Pawlik: Jesteśmy zbulwersowani, wręcz wściekli! Protesty rolników [SZCZEGÓŁY]
- Presja ma sens - zaznacza Filip Pawlik - jeden z liderów Agrounii, zdradzając szczegóły protestów rolników i plany na najbliższe tygodnie. Co wydarzy się 23 lutego?
- Będziemy strajkować pod hasłem: STOP DROŻYŹNIE. Chodzi o drogie nawozy, prąd, gaz - środki do produkcji żywności - mówi nam Filip Pawlik z Agrounii, zapowiadając środowe strajki. Rolnicy wyjadą na drogę w około 50 miejscach na terenie całego kraju.
- Obecny rząd nie radzi sobie z sytuacją na wsi. Politycy zarzekali się przed wyborami, że będą służyć polskiej wsi, jednak nie ma to odzwierciedlenia w rzeczywistości. Większość rolników im zaufała, a teraz jesteśmy zbulwersowani, wręcz wściekli obecną sytuacją. Rolnicy rozliczą te rządy w najbliższych wyborach - zapowiada Filip Pawlik.
Jutro protesty rolników. Najważniejsze postulaty
Rolnicy wychodząc jutro na drogę będą domagać się interwencji na rynku nawozów. - Chcemy poznać prawdziwe koszty produkcji nawozów. Oczekujemy sprzedaży bez marży - mówi Filip Pawlik. Przedstawiciel Agrounii dodaje, że dla rolników dużą obawą i problemem jest również tzw. Zielony Ład. - Nie godzimy się na wprowadzanie go w takim tempie i takim kształcie. Nasze rolnictwo nie jest na to przygotowane. Kraje Europy Zachodniej przygotowują się do tego od lat, u nich wszystko jest w innym miejscu, a i tak wychodzą na ulicę i także strajkują, nie zgadzając się z tą polityką. Produkcja żywności jest zagrożona w całej Europie - zaznacza Pawlik.
Kolejnym postulatem protestujących jest wprowadzenie kontroli importowanej żywności. - Chcemy, żeby była prowadzona ewidencja i system monitoringu żywności. Przyjeżdża do nas z zagranicy mnóstwo towarów, nad którymi nikt nie ma kontroli. Często przywożone są np. półtusze fatalnej jakości. Gdbyby ludzie zobaczyli, co później trafia do parówek zjadanych przez dzieci... - podkreśla Pawlik, zaznaczając że przyjdzie czas na to, żeby wystawić to na światło dzienne.
Przedstawiciel Agrounii zaznacza także, że rolnicy oczekują oddłużenia rolnictwa, które zadłużone jest na niespotykaną dotąd skalę.
Jutro protesty rolników. "Będziemy rozdawać żywność"
- Ruszamy z Koszut i udajemy się do Środy Wielkopolskiej. Tam w samym centrum zaparkujemy nasze traktory i będziemy rozdawać żywność ludziom z miasta - tak Filip Pawlik zapowiada protest, na którym będzie obecny osobiście. - Ten happening ma na celu uświadomienie społeczności średzkiej. Chcemy pokazać, ile za dane warzywo dostaje rolnik, a ile konsument płaci w markecie. Będziemy rozdawać m.in. ziemniaki, jabłka, cebulę i pietruszkę - zapowiada Pawlik, zdradzając przy okazji na którym z protestów można się jutro spodziewać lidera Agrounii - Michała Kołodziejczaka. - Michał będzie w Łodzi, bo to jest jego teren. Ja będę w Środzie, też muszę pilnować swojego ogródka - zaznacza
Jutro protesty rolników. Co dalej?
- 23 lutego planujemy wyruszyć ciągnikami na Warszawę. Jest to spore przedsięwzięcie i kosztowne dla nas rolników, bo z mojego gospodarstwa do stolicy jest 300 KM, czyli 12 godzin drogi - mówi Filip Pawlik. - Zrobimy wszystko, żeby się to udało, żeby pokazać rządzącym, jak jesteśmy zdeterminowani. Ciągniki pojadą z różnych miejsc, z różnych stron. Wspólnie będziemy nabierać siły i jechać na Warszawę
- zapowiada, podkreślając, że nie chciałby wybiegać zbyt daleko w politykę, ale nie wyklucza startu Agrounii w najbliższych wyborach.
- Jeździmy po spotkaniach po całej Polsce i zauważamy wręcz oczekiwania tego, żebyśmy weszli w politykę. Myślę, że trzeba w tym kierunku iść, bo na samej drodze nie jesteśmy w stanie zbyt wiele wywalczyć, tylko wywierać presję. Presja ma sens. Zobaczymy co przyniesie przyszłość. Najpierw musimy się jednak skupić na tym, żeby przepracować dobrze to, co robimy. Później niech ludzie to ocenią - kończy Pawlik.