Nie tylko ceny. Oto prawdziwe powody strajku rolników!
To prawdziwe powody strajku rolników.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przytaczamy słowa rolników, które padły podczas strajku, jaki odbył się w miniony piątek (14 listopada). Farmerzy dobitnie wyjaśnili, dlaczego protestują, co - tak naprawdę - leży im na sercu.
“To jest już bardzo głęboki kryzys, który narasta z roku na rok”
Podczas piątkowego protestu rolników w Piotrkowie Trybunalskim przedstawiciele branży rolniczej nie kryli frustracji z powodu trudnej sytuacji w sektorze.
- Czemu dzisiaj jesteśmy tutaj? Bo w rolnictwie dzieje się źle. To nie są problemy. To jest już bardzo głęboki kryzys, który narasta z roku na rok. Jesteśmy w takiej sytuacji w tej chwili, że żadna branża w Polsce nie może powiedzieć, że sytuacja ekonomiczna jest dobra i bez obawy patrzą w przyszłość - mówił Janusz Terka, przewodniczący Solidarności Rolników Piotrków.
- To, co dzieje się w Polsce, to co się dzieje w UE, przez nas rolników jest odbierane bardzo negatywnie. W Polsce i w UE mamy naprawdę bardzo dużo dobrej żywności, nie brakuje nam tego, tymczasem chcemy przewozić żywność do Polski, do Unii w innych krajów, w ogóle z innych kontynentów - dodał.
“Produkujemy zdrowo i chce się nam tę możliwość odebrać”
Przedstawiciele Oddolnego Ogólnopolskiego Protestu Rolników w trakcie strajku na drodze krajowej nr 10 w Reczu (woj. zachodnio-pomorskie) zwracali uwagę na rosnące koszty produkcji, problemy finansowe gospodarstw oraz nierówną konkurencję z zagraniczną żywnością. Rolnicy jasno wskazywali, że obecne regulacje i polityka handlowa nie pozwalają im godnie funkcjonować, a narastający kryzys wymaga natychmiastowej reakcji.
- Zebraliśmy się w gminie Recz. Dzieje się bowiem bardzo źle w rolnictwie, zaczyna brakować pieniążków, zaczyna brakować płynności finansowej, dlatego że są bardzo wysokie koszty produkcji. Prowadzimy dialog z rządem, z panem ministrem Krajewskim. Dialog jest, ale ministerstwo nie chce rozwiązywać naszych problemów, dlatego podjęliśmy decyzję (...) o strajku - wyjaśnił Stanisław Barna z OOPR.
Chwilę wcześniej głos zabrał Łukasz Buchajczyk, również z OOPR. W swoim przemówieniu zwrócił uwagę na to, że obecnie do Polski trafia żywność z krajów, które nie muszą przestrzegać takich samych norm jak my, co jest efektem wojny na Ukrainie i umów o wolnym handlu. Zdaniem Buchajczyka, rolnicy, którzy ponieśli duże koszty na dostosowanie swoich gospodarstw do wymogów unijnych, powinni mieć możliwość wyrównania tych nakładów, ponieważ w przeciwnym razie nie będą w stanie konkurować z produktami z tych krajów.
- Produkujemy zdrowo i chce się nam tę możliwość odebrać. Ceńcie zdrową żywność. My, jako polscy rolnicy, możemy Wam - konsumentom - zapewnić to, że będziecie zdrowo jeść - podkreślił rolnik.
O przyczynie dzisiejszych protestów mówił również Jakub Buchajczyk z OPPR:
- Sytuacja naszych gospodarstw wymaga tego, by wyjść na drogi i zamanifestować nasze postulaty. Przede wszystkim naszym postulatem jest wyrównanie strat poniesionych w rolnictwie. Chcemy także poprawy opłacalności w rolnictwie. Mówi też stop napływowi produktów rolnych spoza UE. Domagamy się również wsparcia dla gospodarstw rodzinnych. Piątym postulatem jest ochrona polskiej ziemi jako gwarancja bezpieczeństwa żywnościowego.





























