Ceny tucznika w dół
Niestety, po kilku tygodniach wzrostów notowań wieprzowiny ceny zaczęły mocno spadać.
Jeszcze w ubiegłym tygodniu informowaliśmy o wzrostach cen żywca wieprzowego. Przypomnijmy, że w ostatnim czasie zwyżki nie były duże, ale jednak powoli ceny pięły się w górę. Niestety, wczoraj odnotowaliśmy pierwsze duże spadki notowań. Firmy skupujące wieprzowinę poinformowały nas o obniżkach rzędu 0,10 zł do nawet 0,30 zł/kg za tucznika. Obecnie średnia cena za żywą świnię wynosi 4,89 zł/kg. Najniższa oferowana kwota przez skup to 4,50 zł/kg, z kolei najwyższa to 5,30 zł/kg. W przypadku maciory, w jednym ze skupów cena spadła aż o 0,80 zł/kg. Aktualnie najniższa oferta na lochy wynosi 2,20 zł/kg, natomiast najwyższa proponowana kwota to 3,70 zł/kg. Cena za kilogram knura z kolei waha się w okolicach 3,00 zł.
Czym spowodowany jest nagły spadek cen?
- Przede wszystkim nadwyżką towaru i wyciąganiem zapasów, które były zrobione dużo wcześniej. Z tego, co ubojnie deklarują, zbyt jest mniejszy i w sumie skumulowało się wszystko naraz - dzieli się informacjami Paweł Sworowski z wielkopolskiej firmy Martrans, zajmującej się skupem żywca wieprzowego i wołowego.
Dodaje również, że aktualnie ubojnie przerabiają mniej towaru niż chociażby 2 tygodnie wcześniej. O ograniczeniu skupu w rzeźniach pisaliśmy TUTAJ.
- Nagle z dnia na dzień okazało się, że jest towar, którego nie idzie przerobić. Przyjdzie moment, gdzie ruszą po świętach ubojnie i w ciągu dwóch dni rozładuje się wszystko i okaże się, że jednak tego towaru nie ma - mówi nasz rozmówca.
Sądzi również, że nadwyżka wieprzowiny wywołana jest sztucznie z powodu zapasów, które ubojnie nagromadziły. W tej chwili rzeźnie przerabiają mniej surowca, a w przyszłym tygodniu przedświątecznym ubijać będą jeszcze mniej.
Czy po świętach możliwy jest powrót do cen sprzed chociażby tygodnia czy dwóch?
- Dwa tygodnie to jest jednak dużo czasu i to zaważy na tym, że będzie chwila jakby sztucznej nadwyżki i wrócimy z powrotem na normalne tory i wróci cena. Teraz na spadek ceny skumulowały się święta i obostrzenia, które są. Jednak ubojnie zbyt mają mniejszy, zamówienia mniejsze i to wszystko skumulowało się - dodaje Paweł Sworowski.