Będą hodować owce zamiast trzody chlewnej [ZDJĘCIA]
- Bioasekuracja stada w Ogrodnikach, koło Knyszyna była słaba. Brakowało ogrodzeń wokół fermy. Poza tym gospodarstwo dysponowało zbyt małą bazą paszową. Zbóż z własnych pół starczało na połowę roku. W kolejnych miesiącach trzeba było dokupić zbóż lub gotowych pasz, która stanowi 60-70 % kosztów. Występujące tam jednostki chorobowe uniemożliwiały sprzedaż materiału hodowlanego wysokiej jakości. Konkurencyjne koncerny oferują producentom trzody towar o wyższym statusie - wygaszenie hodowli było więc uzasadnione - tłumaczy Paweł Wierzba, członek zarządu OHZ „Garzyn”.