Kontrowersyjny plan Brukseli dla rolników. Kto straci najwięcej? Walka o dopłaty

Jak donosi Politico, europejscy liderzy rolnictwa i organizacje ekologiczne wskazują na to, że państwa członkowskie mogą mieć zupełnie różne podejścia do podziału środków. Nowa propozycja Komisji Europejskiej zakłada, że kraje będą musiały przeznaczyć w latach 2028–2034 co najmniej 294 mld euro na wsparcie dochodów rolników. Według prof. Alana Matthewsa, który naukowo zajmuje się tematem polityki rolnej UE, nowy plan oznacza 15-procentową redukcję finansowania i to jeszcze przed uwzględnieniem inflacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj też: Jesienią składają jaja. Działaj teraz, a wiosną będziesz mieć spokój
Na co mają zostać przeznaczone środki z nowego planu?
Pula środków ma zostać przeznaczona na dopłaty, które będą zależne od wielkości gospodarstw, na zachęty do stosowania praktyk przyjaznych środowisku, wsparcie dla nowych i młodych rolników oraz szereg innych strumieni finansowania. Marco Contiero, dyrektor ds. polityki rolnej UE w Greenpeace w wypowiedzi dla Politico przyznał, że „konkurencja wewnątrz każdego państwa członkowskiego między tymi priorytetami będzie naprawdę bardzo wysoka”. Contiero uważa również, że jest mało prawdopodobne, aby kraje chciały zwiększyć działania na rzecz zrównoważonego rolnictwa.
Wspomniana pula środków wynosząca około 300 mld euro ma trafić do rolników różnymi kanałami finansowanymi z budżetu UE i współfinansowanymi przez państwa członkowskie. Przykładowo, koszty związane z zachętami klimatycznymi mają być dzielone, podczas gdy wsparcie obszarowe (wypłacane rolnikom za hektar) będzie pochodzić z funduszy unijnych.
Czego obawia się sektor rolniczy?
Ekologów martwi to, że aby uruchomić wypłatę środków z Brukseli na działania proekologiczne, państwa członkowskie będą musiały dołożyć własne środki, ponieważ wiele krajów – zwłaszcza w sytuacji ograniczonego budżetu i cięć – może po prostu nie chcieć lub nie być w stanie ponieść tych kosztów.
Duże obawy mają też młodzi rolnicy, którzy martwią się, że w nowym budżecie nie będą już mieli zagwarantowanej pewnej części środków. Obecnie w ramach WPR trafia do nich 3 proc. całego finansowania. Jesienią ma zostać ogłoszony 6 proc. cel „aspiracyjny”. Ten pomysł nie spotkał się z aprobatą młodych rolników, którzy obawiają się, że w praktyce będą musieli konkurować z innymi grupami o pieniądze i stracą obecne gwarancje. Jak czytamy w Politico, przedstawiciel Komisji Europejskiej, który wypowiadał się anonimowo, odrzucił te obawy, wskazując, że przepisy zobowiązują państwa członkowskie, by „priorytetowo traktowały młodych rolników” w swoich planach krajowych, co oznacza, że nie mogą być oni pominięci.
Zastrzeżenie zgłasza również branża winiarska, na której wsparcie dotychczas były osobno wydzielone pieniądze w budżecie UE. W nowej propozycji nie ma już osobnych środków, a wsparcie dla branży jest tylko jednym z wielu elementów ogólnej puli dopłat. Ignacio Sánchez Recarte, sekretarz generalny CEEV (Europejskiego Komitetu Firm Winiarskich) uważa, że taki plan zagraża zasadzie równych warunków gry i wspólnemu podejściu do polityki winiarskiej.
Komisja Europejska zaproponowała ograniczenie dopłat
Politico donosi również, że zgodnie z nową propozycją państwa członkowskie będą mogły wypłacać rolnikom średnio od 130 do 240 euro za hektar, do limitu 100 tys. euro. Obowiązywać ma progresywna redukcja dopłat, co oznacza, że im bliżej tego limitu, tym dopłaty będą stopniowo obcinane. Celem tego mechanizmu jest ograniczenie dopływu środków dla właścicieli największych gospodarstw na rzecz małych i średnich. Tradycyjnie to właśnie duże gospodarstwa najwięcej zyskiwały na dopłatach. Jak czytamy w Politico, najnowsze dane wskazują, że 20 proc. beneficjentów otrzymuje 80 proc. płatności bezpośrednich. Nowa propozycja ma zapewnić lepsze wsparcie młodym rolnikom oraz niewielkim gospodarstwom.
Jurgen Tack, sekretarz generalny Europejskiej Organizacji Właścicieli Ziemskich (ELO), stwierdził jednak, że propozycja ograniczenia dopłat może skutkować pominięciem profesjonalnych rolników, którzy znacząco przyczyniają się do bezpieczeństwa żywnościowego Europy, na rzecz mniej rentownych i mniej produktywnych gospodarstw. Przyznał również, że nowy budżet WPR nie wspiera produktywności, ale coraz bardziej przypomina wsparcie socjalne. Pomysł ograniczenia płatności dla dużych gospodarstw popierają niektóre organizacje ekologiczne, ponieważ ma on zapewnić sprawiedliwszy podział środków oraz uwolnić fundusze na projekty środowiskowe. Tack twierdzi jednak, że rentowność i zrównoważone praktyki idą w parze, a im więcej pieniędzy ma gospodarstwo, tym więcej środków może inwestować w projekty ekologiczne.
Debata dotycząca ograniczenia dopłat może w praktyce okazać się pozbawiona sensu. Komisja Europejska próbowała wcielić podobny plan w życie już kilka razy, począwszy od lat 90., ale za każdym razem pomysł spotykał się ze sprzeciwem krajów, w których dominują duże gospodarstwa. Ostatnia próba zakończyła się tym, że kraje mogą dobrowolnie decydować o wprowadzeniu limitów.
Czytaj też: Nowy obowiązek dla budujących i remontujących. Zmiana przepisów od 2026 roku