Paulina rozwozi TIRem nawozy
- 1/21
- następne zdjęcie
Paulina Twarda ma zaledwie 22 lata, a już od roku zawodowo siedzi za kółkiem.
Nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie fakt, że to „kółko” ma 460 koni mechanicznych. Już po kilku minutach rozmowy z panią Pauliną wiem, że Twarda to nie tylko jej nazwisko.
Uparty wyskrobek
Dubin to wioska przylegająca do wielkopolskiego Jutrosina. Niby to wioska, a wygląda jak miniaturka miasteczka. Gdy zatrzymuję się na wysokości kościoła, bo nie wiem, jak jechać dalej, pytam dwie dziesięciolatki, gdzie tutaj mieszka pani Paulina Twarda. Wzruszają ramionami, podciągają brwi do góry i odwracają się na piętach.
- Naprawdę nie wiecie, gdzie mieszka pani, która jeździ takim dużym TIR-em? - próbuję jeszcze raz.
Jak na rozkaz odwracają się obie, uśmiechają szeroko i wyciągają ręce w kierunku pobliskiego domu.
Pod wskazanym adresem czeka na mnie pani Paulina, uśmiecha się serdecznie pomimo nieprzespanej nocy, bo nad ranem wróciła z Niemiec, a potem naprawiała z kolegą naczepę. Ledwo siadamy za stołem, na którym czeka świeżo upieczone przez mamę mojej rozmówczyni ciasto, a już po chwili poznaję oboje rodziców.
Ojciec - Julian nazywa panią Paulinę swoim wyskrobkiem, bo od jednej z sióstr jest młodsza o 20 lat, od drugiej -14 a od brata - 11. Mama Krystyna opowiada z kolei o jej upartości. Trzy lata próbowali wybić córce z głowy pomysł z TIR-em. Gdy zorientowali się, że są bez szans, odpuścili namowy i dzisiaj nie żałują tego, bo ich córka jest szczęśliwym i spełnionym człowiekiem. Nie sprzeciwiają się jej planom, bo to nic nie da. Ich córka jest twarda i bardzo dobrze wie czego chce.
- 1/21
- następne zdjęcie