Mandat za pianie kogutów
Gołuchowscy policjanci ukarali mandatem panią Teresę, bo ta przyznała się, że to jej koguty pieją około godz. 5.00
Pani Teresa w Gołuchowie mieszka od ponad 60 lat. Odkąd pamięta na swojej posesji miała albo gęsi, albo kury i koguty. I pewnie do głowy by jej nie przyszło, że przez koguty zostanie ukarana mandatem, bo jej zwierzę zakłócało ciszę nocna.
Konflikt pani Teresy z sąsiadką ujawnił się w maju. Wtedy panią Teresę zaczęła odwiedzać policja. Funkcjonariusze wyjaśniali, że jej sąsiadka poskarżyła się, że jej koguty pieją zbyt wcześnie, bo przed godziną 5.00. - Bo jej synek nie może się wyspać, a chodzi do pracy. Jeszcze rozumiem, że gdyby tam było małe dziecko, ale on ma ponad 20 lat - opowiada kobieta nie kryjąc zdenerwowania. Dodaje, że drób trzyma na własne potrzeby. - Jajka daję rodzinie - mówi. Nie może zrozumieć zachowania swojej sąsiadki, ponieważ na pobliskich posesjach rolnicy też mają i perliczki, i gęsi. - One skrzeczą i nikt nic nie mówi. W centrum Gołuchowa jest mnóstwo kaczek i tam też nikomu to nie przeszkadza - tłumaczy. Dodaje, że niedaleko jej posesji są gospodarstwa agroturystyczne. Twierdzi, że ludzie z miasta tu przyjeżdżają i opowiadają, że miło posłuchać odgłosu zwierząt. Pani Teresa przyznaje, że koguty piały około godziny 5.00. - Ale to jest przez chwilę, a nie cały dzień. Na zmianę pogody to częściej pieją, bo nawet w ciągu dnia, ale to się rzadko zdarza - wyjaśnia. Opowiada, że sąsiadka zwracała jej uwagę. - Ja jej powiedziałam: słuchaj Gosia, te koguty pieją tylko rano - wspomina.
Funkcjonariusze trzy razy byli u pani Teresy.
- Rozmawiali z moim mężem. A on na to: To, co? Mam im dzioby powiązać? To wtedy mnie zgłoszą do „Zielonych”, że źle utrzymuję zwierzęta. (…) Po tygodniu znowu przyjechali i powiedzieli, że będzie mandat. Nawet nie wiedzieli pod jaki paragraf to podczepić. W końcu napisali, że mandat za zakłócenie ciszy nocnej i spoczynku nocnego. (…) To jest tak, jakbym robiła jakieś burdy. Dlaczego policjant nie przyjechał, jak te koguty piały? - docieka.
Nie kryje żalu do sąsiadki, ponieważ w 2000 roku podpisała jej zgodę na to, aby wybudowała budynek gospodarczy w granicy. - Powiedziałam: pobuduj się Gosia, bo ja tego na cmentarz nie wezmę - wspomina. Obiekt stanął i sąsiadka w nim zamieszkała. Pani Teresa po tym, jak zapłaciła mandat, zabiła koguty. - Miałam sześć małych kogutów, takie małe jak gołębie, jeszcze nie do jedzenia. Zostały tylko kury. One chodzą takie osowiałe, bo kury to tak, jak kobieta bez chłopa - twierdzi pani.
Dlaczego gołuchowscy policjanci dali mandat kobiecie? Okazuje się, że pani Teresa została ukarana, bo przyznała się do tego, że to jej koguty pieją. - Pani, która otrzymała mandat karny przyznała policjantom, że taka sytuacja ma faktycznie miejsce. Wysokość mandatu karnego za to wykroczenie zgodnie z taryfikatorem wynosi 100 zł - tłumaczy mł. asp. Monika Kołaska, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Pleszewie.
Innego zdania jest sąsiad pani Teresy. Uważa, że koguty te nie są zamykane na noc i pieją w nocy, od godz. 1.00 do 3.00. Zwierzęta też hałasowały pod jego oknem.
Przypomnijmy, że zgodnie z regulaminem utrzymania czystości i porządku na terenie gminy Gołuchów na terenach wyłączonych z produkcji rolniczej zwierzęta gospodarskie mogą być utrzymywane jedynie dla potrzeb własnego gospodarstwa domowego. Chodzi tu również o drób. Ich właściciel powinien gromadzić i usuwać nieczystości w taki sposób, aby nie przenikały one do wód powierzchniowych i podziemnych. Zwierzęta nie powinny być uciążliwe dla innych poprzez hałas czy odory.
Czytaj także: Traktorzysta wsiadł za kółko, mając aż 5 promili