Bruksela tnie dopłaty. Polscy hodowcy bydła alarmują. Wydano pilny apel
Planowane zmiany w nowej perspektywie finansowej Unii Europejskiej, bardzo niepokoją. Zwłaszcza w kontekście rolnictwa, którego finansowanie ma wyglądać od 2028 roku zupełnie inaczej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowy budżet WPR. Rolnictwo jest zagrożone?
O wszystkim pisaliśmy już szeroko na naszych łamach - chodzi m.in. o planowaną likwidację drugiego filaru. Środowiska rolnicze alarmują o wszystkim już od miesięcy.
Przypomnijmy: wśród planów, jakie forsuje Komisja Europejska, jest stworzenie tzw. National & Regional Partnership Plans.
Nowy budżet unijny. Polscy hodowcy bydła alarmują w sprawie NRPP oraz tzw. "celów wiejskich"
W dużym skrócie: NRPP to propozycja stworzenia jednego, zintegrowanego funduszu, który połączyłby środki z dotychczas oddzielnych polityk, takich jak Wspólna Polityka Rolna, Polityka Spójności, polityka rybołówstwa, sprawy społeczne itd.
W praktyce wszystkie kraje członkowskie i regiony mogłyby projektować swoje plany, które obejmą "inwestycje w ludzi, regiony i państwa".
Gdzie w tym wszystkim finansowanie rolnictwa? No właśnie... Zgodnie z propozycją Komisji Europejskiej, każde państwo członkowskie miałoby bowiem przygotować jeden plan, w ramach którego decydowałoby, jak rozdysponować przyznaną mu ogólną pulę pieniędzy na różne cele - od wsparcia dla rolników, przez rozwój infrastruktury regionalnej, po kwestie związane z migracją czy bezpieczeństwem...
Mówiąc jeszcze bardziej dosadnie: w przyszłym budżecie unijnym rolnictwo straciłoby swój dotychczasowy w pełni odrębny, chroniony budżet. Musiałoby konkurować o pieniądze z innymi sektorami w ramach jednej, krajowej koperty. A jak alarmują przy tym eksperci - pod płaszczykiem "elastyczności" wydawania środków kryją się de facto propozycje znaczących cięć w budżetach poszczególnych polityk, w tym WPR (szacowane na ok. 17,6 proc.) i Polityki Spójności (ok. 40 proc.)
Co prawda w propozycji Komisji Europejskiej pojawiła się sugestia, aby państwa członkowskie przeznaczały co najmniej 10 proc. środków z koperty NRPP (po odliczeniu funduszy na dopłaty bezpośrednie) na tzw. „cele wiejskie”. Ma to być rodzaj "poduszki finansowej" lub zabezpieczenia dla obszarów wiejskich w nowym, konkurencyjnym systemie.
Środowiska rolnicze alarmują jednak wprost, że to jedynie działania pozorowane.
Stosowne stanowisko w tej sprawie wydało m.in. Polskie Zrzeszenie Producentów Bydła Mięsnego.
Stanowisko Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego w sprawie przyszłości WPR
Zdaniem naszych hodowców, zapowiadane zmiany, ukryte pod nazwą NRPP, oznaczają po prostu drastyczne cięcia dla WPR a tym samym zagrożenie dla stabilności polskich gospodarstw. Z kolei proponowany przez Brukselę 10-procentowy „cel wiejski” organizacja nazywa iluzją, która nie rekompensuje realnych strat.
Stąd - w opublikowanym stanowisku - Polskie Zrzeszenie Producentów Bydła Mięsnego wyraża stanowczy sprzeciw wobec planów, które podporządkowują Wspólną Politykę Rolną logice „jednego funduszu”.
Organizacja podkreśla, że takie rozwiązanie doprowadzi do dalszej biurokratyzacji i oderwania unijnych zasad od realiów rolnictwa.
Duże kontrowersje budzi wspomniany 10-procentowy „cel wiejski” w ramach nowego funduszu. PZPBM argumentuje, że jest to kwota pozorna, która w żaden sposób nie rekompensuje cięć w kluczowych instrumentach WPR.
- Ta pula w Unii Europejskiej pokrywa głównie działania, które już dziś są wyłączone z głównego nurtu finansowania, jak współpraca czy program "owoce w szkole" - czytamy w stanowisku PZPBM.
Hodowcy wskazują, że w niektórych państwach członkowskich potrzeba byłoby od 16 proc. do 25 proc., aby utrzymać dotychczasowe działania, co pokazuje, jak dalece niewystarczająca jest propozycja Brukseli.
Przedstawiciele sektora wołowiny podkreślają, że ich produkcja wymaga długoterminowej przewidywalności - zarówno w kontekście inwestycji, jak i utrzymania standardów dobrostanu czy ochrony klimatu. Proponowane zmiany uderzają tymczasem w te fundamenty.
Jak czytamy, próba „łatania” dziur w budżecie WPR pieniędzmi z nowego, okrojonego funduszu, zdaniem PZPBM podniesie koszty produkcji i osłabi konkurencyjność polskich gospodarstw, ograniczy inwestycje w efektywność i zrównoważony rozwój, zagrozi spójności polityki rolnej, tworząc chaos i niepewność.
Stąd, ważny apel. W obliczu zagrożeń PZPBM sformułowało cztery kluczowe żądania, wzywając polski rząd i europosłów do ich aktywnego wsparcia w negocjacjach z instytucjami UE.
Przypomnijmy: organizacje rolnicze i cztery główne frakcje w Parlamencie Europejskim już wcześniej wyraziły sprzeciw wobec planów Komisji, nazywając je „historycznym błędem”.
Czego domagają się hodowcy? Oto główne postulaty:
- przywrócenie WPR do odrębnych i stabilnych ram prawnych i budżetowych
- rezygnacja z 10 proc. „celu wiejskiego” i przedstawienia pełnej rekompensaty dla działań rolniczych, bez uszczerbku dla filarów WPR
- zatrzymanie cięć w budżecie WPR i utrzymanie stabilności finansowania
- zagwarantowanie realnej roli Parlamentu Europejskiego w podejmowaniu decyzji, kończąc z iluzorycznymi „dyskusjami strategicznymi”.
- Nie zgodzimy się na model, w którym polskie gospodarstwa mają finansować unijne cięcia z krajowych kopert. WPR musi pozostać polityką wspólnotową z czytelnym, stabilnym budżetem i realną kontrolą Parlamentu Europejskiego - podsumowuje PZPBM w swoim oświadczeniu.
- Tagi:
- polityka rolna
- WPR
- budżet




























