Rynek nawozów. Dlaczego ceny rosną?
Pod koniec czerwca można było zauważyć wyraźny wzrost cen nawozów azotowych. Sytuacja w Polsce jest jednak odbiciem sytuacji na całym świecie. Dlaczego ceny rosną? Wpływa na to wiele czynników. Tymczasem przed nami nowy sezon - 2024/2025.
Grupa Azoty podpisała umowy na nowy sezon Agro
Grupa Azoty, czyli lider krajowego rynku nawozowego i jedna z kluczowych grup kapitałowych branży nawozowo-chemicznej w Europie, zakończyła niedawno prace nad umowami w obszarze Agro na sezon 2024/2025.
Łącznie Grupa zawarła 66 umów z autoryzowaną siecią dystrybucji na rynek krajowy. W przypadku rynku zagranicznego, istotna część sprzedaży opiera się o umowy krótkoterminowe, z kolei część współpracy realizowana jest w ramach umów ramowych.
- Za nami intensywny okres negocjacji – zarówno z partnerami w kraju, jak również na rynku zagranicznym. Przed przystąpieniem do rozmów konieczna była analiza poszczególnych rynków i określenie celów Grupy, z uwzględnieniem bieżącej i prognozowanej sytuacji w branży nawozowej. Odbyliśmy szereg spotkań, m.in. z autoryzowaną siecią dystrybucji naszych nawozów, podczas których wskazywaliśmy konkretne założenia w zakresie dalszej współpracy. Jeśli chodzi o cenniki, musimy mieć świadomość, że wpływ na ceny mają przede wszystkim globalne trendy na rynku nawozów, stąd na bieżąco monitorujemy najważniejsze wskaźniki – mówi Hubert Kamola, wiceprezes Grupy Azoty S.A. odpowiedzialny za obszar Agro i jednocześnie prezes Grupy Azoty Puławy
Rynek nawozów. Co czeka nas w najbliższych tygodniach?
Grupa Azoty podkreśla, że obecnie rynek charakteryzuje się stabilnymi cenami mocznika oraz fosforanu amonu (DAP), co przyczynia się do wzrostu cen nawozów w Europie.
Również sytuacja w Egipcie, spowodowana zmniejszoną dostępnością dostaw gazu do fabryk mocznika, implikuje odbicie cen mocznika globalnie. Kolejne przetargi, potwierdzające zainteresowanie mocznikiem, obserwowane są w Indiach, aktywna jest także Ameryka Łacińska i Południowa.
Największe wyzwania w nowym sezonie Agro - koszty gazu i ETS oraz import nawozów ze Wschodu.
Grupa Azoty wskazuje jednocześnie, że jednym z kluczowych czynników, który wpływa na finalną cenę nawozów azotowych jest koszt gazu. Dla przykładu, w USA cena gazu jest na poziomie 2,65$/Mmbtu, w Rosji 2,66 $/Mmbtu, z kolei w Europie na TTF to aż 10,81 $/Mmbtu.
Do tego dochodzą koszty ETS, czyli aż 67 eur/t z dalszym potencjałem do wzrostów. W tym aspekcie, istotnym mechanizmem będzie wprowadzenie od 1 stycznia 2026 roku podatku węglowego dla importerów określonych produktów.
Cel to niwelowanie rozbieżności pomiędzy producentami z UE, którzy stosują się do zapisów polityki klimatycznej, a tymi, którzy wytwarzają swoje produkty poza Unią.
- Jedno z największych wyzwań dla producentów w Unii Europejskiej to import nawozów ze Wschodu. Jako cała Grupa Azoty podkreślamy konieczność wprowadzenia odpowiednich narzędzi ochronnych dla rynku nawozowego w kontekście importu z Rosji i Białorusi. Koszty gazu, ETS, ale również ponadnormatywny import powodują, że finalnie cały sektor nawozowy w UE jest dziś pod niewiarygodną presją kosztową – skutki mogą być nie do odwrócenia w przyszłości. Wszyscy, również przedstawiciele rolnictwa europejskiego, muszą być tego świadomi. Do tego dochodzą zagadnienia związane z transformacją energetyczną i kosztami, jakie są niezbędne do jej wdrożenia. Rozumiemy konieczność zmniejszania emisji poprzez modernizację naszych linii produkcyjnych i chcemy wdrażać te działania, jednak import CO2 do Europy jest zaprzeczeniem tego wysiłku. Wszystko to powoduje, że jako Grupa Azoty aktywnie angażujemy się i przedstawiamy nasze stanowisko w kontekście działań i decyzji, które są niezbędne, aby utrzymać konkurencyjność branży. W tym kontekście dużym wsparciem jest dla nas zrozumienie problemu importu zarówno na poziomie administracji krajowej, jak również na poziomie UE - dodaje Hubert Kamola.
CZYTAJ TAKŻE: Czy polski rząd zamierza wprowadzić embargo na rosyjskie nawozy?