Koszenie trawy bez kosza. Zdziwisz się, jaki może mieć wpływ na twój trawnik

Koszenie trawy kosiarką bez kosza określa się jako mulczowanie. Takie urządzenia różnią się od tradycyjnych nie tylko tym, że nie posiadają pojemnika. Główną różnicą jest funkcja rozdrabniania trawy. Następnie źdźbła są równomiernie rozrzucane po powierzchni trawnika. W ten sposób uzyskujemy naturalny nawóz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj też: Czy robić wertykulację trawnika na jesień?
Jakie korzyści zapewnia koszenie trawy bez kosza?
Mulczowanie to naturalny i ekologiczny sposób pielęgnacji trawnika. Dzięki niemu nie trzeba korzystać z chemicznych środków oraz pamiętać o stosowaniu nawozów. Ścinki trawy są po rozłożeniu cennym źródłem fosforu, azotu i potasu, czyli pierwiastków, które nie tylko mają pozytywny wpływ na rozwój trawy, ale również poprawiają jej wygląd i kolor. Kolejną korzyścią wynikającą z mulczowania jest ograniczenie przesychania gleby. Pokos działa jak warstwa ściółki i chroni podłoże przed nadmiernym parowaniem wody. Jest to szczególnie ważne w okresie letnim, podczas upałów.
Można liczyć również na poprawę struktury gleby, jej żyzności oraz aktywności dżdżownic i mikroorganizmów. Warto oczywiście wspomnieć o wygodzie oraz oszczędności czasu. Podczas koszenia nie trzeba przerywać pracy, aby opróżnić zapełniony pojemnik. Jeśli ogród jest dość duży, z pewnością odczujemy różnicę.
Jak prawidłowo mulczować trawnik?
Mulczowanie trawnika z pewnością wpisuje się w ideę ekologicznego ogrodu, choć nie brakuje głosów, które krytykują tę metodę. W wilgotnych warunkach pokos może zacząć gnić, z kolei gdy jest zbyt sucho, może przyczyniać się do rozwoju tzw. filcu. Oba zjawiska mają negatywny wpływ na stan i wygląd trawnika, który może zżółknąć. Poza tym jeśli ścinki są zbyt duże, skoszona trawa długo się rozkłada. Tego typu problemy nie biorą się jednak znikąd. Wynikają one najczęściej z nieprawidłowego przeprowadzenia zabiegu mulczowania. Warto pamiętać, że jeśli chcemy korzystać z tej metody, musimy przestrzegać nie tylko terminów koszenia, ale również pilnować długości trawy. Jak więc prawidłowo mulczować trawnik?
Jeśli chcemy, aby pokos posłużył jako nawóz, należy kosić trawę, gdy ma ona odpowiednią wysokość. Najlepiej robić to w momencie, gdy ma nie więcej niż 4 cm. W przeciwnym razie źdźbła będą zbyt długie i mogą spowodować powstanie warstwy filcu na trawniku. Poza tym łodygi i stare źdźbła rozkładają się znacznie dłużej, co nie spełnia głównego celu mulczowania, jakim jest szybki rozkład pokosu.
Kolejną kwestią jest regularność koszenia. Chcąc stosować tę metodę, musimy przygotować się na to, że częściej trzeba będzie sięgać po kosiarkę – najlepiej co 3–5 dni. Tylko wtedy mulczowanie przyniesie pożądane rezultaty.
Jeśli trawa w naszym ogrodzie ma powyżej 4 cm, najpierw powinniśmy skosić ją tradycyjną kosiarką wyposażoną w kosz, pamiętając o tym, aby skracać źdźbła o około 1/3 ich długości. Zabieg powtarzamy w odstępach czasu do momentu uzyskania pożądanej wysokości trawnika. Kolejne koszenie będzie można przeprowadzić już z wykorzystaniem funkcji mulczowania (o ile trawa nie ma więcej niż 4 cm). Podczas wykonywania zabiegu źdźbła nie mogą być wilgotne, ponieważ utrudni to rozprowadzanie pokosu.
Mimo wielu zalet mulczowanie nie powinno być przeprowadzane zbyt często. Najlepiej wykonywać je naprzemiennie z koszeniem. Poza tym jeśli decydujemy się na naturalne nawożenie, należy pamiętać, aby nie stosować już innych nawozów do trawnika. Nadmiar składników odżywczych jest równie niekorzystny jak ich niedobór i może sprawić, że nasz trawnik będzie marnieć w oczach.
Czytaj też: Weszły w życie nowe przepisy dotyczące palenia drewnem. Jest dodatkowy zakaz
- Tagi:
- mulczowanie
- koszenie
- ogród
- trawnik
- trawa