procedować bez rozpatrywania poprawek, które złożyłem ja, a których naskładało wielu posłów do Parlamentu Europejskiego - mówi polityk.
Tymczasem warto przypomnieć, złożone poprawki mają na celu sprawić, aby klauzule były "mocniejsze i w większym stopniu chroniły interes europejskich, ale także oczywiście polskich rolników".
Chodzi o to, aby mechanizm blokowania importu działał szybciej i przy niższych progach zagrożenia dla rynku.
Próba pominięcia tych poprawek to sygnał, że polityczna presja na podpisanie umowy szybko i "za wszelką cenę" jest w Brukseli ogromna.
- Nie wiem, jak to skomentować. Naprawdę. Nie mogę wyjść ze zdumienia, że ludziom, którym tak zależy na tej umowie, jednocześnie kompletnie nie zależy na jakiejś powszechnej akceptacji tej umowy - komentuje gorzko Hetman.
Co dalej? Mimo nacisków ze strony zwolenników liberalizacji handlu, opór grupy państw (z Francją i Polską na czele) oraz europosłów związanych z rolnictwem jest silny. Krzysztof Hetman zapowiada, że nie zamierza składać broni i osobiście interweniuje w proces legislacyjny.
- Idę popsuć im szyki. Tak łatwo im nie pójdzie. Przekonali się o tym ostatnio. Przekonają się także teraz – kwituje bojowo europoseł.
Przypomnijmy: cała ta sytuacja - łącznie z ogromnymi obawami o sam unijny budżet na przyszłe lata - powoduje ogromną frustrację rolników. Dlatego zapowiedzieli duży strajk w Brukseli:




























