Owieczka jest dobra na wszystko. Z cyklu "Z pola wzięte..."
Pamiętacie Państwo kabaret Starszych Panów? A ich przebój „Piosenka jest dobra na wszystko”? Gdy zanucę sobie pod nosem tę lekką, optymistyczną melodię, zostaje mi ona w uszach przez kolejne godziny i wprowadza w dobry nastrój. Dobry nastrój to ostatnimi czasy zjawisko deficytowe u wielu z nas, no i trudno się dziwić, bo trzeci rok pandemii i ponad miesięczna wojna na Ukrainie nie dają się zignorować.
Od miesiąca jesteśmy pod jednym dachem z dwoma rodzinami z Ukrainy. Mój partner szybko zdecydował się na przyjęcie uchodźców i chwała mu za to. W momencie, gdy ja zastanawiałam się jeszcze, czy aby jest dość miejsca choć dla jednej rodziny, on zabrał się za odrupiecenie dwóch pokoi, wyposażył kuchnię i przygarnął nie tylko jedną ale i jeszcze drugą rodzinę.
Razem dwie mamy, dwie dziewczyny i dwóch chłopaków. Przyjechali spod Kijowa i cennym jest fakt, że obie kobiety są przyjaciółkami. Znają się od przedszkola, mają dzieci w podobnym wieku i w miasteczku, z którego przyjechały, były sąsiadkami. Ich wzajemne zaufanie i przyjaźń są najcenniejszym bagażem, który mogły zabrać ze sobą. Całą resztę zmieściły w dwóch podręcznych torbach.
Pełna podziwu jestem dla organizacji małego miasteczka, w którym znajduje się nasze gospodarstwo: lekarz był kilka godzin po przybyciu gości, urzędniczki zaraz po nim, sprawnie zrobiono zdjęcia, nadano Pesele, wydano karty pobytu, dostarczono odzież, przyjęto do szkoły, założono konta bankowe. Codzienność gości zaczęła przybierać bezpieczną strukturę, co widoczne było w ich uśmiechach i w otwartości na nowe.
A nowym było dla nich wszystko. Wszystko było ciekawe i ważne ale najciekawszą i najważniejszą okazała się nasza owczarnia. Warunki, jakie daje gospodarstwo są wyjątkowe a jego przestrzeń i spokój nie mają sobie równych.
Od początku marca mamy wykoty, więc obserwowanie zabaw maluchów, odwiedziny ich mam, karmienie suchym chlebem i sianem, głaskanie oswojonej Meli i Zosi czy Jasia i Stasia stały się codzienną tradycją, jak i swoistą terapią. Terapią, o której Starsi Panowie mogliby zaśpiewać: „Owieczka pomoże na wiele, na co dzień i na niedzielę, na to żebyś patrzył weselej, owieczka ułatwi ci to”, bo… owieczka jest dobra na wszystko!
Czytaj także: Wojna na Ukrainie. Jak wpływa na ceny w rolnictwie w Polsce i Unii?
- Tagi:
- owce
- owczarnia
- wojna na Ukrainie