Reprodukcja kaczek - wiedza przekazywana pokoleniowo

Na kaczkach hodowanych do reprodukcji pani Monika zna się od dawna. Wiedzę i doświadczenie zdobyła jeszcze w rodzinnych domu. Wspólnie z mężem hodowlę rozpoczęła w 2012 roku. W tej chwili produkcję kaczek prowadzą w dwóch gospodarstwach (po jej ojcu i w Słaborowicach - gospodarstwie, z którego pochodzi Łukasz).

- Bez doświadczenia ten kierunek jest trudny. Dlatego w Polsce jest nas tak mało. Jest nas raptem 30 - komentuje Monika Tułacz.

Produkcję zwiększali systematycznie co roku o kilkanaście procent. Udało się to dzięki rosnącemu w okolicy popytowi na tucz kaczek. - W związku z tym, że było zapotrzebowanie na pisklęta, zakłady wylęgowe podpisywały z nami kontrakty na coraz to większe ilości - mówi Monika Tułacz.

W tej chwili rolnicy posiadają 6 kurników.  - Kaczki wstawiamy z reguły w lutym. W 2018 roku nabyliśmy 12 tys. nowych sztuk, a w 2019 roku mamy zamiar wstawić około 13 tys. niosek i 3 tys. kaczorów. Co roku systematycznie dokładamy o 3 tys., ale powiedzieliśmy sobie, że więcej kurników budować już nie będziemy - stwierdza Łukasz Tułacz.