Ardanowski: Sprawa Janowa Podlaskiego odżywa zwłaszcza przed wyborami
Szef resortu rolnictwa spotkał się z dziennikarzami na terenie Stadniny Koni Janów Podlaski. - Sprawa Janowa Podlaskiego odżywa od czasu do czasu, zwłaszcza przed wyborami - stwierdził.
Jan Krzysztof Ardanowski podczas konferencji prasowej w Janowie Podlaskim przedstawił dokumenty z przeprowadzonych w stadninie kontroli. Oprócz raportów z kontroli Centralnego Biura Antykorupcyjnego z marca 2016 roku oraz kontroli Najwyższej Izby Kontroli także z 2016 roku ujawnił wyniki audytu, który do tej pory nie był upubliczniany, a na który często się powoływano twierdząc, że dobrze ocenia on pracę zwolnionego prezesa.
- Audyt jasno wykazał, że w stadninie działo się źle. Nie było pełnej ewidencji dzierżaw, nie było żadnych mechanizmów weryfikujących faktury za organizowane aukcje, a stadnina nie posiadała baz danych uczestników aukcji - poinformował minister.
Audyt zawiera też uwagę, o braku określonych, jasnych procedur związanych z kierowaniem i odpowiedzialnością za stadninę podczas nieobecności prezesa. W uwagach podkreślono, że prezes Trela przez 71 dni w roku 2015 przebywał w delegacji, a nie było wyznaczonej osoby odpowiedzialnej w tym czasie za całe przedsiębiorstwo rolne.
Minister zwrócił jednocześnie uwagę, że przedstawione wyniki kontroli w sposób wyraźny przeczą głoszonej tezie o bardzo dobrym kierowaniu stadniną przez odwołanego przez ministra Jurgiela prezesa. Jak podkreślił minister, również wyniki finansowe, bez sprzedaży najlepszej klaczy w 2015 roku nie były rewelacyjne.
- Wyniki kontroli przeprowadzonej przez Najwyższą Izbę Kontroli w stadninie w Janowie Podlaskim w roku 2019 stwierdzają brak nieprawidłowości, a kontrola w Krajowym Ośrodku Wsparcia Rolnictwa w zakresie nadzoru nad stadniną zakończyła się brakiem wniosków pokontrolnych z powodu niestwierdzenia nieprawidłowości - powiedział Ardanowski.
Minister wspomniał również o liście, który skierował do niego Polski Związek Hodowców Koni Arabskich.
- Hodowcy podejrzewają, iż pośrednicy zajmujący się sprzedażą naszych koni są zainteresowani obniżeniem ich wartości i w efekcie końcowym są w stanie uzyskać znacząco większe zyski na swojej działalności handlowej - przyznał szef resortu rolnictwa i dodał, że na takim działaniu tracą w pierwszej kolejności hodowcy koni arabskich.
Kończąc swoje wypowiedzi minister Ardanowski podkreślił, że dziś czas już, aby spuścić kurtynę na to co do tej pory, przez lata działo się w Stadninie Koni w Janowie Podlaskim i rozpocząć nowe otwarcie.