O OPR-ach w Sejmie: „To zdrada polskiego interesu rolnictwa!”

"Nie kłaniajcie się obcej mamonie! Pokłońcie się polskiemu rolnikowi" – apelowali politycy PiS do koalicji rządzącej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na KOWR wylała się fala krytyki
Nie cichną ostre dyskusje o OPR-ach. Dolaniem oliwy do ognia stała się zmiana formuły przetargowej – z formy ofertowej na licytacyjną, na którą zdecydował się Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa. Właściciele gospodarstw rolnych negatywnie odnieśli się do tych modyfikacji.
- Powiem szczerze, że jak analizuje te dokumenty (ogłoszenia o przetargach licytacyjnych przyp. red.), to serce mi buzuje. Jak można w białych rękawiczkach dosłownie dopuszczać do takiego uderzenia w rolników indywidualnych, którzy są konkurencyjnie pozbawieni jakichkolwiek szans, żeby w tych przetargach uczestniczyć – mówi Jakub Buchajczyk z Oddolnego Ogólnopolskiego Protestu Rolników.
Poseł PiS: Forma licytacyjna preferuje obcy kapitał
Krytyki nie kryli w piątek, 25 lipca także posłowie opozycji, którzy krzyczeli "o zdradzie polskich rolników" podczas posiedzenia Sejmu.
Poseł Marek Gróbarczyk z Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość w swej wypowiedzi nawiązał do nieograniczonych przetargów w formie licytacyjnej na, jakie w sierpniu mają odbyć się w woj. opolskim oraz zachodniopomorskim.
-To bulwersująca decyzja, bez zgody polskich rolników i organizacji rolniczych, albowiem w przetargu może brać udział zagraniczna osoba fizyczna. Zatem forma licytacyjna zdecydowanie preferuje obcy kapitał. Warto tutaj zapytać ministerstwo rolnictwa, czy polski rolnik ma w ogóle możliwość startowania w nieorganicznych przetargach np. w Niemczech czy Holandii – stwierdził poseł Gróbarczyk.
Dalej mówił o tym, że poprzednio polski hodowca nie miał żadnych szans na wygranie przetargu z powodu „z góry ustalonych” kryteriów, które „dawały fory tylko spółkom z kapitałem zagranicznym”. Mowa o udokumentowanej 5-letniej współpracy z uczelniami wyższymi bądź szkołami rolniczymi czy posiadanie sporego parku maszynowego. Jest to, jak dodał polityk, punktacja faworyzująca tylko spółki.
- Obecnie – forma licytacyjna. Polski rolnik czy polski hodowca nie ma żadnych szans w licytacji z obcym kapitałem, zagraniczną osobą fizyczną. Vadium i licytacja! I koniec marzeń polskiego rolnika. To zdrada polskiego interesu rolnictwa! To uwłaczające godności polskiego rolnika. Polskiego rolnika należy szanować i wspierać, by nadal produkował zdrową polską i tradycyjną żywność. Warto stale pamiętać hasło protestujących rolników: Rolnika uszanujesz, gdy głód poczujesz! – grzmiał Marek Gróbarczyk.
W podobnym tonie wypowiedział się jego kolega partyjny - poseł Czesław Hoc.
- Nie kłaniajcie się obcej mamonie! Pokłońcie się polskiemu rolnikowi, ojczystej rolniczej ziemi! – apelował do rządzących poseł Hoc.
Dalej nawiązał do, jak zaznaczył, motta Karola Nawrockiego, prezydenta RP elekta.
- Polski rolnik, polskie pole, polski chleb na polskim stole. Tyle ojczyzny, ile ziemi. Te wszystkie istotne frazy cisną się na usta w momencie deprecjacji i działania uwłaczającego godności polskiego rolnika, polskiego hodowcy lub polskiej grupy producenckiej. Oto po raz kolejny KOWR - Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa, ogłosił nieograniczony przetarg na tworzenie OPR-ów - ośrodków produkcji rolniczej. Poprzedni przetarg ofertowy automatycznie wykluczał polskiego rolnika z udziału, bowiem kryteria były ustawione pod spółki z obcym kapitałem. Obecny przetarg licytacyjny z udziałem zagranicznej osoby fizycznej po raz kolejny wyklucza polskiego rolnika, bowiem zawsze przegra z walizką pieniędzy na stole spółki z obcym kapitałem – powiedział Czesław Hoc.