Były przerwy w dostawie prądu. Ukradli transformator
Trzech mężczyzn postanowiło ukraść transformator ze słupa energetycznego, wykorzystując braki w dostawie prądu spowodowane wichurami. Po pościgu policyjnym zostali zatrzymani. Przyznali się do zarzucanego im czynu.
W ostatnią niedzielę, też przed południem, funkcjonariusze z Komisariatu Policji w Krajence (Wielkopolska) kontrolowali osoby objęte kwarantanną na terenie gminy Krajenka. W trakcie przejazdu z z jednej wioski do drugiej, zauważyli z dużej odległości osobówkę z otwartym bagażnikiem, zaparkowaną przy słupie energetycznym. Obok niej chodziło trzech mężczyzn w roboczych ubraniach. Gdy spostrzegli, co się święci gwałtowanie ruszyli z miejsca. Policjanci wystartowali za nimi w pościg.
Okazało się, że kierowca - 29-letni mieszkaniec gm. Wysoka - był nietrzeźwy. Nie posiadał także uprawnień do kierowania pojazdami.
- Policjanci sprawdzili samochód uciekinierów i wówczas okazało się, że w bagażniku znajdują się porcelanowe elementy transformatora oraz sprzęt do cięcia metalu. Ponadto do pojazdu doczepiony był łańcuch i pas transportowy, który ciągnął się z tyłu auta - relacjonuje mł. asp. Damian Pachuc z KPP w Krajence.
Mundurowi wrócili więc do miejsca, z którego rozpoczęli pościg. Przy słupie energetycznym, gdzie wcześniej był zaparkowany pojazd, zauważyli zrzucony ze słupa transformator z obciętymi kablami. Mężczyzn zatrzymano.
- W Komisariacie Policji w Krajence cała trójka wyjaśniła, że wykorzystując braki w dostawie prądu spowodowane wichurą, postanowili ukraść transformator energetyczny i sprzedać pozyskane z niego metale kolorowe na złom. W tym celu doczepili do pojazdu łańcuch z pasem transportowym a drugi koniec zamocowali do transformatora na słupie i w ten sposób po uprzednim odcięciu kabli zrzucili go ze słupa. Nie zdążyli jednak włożyć go do pojazdu, gdyż zauważyli radiowóz - opisuje mł. asp. Damian Pachuc.
Straty wyrządzone przez ich działanie, wyceniono na kwotę przeszło 16 ty. złotych.
Wszyscy mężczyźni usłyszeli zarzuty usiłowania kradzieży. Kodeks karny przewiduje za to karę do 5 lat pozbawienia wolności.
Czytaj także: